Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Pławecki (cz. 2): Może będę walczył do czterdziestki [Wywiad i zdjęcia]

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Łukasz Pławecki z ostatnio zdobytym pasem WFMC
Łukasz Pławecki z ostatnio zdobytym pasem WFMC Remigiusz Szurek
Rozmawiamy z Łukaszem „Boom Boomem” Pławeckim, który na wrześniowej Gali HFO: Spartan Night w Jaśle wywalczył pas mistrza świata WFMC. Zapraszamy na drugą część wywiadu.

Pierwsza część rozmowy TUTAJ.

Powiedziałeś, że cieszysz się z promowania kickboxingu w Polsce. W tym momencie dzięki temu, że robimy gale, które są pokazywane na żywo w telewizji i zasięg jest bardzo duży, wypromowaliśmy polski kickboxing. Nie tylko organizację, klub, moją osobę, ale ogólnie polski kickboxing. Widać to po tym ile osób zapisuje się do klubów, a nawet po firmach odzieżowych, które w swojej ofercie przechodzą ze strojów sportowych w stroje do kickboxingu. Cieszę się, że jestem częścią tego wszystkiego.

Masz 32 lata i wiek pozwalający myśleć o sportowej przyszłości. Jak długo zamierzasz walczyć? Masz czternaście pasów w dorobku.Na pewno chciałbym zdobyć jeszcze dwa pasy dwóch organizacji: WAKO PRO i WKA. Wtedy mógłbym powiedzieć, że zunifikowałem, zdobyłem wszystkie pasy najważniejszych organizacji w kickboxingu na świecie - w mojej wadze. To byłby bardzo, bardzo duży wyczyn, a jeśli chodzi o moją karierę to zmienia się cały czas. Jeszcze niedawno myślałem, że może to będzie kilka lat, ale ostatnio zauważyłem, że czuję się coraz lepiej, więc po co to kończyć. Lubię trenować, lubię walczyć, HFO się rozwija. Jestem spokojny o walki na przyszłość, mogę zaplanować pojedynek, nie muszę go brać z tygodnia na tydzień. Wiem, że najbliższy jest przykładowo za trzy miesiące. Tę moją karierę mogę teraz na spokojnie budować. Szkoda byłoby odchodzić w takim momencie. Może zatem uda się do… czterdziestki? Zobaczymy.

Zaprosiłeś „Krakowską” do siebie do domu. Siedzimy sobie przy kawie, jest miło, spokojnie. Odpoczywasz po walce z Włochem Gianlucą Costą Cesarim, ale chyba się nie nudzisz. Zajmuję się teraz głównie klubem (Halny). Szykuje się sporo zmian. Zmieniamy siedzibę. Za niedługo podamy oficjalną informację. Będzie to bardzo duży klub, kilka razy większy niż w tym momencie. Pracuję nad tym od dwóch miesięcy. Trwają remonty, ale poza tym muszę też dbać o klub, który mam. Tam przychodzi mnóstwo ludzi. Rozmawiam z nimi, doglądam ich potrzeb, trenuję. Jestem tam praktycznie codziennie. A w grudniu br. walczę znów na gali, tym razem na Mix Fight we Frankfurcie. Będę tam rywalizował w wadze do 84 kg, czyli mojej naturalnej. Mam zaplanowane dwie walki jednego wieczoru. Jeśli wygram, zdobędę pas tej organizacji.

Będzie do kolekcji?W razie czego przyda się (śmiech).

Nie siedzisz zbyt wiele w domu. Po walce, w poniedziałek byłem już na sali treningowej. Ja to po prostu lubię. Trening pomaga mi w osiągnięciu spokoju, zdejmuje ze mnie emocje. W poniedziałek chodziłem jeszcze „na petardzie”, byłem „elektryczny”, po czym przyszedłem na salę z moimi zawodnikami, poprowadziłem zajęcia i wszystko ze mnie zeszło. Teraz będę trenował sobie dwa, trzy razy w tygodniu. Od połowy października ruszą już przygotowania do grudniowej gali. W listopadzie przyjdzie jeszcze pora na chwilę relaksu...

PRZESŁANIE MISTRZA ŚWIATA
Walczysz a więc potrzebujesz adrenaliny - zagadujemy Łukasza.

- Zgadza się. Trenuję i walczę 17 lat. W sumie po ostatniej walce miałem takie dziwne uczucie, że coś się właśnie skończyło. Pomyślałem: dążyłeś do czegoś przez kilka miesięcy, miałeś cel, zdobyłeś go i teraz jest pustka. Wszystko fajnie wyszło, ale co dalej? Dobrze, że teraz mam ten grudzień i następny cel. Dziwnie byłoby tak usiąść na kanapie, zakończyć karierę, o co pytałeś. Brakowałoby mi tej sportowej rywalizacji, całej otoczki, to wiem na pewno.

- Warto gonić tego przysłowiowego króliczka -- wtrącamy. - Jak to mówią: samuraj nie ma celu, tylko drogę. Mam sporo mniejszych i większych celów. Zawsze jest jednak ten główny termin - gala ustalona kilka miesięcy wcześniej. Pod nią wszystko się podporządkowuje.

“Boom Boom” na pytanie czego mu życzyć, ma krótką odpowiedź: Zdrówka, bo wszystko dobrze się układa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska