Piłkarzy trenera Roberta Kasperczyka nie mogą już interesować półśrodki i w każdym kolejnym meczu „Duma Krainy Lachów” musi grać o pełną pulę. Tak było w piątek w województwie lubelskim.
Od pierwszych minut to sądeczanie częściej gościli na połowie rywala. W 18. minucie Wolsztyński znalazł się w dogodnej sytuacji strzeleckiej, ale nie trafił w światło bramki. Chwilę później ten sam zawodnik zamienił rzut karny na swojego piątego gola w tym sezonie i drugiego z rzędu (trafił w domowym starciu z Pogonią Siedlce przegranym 2:3). Goście chcieli pójść za ciosem, mieli swoje szanse, a w jednej z nich po zamieszaniu podbramkowym na listę strzelców mógł wpisać się Kowalik. Jeszcze na minutę przed końcem tej części spotkania w protokole sędziego zapisał się były napastnik Sandecji Mateusz Klichowicz, 32-latek obejrzał żółtą kartkę.
50. minuta przyniosła wyrównanie. Giel wpakował piłkę do siatki po dośrodkowaniu kolegi z rzutu rożnego. Dla miejscowych były to miłe złego początki. Kilka minut później na skraju pola karnego rywal powalił Nawotkę, a za moment po raz drugi w tym meczu na listę strzelców wpisał się Wolsztyński. W 58. minucie było 3:1 – Bartków najlepiej odnalazł się w obrębie „szesnastki” i pokonał bramkarza.
Do końca meczu Sandecja mądrze się broniła nie pozwalając Wiśle na zdobycie bramki kontaktowej i zwyciężyła w lidze po raz szósty w tym sezonie.
- Dla nas każde spotkanie jest niezmiernie istotne, w ostatnim mikrocyklu mieliśmy w sztabie dodatkową pracę. Poza przegraną z Pogonią Siedlce (2:3), okoliczności w jakich to zrobiliśmy strasznie nas bolały. Nie chcę do tego wracać, ale widać było w zespole, że czuliśmy się po prostu skrzywdzeni tym co się działo. Dziś uważam, że było dużo lepiej pod tym względem, gratuluję zawodnikom postawy – skomentował glorię nad Wisłą trener Robert Kasperczyk.
Obrońca Mateusz Bartków zauważył że każdy z meczów on i jego koledzy grają nie o trzy punkty, nie o sześć, a o życie.
- Jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy w każdym spotkaniu dać z siebie maksimum, nie patrzeć na tabelę. Czuję, że będzie dobrze, a ten mecz pokazał, że idziemy ku lepszemu – powiedział zaraz po tej cennej wygranej piłkarz Biało-Czarnych.
Wisła Puławy – Sandecja Nowy Sącz 1:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Wolsztyński 21 (karny), 1:1 Giel 50, 1:2 Wolsztyński 53, 1:3 Bartków 58.
Wisła: Łakota - Flak (46 Pawłas), Wiech, Skałecki, Seweryś - Nojszewski (75 Kołtański), Noiszewski (61 Kumoch), Puton, Ponce García (46 Bortniczuk), Klichowicz (80 Kargulewicz) – Giel. Sandecja: Polacek - Nawotka, Kowalik, Bartków, Słaby, Bryła - Kamiński (78 Orzeł), Żołądź, Potoma (78 Kołbon), Gołębiowski (78 Kwietniewski) - Wolsztyński (78 Wilczyński). Żółte kartki: Klichowicz, Seweryś, Wiech, Kargulewicz – Orzeł. Sędziował: Karol Wójcik (Siedlce).
- Odkrycie Roku Jakub Krzyżanowski: To jest moment, gdy można się zatrzymać…
- Tomasz Tułacz, Trener Roku: Nie skreślajcie żadnego dziecka
- Oskar Kwiatkowski: Jestem lokalnym patriotą. Chcę wznieść snowboard na wyższy poziom
- Rudolf Rohaczek: Nie było lepszego klubu od Comarch Cracovii w ostatnich 20 latach
- Oskar Kwiatkowski na czele 10 Asów Małopolski. W Krakowie odbyła się uroczysta gala
- Witold Skupień: Dzięki narciarstwu przestałem się wstydzić swojej niepełnosprawności
