Były poseł Janusz P. aresztowany w sprawie gigantycznych oszustw
To było długie oczekiwanie, ale w końcu Royal Republic powraca, aby rozpalić serca fanów i rozgrzać ich głośniki. W ślad za poprzednimi dokonaniami, Royal Republic z dumą prezentują swój piąty studyjny album „LoveCop”. Wyprodukowany przez Adama Grahna i Michaela Ilberta w legendarnym Hansa Studios, „LoveCop” zawiera nieodpartą mieszankę riffów i muzycznych kombinacji, które wcześniej nie wydawały się możliwe. „LoveCop” jest naładowany uderzeniami perkusji Pera Andreassona i liniami basowymi Jonasa Alména.
Założony w 2007 roku, kwartet Royal Republic po raz pierwszy wkroczył na scenę ze swoim debiutanckim albumem „We Are The Royal”, zawierającym takie klasyki jak: „Tommy Gun” i „Full Steam Spacemachine”. W 2012 roku ukazała się skromnie zatytułowana kontynuacja „Save The Nation”, zawierająca takie hity, jak: „Everybody Wants To Be An Astronaut” i „Addictive”. Po tym zespół nagrał w 2014 roku akustyczną EP-kę „Royal Republic and The Nosebreakers”.
W 2016 roku Royal wydał swój trzeci album, „Weekend Man”. Tour-de-force zespołu z takimi hitami wszech czasów jak: „When I see You Dance With Another” i „Baby”, który również zaczął wskazywać na nowy kierunek. Został on w pełni przyjęty na albumie „Club Majesty”, który szczycił się singlami takimi, jak „Fireman & Dancer” i „Anna-Leigh”, a w momencie premiery i do dziś „Club Majesty” pozostaje największym albumem nurtu power-disco na świecie.
Po tym świat się zatrzymał w wyniku pandemii, ale nie Szwedzi. W tej przerwie Royal Republic nadal wydawał hity, takie jak: „RATA-TATA” i „Back From the Dead”, udowadniając, że nawet w obliczu wielkich przeciwności losu Royal może wydawać nieśmiertelne klasyki. Teraz grupa z dumą prezentują swój piąty studyjny album „LoveCop”. To właśnie pochodzące z niego piosenki usłyszymy na żywo 2 lutego w krakowskim klubie Kwadrat.
