FLESZ - Najmłodsi wracają do szkół
„700 m2, idealne dla aktywnych poszukiwaczy przygód, miłośników wysokiego stężenia adrenaliny i … endorfin!” czeka na gości Zoltar Parku. Klienci dzwonią, proszą o rezerwację terminu, dopytują kiedy będą mogli odwiedzić park rozrywki. A Piotr Musiałek, manager nowohuckiego Zoltara, przyznaje, że sytuacja centrum rozrywki staje się coraz trudniejsza. O ile wiosną pomoc państwa wystarczyła, żeby - jak mówi - „zacisnąć zęby i przetrwać”, o tyle dziś, po wielu miesiącach restrykcji, sytuacja jest o wiele trudniejsza, a pomoc w ramach tarczy nie obejmuje wszystkich, którzy jej potrzebują.
- Duża część przedsiębiorców została pozostawiona sama sobie, my też - mówi Piotr Musiałek. - Prowadzenie własnego biznesu to jest inwestycja, właściciele biznesów przez lata ciężko pracują, aby je utrzymać. Dziś towarzyszy nam ogromna niepewność, nikt nie wie, kiedy można się spodziewać oficjalnego otwarcia, a to nie sprzyja planowaniu biznesu. Mamy pracowników, za których czujemy się odpowiedzialni, sami też chcemy zarabiać - trzeba żyć, płacić rachunki.
Nowohucki park rozrywki zatrudnia pięciu pracowników, w "najbardziej obleganych" miesiącach do ekipy dołączała jedna lub dwie dodatkowe osoby i choć wszyscy pracują na umowy cywilno-prawne, w czasie lockdownu Zoltar zlecał im prace, dzięki którym mogli dorobić, na płacenie pieniędzy, które zarobiliby, gdyby park działał normalnie, Piotra Musiałka nie stać.
Kraków. Buntownicze lokale otwierają się wbrew zakazom. Keln...
Zoltar Park, to mały podmiot, nie ma dużych zasobów finansowych, które pozwoliłyby funkcjonować przez kolejne tygodnie w takiej sytuacji jak obecnie, gdy nie zarabia. Ci, którzy nie mieli finansowego zaplecza, już się poddali, inni próbują ratować dorobek życia i w akcie desperacji otwierają swoje biznesy mimo rządowego zakazu.
- Przedsiębiorcy nie mają wyjścia, albo się otworzą albo zbankrutują. Ryzyko i strach przestają już mieć znaczenie. Nasza poduszka finansowa też jest niewielka więc i my będziemy musieli podjąć decyzję lada chwila - mówi Piotr Musiałek.
Podjąć decyzję o tym, czy uruchomić działalność parku rozrywki. Manager Zoltar Parku powołuje się na wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu, który uznał, że bez stanu klęski żywiołowej kary za złamanie obostrzeń są niezgodne z prawem.
Do tej pory właściciele Zoltar Parku postępowali zgodnie z rozporządzeniem, ale dziś i oni rozważają wznowienie działalności w pełnym reżimie sanitarnym - po pierwszym lockdownie mają już opracowany taki system działania, żeby grupy się nie łączyły i bezpiecznie mogły korzystać z atrakcji centrum.
- Chcemy ratować miejsce, w które włożyliśmy mnóstwo pracy i pieniędzy – mówi manager Zoltan Parku. - Dziennie odbieramy kilka telefonów z pytaniami, czy można do nas przyjść. Jesteśmy przekonani, że gdybyśmy mogli otworzyć park, bylibyśmy w stanie zbilansować działalność. Może nie zarabialibyśmy na tym wielkich pieniędzy, ale nie generowalibyśmy strat.
Piotr Musiałek prowadzi park rozrywki w Nowej Hucie od pięciu lat, z roku na rok Zoltar cieszył się coraz większym zainteresowaniem, park odwiedzały szkolne wycieczki, rodziny. Szło coraz lepiej, styczeń 2020 był naprawdę dobrym miesiącem…
- Kraków sprzed niemal stu lat na kolorowych zdjęciach!
- Kolejny słynny sklep wycofuje się z Polski! Jest ich coraz więcej [GALERIA]
- Budowa S7 w Krakowie pomiędzy Mistrzejowicami i Nową Hutą [WIZUALIZACJE, MAPY]
- Nowy sklep internetowy Magdy Gessler. Ceny zwalają z nóg. Flaczki za 50 złotych!
- Mieszkania w Krakowie dla milionerów. Tak można mieszkać!
- Andrzej Duda jednym telefonem załatwił otwarcie stoków
