https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowy plac w Kuźnicach w Zakopanem bez grama cienia i z niewielka ilością zieleni. Jak na patelni

Łukasz Bobek
Nowy plac w Kuźnicach w Zakopanem - beton i odrobina zieleni
Nowy plac w Kuźnicach w Zakopanem - beton i odrobina zieleni Łukasz Bobek
Zakopiańska betonoza z odrobiną trawy – tak wygląda obecnie nowy plac w Kuźnicach. Nie ma szans schronić się tu przed upałami. Nowe władze chcą polepszyć nieco sytuację, ale nie nastąpi to szybko. Turyści więc będą szukali schronienia przed słońcem gdzieś indziej.

Tak obecnie wygląda nowy plac w Kuźnicach

Nowy plac w Kuźnicach, a także znajdujący się pod nim mini dworzec nadal są zamknięte dla turystów i kierowców. Choć inwestycja jest gotowa, urząd miasta nadal nie uzyskał pozwolenia na użytkowanie. Burmistrz Łukasz Filipowicz liczy, że uda się otworzyć plac jeszcze w czasie wakacji.

Zanim to nastąpi, nową inwestycję w mieście, która kosztowała łącznie ponad 30 mln zł, wielu już okrzyknęło największą betonozą w mieście pod Giewontem. W trakcie prac budowlanych wyciętych zostało sporo starych drzew i krzewów. W ich miejsce powstał górny plac, który w założeniu jest dedykowany dla turystów pieszych – do wypoczynku. Rozstawione zostały tak ławeczki do wypoczynku. Stanął także pomnik poświęcony kurierom tatrzańskim.

Plac jest wyłożony kostką brukową. Jest odsłonięty.

- W upalne dni jak ostatnio jest jak patelnia. Tam można się usmażyć, a nie odpocząć. Nie ma żadnego zadaszenia, żadnego zacienienia. Nie wiem kto będzie siedział na tych ławkach, jak tak będzie smażyło – mówi jeden z kierowców busów pasażerskich dowożących turystów do Kuźnic.

W ostatnich dniach pojawiło się trochę zielonego koloru – trawy posadzonej wokół schodów prowadzących z podziemnego dworca na górną płytę. Trawa będzie także na pasie okalającym cały plac.

- Trawa nie da ani grama cienia. Oczywiście pewnie urozmaici nieco ten plac, ale dalej będzie to patelni z zieloną dziurką w środku – mówi kierowca.

Łukasz Filipowicz, burmistrz Zakopanego, zaznacza, że to co zostało zasadzone przez wykonawcę prac, dopiero wyrośnie. A na to potrzeba czasu.

- Poza tym całą sprawę zieleni na placu komplikuje fakt, że to muszą być posadzone gatunki wyłącznie rekomendowane przez park narodowy. Jest to słuszne oczywiście, choć utrudnia to nieco zagospodarowanie terenu – mówi burmistrz.

Dodaje on, że w projekcie było tak jak jest teraz – czyli zieleni jak na lekarstwo.

- W przyszłości chcielibyśmy umieścić tak jakieś donice, w których będzie można zasadzić coś dodatkowe – zapowiada Filipowicz.

Nie ma jednak co liczyć, że na placu pojawią się wielkie drzewa. Te najzwyczajniej w świecie nie będą miały gdzie zapuścić korzeni…

Szlak na Nosal w Tatrach

Nosal po remoncie. Zobaczcie, jak teraz wygląda popularny sz...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska