Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Inwestycje za 140 mln zł, w tym stadion Sandecji, pod znakiem zapytania! Grupa Blackbird na potężnym zakręcie

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Wideo
od 16 lat
Grupa Blackbird należąca do nowosądeckiego biznesmena Jana Kosa na terenie Nowego Sącza realizuje obecnie trzy wielkie inwestycje warte łącznie 140 mln zł, z których każda napotyka na ogromne problemy. Kibice Sandecji zadają sobie pytanie, kiedy doczekają się nowego stadionu przy Kilińskiego oraz kompleksu sportowego na Zawadzie (z tego mają korzystać m.in. piłkarze „Dumy Krainy Lachów” czy klubowa akademia), a mieszkańcy Nowego Sącza zastanawiają się, co z powstającymi apartamentowcami na rogu ul. Czecha i 29 Listopada. Co na to wszystko Miasto? O wielkiej aferze z milionami w tle mówił w poniedziałek wiceminister Arkadiusz Mularczyk żądając konkretów w imieniu sądeczan.

Wiceminister Mularczyk na zwołanej w poniedziałek konferencji odniósł się do publikacji medialnych, w tym naszej, w której informowaliśmy o kłopotach Grupy Blackbird. Zwracał uwagę na nieprawidłowości w zarządzaniu władz miasta i ważne inwestycje, które zostały powierzone temu samemu wykonawcy.

- Powstaje pytanie czy nie mamy do czynienia z wielką aferą niegospodarności? Dlaczego jedna firma wygrywała wszystkie przetargi, jakie były motywacje i dlaczego nie sprawdzono czy ta firma ma zdolności ekonomiczne, gospodarcze? Dlaczego nie sprawdzono, czy ma potencjał do tego żeby zrealizować te wszystkie inwestycje? Kto za to odpowie?- mówił. Pytał także o konkretne kwoty, które zostały wypłacone oraz ile jeszcze ta inwestycja (stadion Sandecji) pochłonie pieniędzy.

Arkadiusz Mularczyk zwrócił również uwagę na fakt, że opinia publiczna powinna poznać odpowiedzi na wszystkie te pytania, bo kredyty będą spłacać mieszkańcy.

- Pytania te zadaję w imieniu mieszkańców. Mój głos jest głosem sądeczan. Ja nie proszę, ale żądam informacji – dodał.

Dzień po konferencji prasowej Mularczyka, z mediami spotkał się prezydent Ludomir Handzel i zapytany przez dziennikarzy odniósł się do zarzutów ministra. Przyznał, że co do tego, że stadionu nie uda się oddać w terminie czyli do 3 listopada nie ma wątpliwości.

- Nie trzeba być wielkim znawcą technologii budownictwa, ani prorokiem, żeby wiedzieć, że ten termin nie będzie dotrzymany. Opóźnienia nie oznaczają jednak, że inwestycja nie zostanie zrealizowana - przekonywał Handzel.

Jak podkreślił, skala inwestycji w tej kadencji jest olbrzymia i część z nich kończy się przed terminem, niektóre w terminie, a inne z różnych powodów mają przesunięcia czasowe. - Wykonawcy zasłaniają się wysoką inflacją, skokami cenowymi czy konfliktem w Ukrainie. Podobnie sytuacja wygląda w tym przypadku - przyznał.

Poinformował, że polecił, aby do końca października br. zaprezentowane zostały propozycje rozwiązań zaistniałej sytuacji. Ma się tym zająć wiceprezydent Artur Bochenek i proponowane rozwiązania przedstawić prezydentowi, przewodniczącemu sądeckiej rady miasta oraz szefom klubów koalicyjnych.

- Wiem, że wiceprezydent przygotowuje trzy ścieżki. Jedną jest odstąpienie od umowy i rozpisanie nowego przetargu na te trzy inwestycje, drugą możliwość zakończenia inwestycji przez generalnego wykonawcę tych inwestycji oraz trzecie rozwiązanie czyli znalezienie nowego wykonawcy - dodał.

Jak przekazał nam w czwartek 26 października Mariusz Smoleń, kierownik Referatu Komunikacji Społecznej Wydziału Komunikacji Społecznej i Kultury Urzędu Miasta Nowego Sącza, „do końca bieżącego miesiąca zostaną przedstawione dokładne informacje na temat ścieżki postępowania, która pozwoli na zakończenie inwestycji w bliskim terminie”.

Zaniepokojenie NIK

Już wcześniej Spółka Nowosądecka Infrastruktura Komunalna sprawująca pieczę nad postępami prac przy stadionie Sandecji, odrzuciła plan naprawczy przestawiony przez spółkę Blackbird, generalnego wykonawcę obiektu (4 października NIK wyraziła "duże zaniepokojenie brakiem postępu prac na terenie stadionu oraz opóźnieniami w zakresie realizowanych robót w stosunku do zatwierdzonego harmonogramu rzeczowo-finansowego"). Termin zakończenia inwestycji, wyznaczony na piątek 3 listopada zbliża się wielkimi krokami. - Jeśli stadion nie zostanie oddany na czas, zaczniemy naliczać kary umowne. W piątek, 13 października, poinformowaliśmy generalnego wykonawcę, że odrzucamy jego plan naprawczy. Równolegle wezwaliśmy też do przedstawienia dowodów na posiadanie możliwości i potencjału, które pozwolą dokończyć inwestycję – zapewniła Anna Xymena Majkrzak, prezes NIK.

Zgodnie z podpisanym w sierpniu br. aneksem do umowy, Blackbird ma do tego dnia nie tylko zakończyć prace przy budowie stadionu, ale też uzyskać wszelkie odbiory i pozwolenie na użytkowanie obiektu. W skrócie: jest to nierealne.

Wiadomo ponadto, że we wszystkich umowach (do wglądu TUTAJ), które objęła firma Blackbird, będzie zastosowana podobna konstrukcja jak w kwestii stadionu. Miasto rozważa zerwanie umowy.

- Miasto dysponuje opcją zerwania umowy lub zmiany wykonawcy. Ona jest na stole od jakiegoś czasu. Ostatecznym rozwiązaniem będzie właśnie rozwiązanie umowy z wykonawcą w związku z niewykonaniem przedmiotu umowy w terminie, a ten mija 3 listopada br. - powiedział w ub. tygodniu na antenie radia RDN wiceprezydent Artur Bochenek.

Czy dla Blackbird jest jeszcze cień szansy na wyjście z opresji?

– Jeśli termin nie zostanie dotrzymany, wykonawca w ciągu tygodnia powinien udowodnić czy dysponuje odpowiednim potencjałem kadrowym, a przede wszystkim finansowym, które pozwolą mu dokończyć inwestycję – nie krył Bochenek.

Jan Kos z Blackbird nabrał wody w usta. - Stadion będzie gotowy (na listopad – przyp. red.), chyba że wybuchnie wojna – przekazał nam 8 sierpnia br. Wojny, odpukać, nie ma, gotowego stadionu również. A i kontakt z Kosem pozostał wspomnieniem.

O Janie Kosie krążę „na mieście” różne plotki. Jedna z nich mówi o rzekomym ogłoszeniu przez niego upadłości…

Warto pamiętać, że stadion miejski miał być gotowy już w czerwcu tego roku. Nie doszło do tego, bo Grupa Blackbird wystąpiła do NIK o wydłużenie terminu m.in. w związku z ograniczeniem dostępności materiałów przez wybuch wojny na Ukrainie oraz konieczność wprowadzenia zmian projektowych, a także waloryzację wynagrodzenia. Zgodnie z aneksem Miasto zobowiązało się dopłacić wykonawcy ponad 6,3 mln zł. Blackbird za budowę stadionu w sumie ma otrzymać więc ponad 80 mln zł.

Co ciekawe równo rok temu rozpoczęło się dość zaskakujące i wykonywane po „partyzancku” wyburzanie ścianek pod jedną z trybun stadionu Sandecji – to właśnie wtedy mieszkańcy i dziennikarze zaczęli jeszcze baczniej przyglądać się tej ważnej dla Sądecczyzny inwestycji.

Stadion Sandecji, kompleks sportowy na Zawadzie i apartamentowce

Przypomnijmy, że potężne czarne chmury zebrały się nad budową boiska ze sztuczną murawą oraz niezbędnym zapleczem na terenie KS Zawada w Nowym Sączu - inwestycja, by nie przepadła dotacja w wysokości 4,5 mln zł, po uzyskaniu wszelkich zgód na przedłużenie realizacji prac, musi zostać rozliczona do połowy 2024 roku. Wykonawca prac Grupa Blackbird najpewniej nie ukończy także stadionu Sandecji Nowy Sącz (obecnie 81 procent realizacji celu, w drugim terminie obiekt miał być gotowy na 3 listopada br.), firma nie wyrabia z terminami, a kompleks sportowy w Zawadzie miał być gotowy do końca tego roku. Jak na razie jednak postęp prac oceniany jest na… 30 procent. W marcu br. na łamach „Gazety Krakowskiej" jako jedyny informowaliśmy o kłopotach na placu budowy przy ul. 29 Listopada. Tam na działkach trwały prace związane z budową miejskich apartamentowców. Za wykonanie inwestycji odpowiedzialny jest nie kto inny jak grupa Blackbird. To pierwsza tego typu inwestycja po kilkuletniej przerwie, w ramach której mają powstać mieszkania do wynajęcia. Cała inwestycja realizowana jest przez Sądeckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego (STBS). Ta budowa ma blisko roczne opóźnienie. Obok budynku już rok temu została wykopana głęboka dziura. Teren został ogrodzony i nadal nic tam się nie dzieje. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego dla Miasta Nowego Sącza, przekazał nam wówczas, że teren zabezpieczono z powodu braku pozwolenia na budowę.

- Roboty budowlane związane z budową budynku mieszkalnego wielorodzinnego można prowadzić tylko i wyłącznie po uzyskaniu przez inwestora stosownego pozwolenia na budowę – mówił nam Arkadiusz Nika, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego dla Miasta Nowego Sącza. Pozwolenia najwidoczniej nie ma, bo głębokie wykopy są w stanie nienaruszonym.

Ogółem miały tam powstać trzy bloki za 50 mln zł. Jest jeden, ale nieukończony, przez dłuższy czas prace stały. Kilka dni temu zapytaliśmy drogą mailową o termin realizacji inwestycji. Prezes Jacek Żelasko, prezes STBS, przekazał nam przez telefon, że robota na placu budowy... wre.

- Przy ul. Bronisława Czecha kończymy realizację inwestycji pod nazwą Segment A. W apartamentowcu znajdują się 53 mieszkania. Obecnie inwestycja jest zaawansowana na poziomie ponad 80 procent. Spółka czyni starania aby inwestycja została dokończona jeszcze w tym roku – powiedział Żelasko.

Jak dodał, spółka STBS nosi się z zamiarem dokończenia inwestycji podwykonawcami oraz powołania spośród nich pełnomocnika, na koszt wykonawcy, który czuwałby nad dokończeniem segmentu A oraz budową dwóch pozostałych segmentów B i C.

- Jest to związane z problemami generalnego wykonawcy z realizacją tej inwestycji. Już naliczyliśmy wykonawcy – firmie Blackbird pierwszą karę w wysokości 37 tys. 645,95 zł za segment A, w związku z tym, że nie została w terminie zapłacona należność dla podwykonawcy. Tę kwotę już potrąciliśmy z faktury, którą miał otrzymać główny wykonawca. Nie zgodziliśmy się na przedłużenie terminu na realizację tej inwestycji, o co prosił główny wykonawca – zauważył prezes Żelasko.

Zdaniem STBS zwyczajnie brak ku temu podstaw prawnych.

- Od 1 listopada będziemy naliczali karę głównemu wykonawcy za opóźnienie w realizacji tej inwestycji. Bierzemy też pod uwagę odstąpienie od umowy z winy wykonawcy jeśli nie będzie możliwości zakończenia tej inwestycji. Zrobimy inwentaryzację i będziemy ogłaszali przetarg na dokończenie segmentu A. Niestety wiąże się to z przedłużeniem terminu na przekazanie kluczy przyszłym najemcom. Jednak jeśli wykonawca nas do tego zmusi nie będziemy mieli innego wyjścia. W takim przypadku dołożymy wszelkich starań aby jak najszybciej zakończyć inwestycję – nie owija w bawełnę Żelasko.

Nowy Sącz. Arkadiusz Mularczyk: Polacy przez lata dziedziczyli biedę

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska