Organizatorzy protestu podkreślali, że chcą wyrazić nie tylko niezadowolenie z powodu decyzji komisji konkursowej, ale również obawę o przyszłość instytucji.
Autor: Aleksandra Suława
- Nie wiemy kim są ludzie, którzy będę teraz kierować teatrem i jaki charakter chcą nadać narodowej scenie - mówiła Dominika Panasewicz, jedna z organizatorek akcji. - Boimy się, że nie będzie tu już miejsca ani na polifoniczność, ani na wolność artystyczną.
W proteście zorganizowanym przez nieformalną grupę „publiczność Narodowego Starego Teatru” wzięło udział około stu osób. Poparcie wyraziły zespoły teatrów z Bydgoszczy i Kalisza, z kolei we Wrocławiu zorganizowano równoległy protest pod hasłem „To jeszcze nie koniec. Solidarni ze Starym”, a kilkoro aktorów z Teatru Polskiego pojawiło się na krakowskim placu Szczepańskim.
- Aktorzy ze Starego podzielili nasz los, ich głos został kompletnie pominięty - oświadczyła wrocławska aktorka Katarzyna Strączek.
Do protestujących dołączyli aktorzy Starego Teatru, którzy odczytali oświadczenie zespołu: - Mamy nadzieję, że nic nie jest jeszcze przesądzone. Pomóżcie nam doprowadzić do prawdziwego dialogu o przyszłości Narodowego Starego Teatru, a nie pozoru tego dialogu.
Follow https://twitter.com/dziennipolski