Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie straszcie tym premierem!

Jerzy Surdykowski
Jerzy Surdykowski
Jerzy Surdykowski fot. archiwum
Nie takie przekręty da się zamieść pod czerwony dywan, gdy tylko wynik wyborów pozwoli na umieszczenie swoich sprzątaczek w "grupie trzymającej władzę".

Kampania wyborcza rozpoczęta, nim jeszcze nierychliwy jak zwykle prezydent ogłosić raczył termin wyborów. Falstart z premedytacją, ale jak zawsze u nas bezkarny. Omiata Polskę groźnym wzrokiem premier - choć zapomniano (pewnie też z premedytacją) dodać, że "były" - Jarosław Kaczyński, trochę tylko poszarzały przez te cztery lata odsunięcia od władzy (niektórzy na tę okoliczność przytaczają bajeczkę o długopisie: długo PiS nie porządził). Wobec nikomu niewybaczającej powagi dostojnego spojrzenia nawet nasze codzienne grzeszki wydają się śmiertelnymi, a leniwe zaniechania - zbrodniami. W inne tony uderza przewodniczący Grzegorz Napieralski; choć nie wiem, co aktualnie rozdaje, wciąż są to gruszki na wierzbie, ale opakowane w zdawkowy uśmiech. Jak zawsze rozczula Janusz Palikot: przybrał anielskie skrzydła, mimo że ostatnio (wszak filozof z wykształcenia) odrzucił zgubne opary metafizyki i zachęca do występowania z Kościoła. Oto wspaniały przykład hipokryzji partyjnej; choć do Sejmu się nie dostanie, na pewno przejdzie do historii kiczu politycznego.

Obojętnie co zrobi i czym jeszcze postraszy Państwowa Komisja Wyborcza, kandydaci do foteli w Warszawie i tak wiedzą swoje: zaczniesz wcześniej, pod kłamliwym szyldem "kampanii informacyjnej" i tak dostaniesz swoje, kiedy oficjalnie ruszy wyborcza. A że grożą jakieś kary i wstrzymanie dotacji? Nie takie przekręty da się zamieść pod czerwony dywan, gdy tylko wynik wyborów pozwoli na umieszczenie swoich sprzątaczek w "grupie trzymającej władzę". W ostateczności taki czy inny europoseł aktualnie opozycyjnej partii krzyknie w Brukseli o fałszowaniu głosowania i tłumieniu demokracji, a już rządzący będą go musieli z szacunkiem, choć ze złością omijać jak rokoszanina na zerwanym sejmiku.

Skoro jednak ten i ów z panów kandydatów do foteli i tajnych kodów zdecydował się na falstart przedwyborczy, to i wolno felietoniście. Na byłym premierze spoczywa odpowiedzialność szczególna, nie tylko dlatego, że zakosztował władzy, ale ma szanse na jej odzyskanie i już z tego tytułu nie należy go zamykać do jednego kojca z postaciami operetkowymi jak Palikot czy Napieralski. Nie jestem entuzjastą partii lękliwej i mało wyrazistej, która rozpościera się od Sierakowskiej i Arłukowicza po Mężydłę (pozyskanego z PiS-u przed czterema laty) i Kluzik-Rostkowską (pozyskaną stamtąd poprzez PJN zupełnie niedawno). Jej spoiwem jest magmowata centrowość i niepohamowany apetyt na władzę, przez co nie od dziś zwą ją złośliwcy Polską Zjednoczoną Platformą Rządzącą (skrót znany aż nadto dobrze!).

Ale znacznie gorszym rozwiązaniem byłby powrót byłego premiera i jego ludzi z Antonim Macierewiczem, Joachimem Brudzińskim czy Jackiem Kurskim na czele. Liczą bowiem na naszą krótką pamięć i zmęczenie platformianą niemrawością przy zapomnieniu o ich wyczynach w okresie kiedy sprawowali rządy. Czegóż oni bowiem dokonali? Przeprowadzili polityczną czystkę w mediach rzekomo publicznych. Zadekretowali lustrację, która łamała zasady europejskiego prawa i z tego tytułu musiała zostać obalona przez każdy Trybunał Konstytucyjny, który te zasady szanuje. Powołali Centralne Biuro Antykorupcyjne, którego akcje kończyły się przeciekiem i wpadką. Grzmieli o rozbiciu zagrażającego Polsce "układu", którego ani wskazać, ani tym bardziej postawić przed sądem nie umieli, więc skończyło się na fałszywych oskarżeniach. Montowali koalicję biedaków przeciwko rosyjskiemu monopolowi naftowemu - choć nie była w stanie ani zgromadzić ropy, ani budować rurociągów - ale lekceważyli Unię Europejską jako siłę, o którą moglibyśmy się wesprzeć. I tak dalej, i tak dalej…

Teraz chcą wrócić. Może były premier Kaczyński prezentuje się na billboardzie i telewizyjnym spocie jeszcze groźniej niż niegdyś, ale nie wie, że szklane drzwi w nowoczesnych gmachach otwierają się elektronicznie, więc je wyważa przed grupą jeszcze bardziej nieporadnych rodaków, choć pewnie patriotów. Po prostu wybiera metody niedzisiejsze do rozwiązywania dzisiejszych problemów, raz jeszcze udowadniając, że może nawet jest mężem stanu, ale zagubionym w XXI wieku z bardzo zamierzchłej epoki.

Jeśli w tych wyborach na kogoś liczę, to tylko na ludzi młodszych i bez politycznego garbu. Może dostaną się choć do Senatu?

Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!

Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail

Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska