Czytaj także: Rewolucyjny pomysł radnego. Kraków zaoszczędzi miliony?
Te robiąc zdjęcie co sekundę działały podobnie do miejskich kamer. Zdjęcia służyłyby za dowody przestępstw organom ścigania. Radny pomysł zmodyfikował, a dzielnica nie dość, że znalazła na jego pilotaż pieniądze to jeszcze wnioskuje do prezydenta, aby "ślepe" kamery pojawiły się w całej dzielnicy. Wantuch chciałby nimi strzec całego Krakowa.
Aparaty nie będą ukryte w puchaczach, czy podobiznach krasnala Hałabały, ale zamontowane na latarniach. Będą robić zdjęcie co sekundę i przesyłać je do centralnego serwera. - Ale nikt tych zdjęć nie będzie oglądać. Żeby je obejrzeć potrzebna będzie zgoda sędziego, chyba że sytuacja jest nagła, np. wybuch pożaru, bójka uliczna, zaginięcie dziecka.- tłumaczy radny Łukasz Wantuch. Wtedy fotografie mogą być szybko przekazane policji. "Monitoringiem" zostaną objęte tylko tereny publiczne.
11 czerwca 2011 roku na osiedlu Wiśniowa odbyło się referendum w sprawie systemu Ślepa Kamera na jego terenie. Brało w nim udział 1206 osób, 1140 z nich było za. Po dwóch latach dążeń 19 lutego 2013 rada uchwaliła przekazanie kwoty 102 000 zł na budowę Ślepej Kamery na terenie osiedla oraz skierowana wniosek do prezydenta miasta o rozszerzenie projektu na całą dzielnicę III Prądnik Czerwony.
- Moim ostatecznym i głównym celem od samego początku było wprowadzenie Ślepej Kamery w całym Krakowie po uzyskaniu zgody mieszkańców w drodze referendum - mówi Wantuch. Koszt budowy systemu Ślepej Kamery dla całego Krakowa wylicza w dwóch wariantach:
1) 15-20 mln złotych rocznie do 31 grudnia 2020 roku
2) 150-200 mln złotych jednorazowo
Word Press Foto 2012 - Najlepsze zdjęcie prasowe 2012 r. [GALERIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+