11 października skończył 35 lat. Innymi słowy: właśnie wszedł w wiek piłkarskiego oldboja. Ale on, mając te 35 lat, jest w szczytowym momencie kariery. Po wywalczeniu z Puszczą awansu, właśnie rozgrywa swoją debiutancką rundę w ekstraklasie. Za nim dziewięć meczów – i pięć strzelonych goli!
- Myślę, że Łukasz ma ogromną satysfakcję. Mimo tak długiej drogi, którą przeszedł, tak długiego oczekiwania na to, żeby zadebiutować w ekstraklasie, liczbą bramek i skutecznością w grze pokazuje, że zawsze trzeba wierzyć w to, co się robi. I dążyć do celu, bo wszystko może się wydarzyć. Może banalnie to brzmi, ale w sporcie to się naprawdę sprawdza – mówił Tomasz Tułacz, szkoleniowiec Puszczy, 30 września po meczu z Ruchem Chorzów, w którym Sołowiej dwa razy pokonał bramkarza rywali.
Po tym spotkaniu gracz „Żubrów” miał niesamowity bilans: od początku sezonu oddał pięć strzałów – i zdobył pięć goli! Cztery, gdy był w polu karnym przeciwnika przy stałych fragmentach wykonywanych przez Puszczę i z zimną krwią wykorzystywał swoje okazje. Piąte trafienie zadał z rzutu karnego. Trzy gole strzelił prawą nogą, dwa – lewą.

Gdy najskuteczniejszego obrońcę ligi odwiedziły na treningu kamery Ekstraklasy, Sołowiej też pokazał naprawdę mocne snajperskie umiejętności. I opowiedział pewną historię: - Kiedy byłem piłkarzem Zagłębia Sosnowiec, zauważyłem, że podobne wrzutki jak dziś widzieliście, fajnie finalizuje Sebastian Dudek, praktycznie wszystkie piłki z woleja mieści w siatce. Zapytałem go – jak to się robi? Powiedział: „Soło, tylko wewnętrzna część stopy”. Dlaczego? Ponieważ nakrywasz większą częścią stopy piłkę. Ta wskazówka dużo mi daje, większość bramek strzelam wewnętrzną częścią stopy.
Zawodnik przyznał, że gra w ekstraklasie jest spełnieniem jego marzeń. Życie napisało ciekawy scenariusz, bo przecież na początku 2022 roku Sołowiej przenosił się do Puszczy, która miała kłopoty w I lidze, walczyła o utrzymanie.
- Kiedy tutaj przychodziłem, wielu dziwiło się temu mojemu ruchowi. Bo przychodziłem z GKS-u Tychy, który miał wysoko postawione cele. Co prawda akurat byłem w takim momencie, w którym mniej grałem, ale prawie wszyscy podkreślali, że to już jest mój schyłek – wspominał w rozmowie z nami. - Że idę do Puszczy, jak to się mówi w żargonie piłkarskim, żeby się już trochę zakopać. Ale ja przychodząc do Puszczy przede wszystkim doceniałem to, że ktoś chciał zaufać piłkarzowi w moim wieku, dając kontrakt długi na dwa i pół roku. A wchodząc do tej szatni, widziałem ogień w oczach chłopaków, widziałem, jaka tu jest charakterna szatnia.
W Puszczy Łukasz Sołowiej rozegrał do tej pory 54 mecze. Strzelił w nich 13 bramek.
