https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

" Pasy"odczarowały nowe lodowisko w Tychach

Paweł Guga
W Tychach grano ostro, ale górą byli nie gospodarze, lecz ponownie hokeiści Cracovii
W Tychach grano ostro, ale górą byli nie gospodarze, lecz ponownie hokeiści Cracovii Wojciech Matusik
Nowe lodowisko w Tychach zostało "odczarowane". GKS wygrał dwa poprzednie spotkania, ale wczoraj górą była Cracovia.

GKS Tychy - Comarch-Cracovia 2:4 (0:0, 2:2, 0:2)

Tyszanie przystąpili do spotkania osłabieni brakiem dwóch podstawowych napastników
- Proszkiewicza i Wołkowicza. W zespole "Pasów" L. Laszkiewicz trafiony kijem w rękę (podejrzenie złamania palca) zjechał do boksu już w drugiej minucie i na tafli nie pojawił się
do końca spotkania.

W drugiej tercji Cracovia straciła rownież Noworytę (złamanie nosa). Wymusiło to na trenerze Rohaczku zmiany w ustawieniach wszystkich formacji.

Jak w poprzednich meczach obu tych drużyn, gra była szybka na zasadzie akcja za akcję. Toteż obaj reprezentacyjni golkiperzy mieli sporo okazji do wykazania się swoimi umiejętnościami. Zaczęło się od strzału L. Laszkiewicza i Woźnicy.

W czwartej minucie Radziszewski instynktownie obronił uderzenie Parzyszka z dwóch metrów,
po tym jak Bacul przejął krążek po fatalnym podaniu krakowskiego obrońcy. Sobeckiego starał się pokonać technicznym strzalem Słaboń. Bodaj najlepszą okazję mieli miejscowi w 14 minucie, kiedy to krakowski golkiper interweniował przy mierzonym strzałe Bacula z trzech metrow.

Końcówka tercji należała do gospodarzy, ale Radziszewski obronił uderzenie Bacula, a strzał Woźnicy był niecelny.

Druga tercja rozpoczęła się od ataków GKS-u. Krążek po strzałach Bagińskiego i Maćkowiaka stały się łupem Radziszewskiego. W 25 minucie M. Piotrowski idealnie znalazł przed bramką Słabonia, który posłał krążek do pustej bramki. Gospodarze ostro zaatakowali. Radziszewski miał sporo pracy, ale w 34 minucie odbił przed siebie gumę po uderzeniu Woźnicy.

Nastąpiła natychmiastowa dobitka Maćkowiaka i wyrównanie. Miejscowi uskrzydleni golem atakowali, ale w zapamiętaniu zapomnieli o defensywie. W 38 minucie Kłys podał do kompletnie niepilnowanego przed bramką Słabonia, a ten z dwóch metrów pokonał Sobeckiego. Dekoncentracja w końcówce tercji drogo kosztowała dla odmiany krakowian. Szybka i składna akcja pierwszej formacji GKS-u. I Paciga na trzy(!) sekundy przed syreną doprowadza do remisu.

Niespodziewanie początek trzeciej tercji zdecydowanie należał do "Pasów". Bramka Sobeckiego była "ostrzeliwana", ale bezskutecznie. Krakowianie nie wykorzystali gry w przewadze.

Gospodarze otrząsneli się z przewagi i Radziszewski musiał interweniować po strzałach Sarnika
i Bacula. I podobnie jak w drugiej atakujący tyszanie "nadziali się" na kontrę. Szarżujący Vercik oddał strzał ze strefy między bulikami i posłał krążek pod poprzeczkę bramki Sobeckiego. W 57 min kolejna kontra "Pasów" a gola zdobywa Badźo. I było "po meczu".

GKS Tychy - Comarch-Cracovia 2:4 (0:0, 2:2, 0:2)

Bramki:__ 0:1 Słaboń (M. Piotrowski) 25, 1:1 Maćkowiak (Woźnica) 34, 1:2 Słaboń 38 (Kłys), 2:2 Paciga (Parzyszek, Bacul) 40, 2:3 Vercik (Skinnari) 53, 2:4 Badźo (Rutkowski) 57.

Widzów:__ 2000.

Sędziowali:__ Dzięciołowski (Bydgoszcz) oraz T. Heltman i S. Molenda (Sosnowiec).

Kary:__ 6 i 6 minut.

GKS:__ Sobecki - Gonera, Jakes, Paciga, Parzyszek, Bacul - Mejka, Majkowski, Krzak, Garbocz, Sarnik - Kotlorz, Śmiełowski, Maćkowiak, Bagiński, Woźnica - Matczak, Jakubik, Banachewicz. Trener: Miroslav Ihnacak.

Comarch-Cracovia: __Radziszewski - Csorich, Dudas, L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz - Kłys, Noworyta, Mihalik, Pasiut, Badźo - Dulęba, Skinnari, M. Piotrowski, Kowalówka, Drzewiecki - Witowski, Wajda, Vercik, Rutkowski, Radwański. Trener: Rudolf Rohaczek.

Tabela - grupa silniejsza

Naprzód Janów - Zagłębie Sosnowiec 4:5 (0:0, 3:2, 1:2, 0:0, karne 0:1). Bramki: Lauko 21, Pohl 30, Gallo 33, Pohl 53 - Kuc 25, M. Kozłowski 40, Duszak 43, Ślusarczyk 56, decydujący karny T. Da Costa.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska