Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza niepodległa. Ale jaka?

bp Tadeusz Pieronek
Ilu z nas ma świadomość tego, że przed 95 laty Polska - po trwającej ponad sto lat niewoli, po rozbiorach, poddających władztwu obcych państw życie polskiego społeczeństwa, rusyfikowanego i germanizowanego - odzyskała suwerenność i wolność?

Dzień 11 listopada upamiętnia chwilę odzyskania przez Polskę swojego miejsca na mapie Europy. Przypomina Polakom, jaką cenę trzeba było zapłacić, by stać się panem we własnym domu i rządzić się prawami, które gwarantują rozwój państwa polskiego według tych tradycji prawnych i obyczajowych, które dają nam poczucie tożsamości narodowej.

Zarówno zabory, jak i wszelkiego rodzaju okupacje, których przykładem był czas II wojny światowej, ale chyba jeszcze mocniej lata zniewolenia Polski przez narzucony jej system komunistyczny, stanowiły próbę pozbawienia Polaków tego kim są i wtopienia ich w system międzynarodowego internacjonalizmu, który nie oznaczał nic innego, jak tylko wykorzystanie Polski do walki z mitycznym wrogiem, jakim był zachodni kapitalizm. Od wszystkich tych zagrożeń wyzwoliliśmy się dzięki mądrości Polaków.

Narażając swoje życie, postawili w latach 70. i 80. tamę systemowi zniewolenia. Chyba nikt na początku tej walki nie widział szans przełamania, zreformowania, a zwłaszcza obalenia komunizmu. A jednak to się stało, choć nie było łatwe. W 1970 roku w Gdańsku polała się krew. Dziesiątki osób złożyły ofiarę życia, by zmienić niewolniczy system na ludzki. To nie była ofiara daremna. W społeczeństwie rosła świadomość krzywdy i potrzeby przywrócenia elementarnej sprawiedliwości.

Wielokrotnie w czasach PRL-u zastanawialiśmy się nad tym, czy dożyjemy czasów, w których zostaniemy uznani za ludzi godnych szacunku właśnie dlatego, że jesteśmy ludźmi, a nie dlatego, że należymy do świetlanej partii. Chyba jednak we wszystkich narastał wewnętrzny sprzeciw i przekonanie, że kiedyś ta pogarda dla człowieka musi się skończyć. Historia uczy - choć nie wszyscy w to wierzą - że potęg ziemskich nie obala się orężem. One się same rozsypują, bo nie mają ducha, elementu uzasadniającego ich istnienie w wymiarze ostatecznym, eschatologicznym.

Jak może wiecznie trwać imperium, skoro nie uznaje wyższości ducha nad materią? A jeśli jest tylko ziemskie, materialne, lgnie do prochu, z którego powstało. Dałby Bóg, byśmy nigdy nie zapomnieli o 1989 r., który przyniósł wyzwolenie narodu, był zwycięstwem ducha, idei wolności i niepodległości.

W tych dniach zmarł Tadeusz Mazowiecki, pierwszy premier rządu wolnej Rzeczypospolitej Polskiej. Odprowadziliśmy Go na cmentarz w Laskach pod Warszawą. Tadeusz Mazowiecki - jeden z pierwszych, którzy umieli się przysłużyć Polsce. Po dziesiątkach lat zniewolenia wielu uważało, że nikt nie jest w stanie wziąć w rękę steru państwa i położyć solidny fundament nowej, wolnej, suwerennej, zbudowanej na prawdzie i sprawiedliwości Rzeczpospolitej Polskiej. Brakowało ludzi z doświadczeniem politycznym, bo nikt z opozycjonistów nie miał możliwości przygotować się do sprawowania władzy.

Okazało się, że On był przygotowany. Skąd Mu ta mądrość? Jeżeli ktoś wiedział, że żyje w systemie zniewolenia i miał nadzieję, że nadejdzie czas, by się z niego wyrwać, musiał mieć wizję innego świata, innego systemu rządzenia, by natychmiast podjąć się kierowania państwem w tak trudnych warunkach transformacji, jakie pojawiły się po 1989 roku.

Tadeusz Mazowiecki postawił na prostotę i prawdę. I wygrał! Prostota jest kluczem otwierającym każdego na głos innego człowieka. Zawsze chcemy być w otoczeniu autentycznych ludzi, których słowo znaczy pewność, a ryzyko jest zminimalizowane przez dawanie świadectwa prawdzie. Ryzyko, bo przecież kłamstwo może kogoś ocalić, a nawet może go usprawiedliwić przed tymi, którzy jego prawdy nie znają, albo chcą mu ją sprzedać w zamian za wyparcie się tych wartości, które ma w sercu.

Prostota to naturalność. Powołanie kogoś na stanowisko premiera nie zmienia jego człowieczeństwa, ale daje wybrańcowi szansę, by tym co ma najlepszego w sobie obdarował wielu. Widocznie miał czym się dzielić, skoro to, co dla Polski zrobił, okazało się trwałe.

Pogrzeb Tadeusza Mazowieckiego powinien być przykładem jedności wszystkich polskich partii politycznych, którym trzeba życzyć, by przede wszystkim kierowały się prawdą. Prawda, to zgodność tego, co mówimy, z rzeczywistością. Czyżbyśmy już żyli w świecie, w którym polityk mówiący prawdę to avis rarissima - najrzadszy ptak? Dlaczego? Bo politycy nie lubią prawdy, lubią natomiast wszystko, co ich politycznie wzmacnia, nawet gdyby to było wierutnym kłamstwem.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska