IX wiek. Początki państwa polskiego. Woj Krak zostaje królem nowego państwa i zasiada na tronie w grodzie zwanym na jego cześć Krakowem. W mądrym rozwoju państwa pomagają staremu już władcy jego dzieci: Lech, Krak oraz Wanda. Łąki zamieniają się w pastwiska, lasy w pola uprawne. Prastare siły natury z bólem znoszą te zmiany. Do czasu kiedy topory docierają do świętego gaju. Wtedy nad Krakowem pojawia się… smok. Pustoszy ziemie, zabija zwierzęta i ludzi. Przerażony lud zaczyna składać bestii ofiary. A rządzący szukają sposobu, jak ją pokonać.
Uwspółcześniona legenda zwraca uwagę na kwestie praw kobiet (królewna Wanda nabierze dużo bardziej buntowniczego charakteru) oraz ekologię. "Smok" symbolizuje w przedstawieniu naturę, która przez lata wyniszczana, teraz bierze na człowieku odwet.
Legendę o Smoku Wawelskim na teatralne deski przeniósł Jakub Roszkowski. Spektakl od czterech lat gości na scenie Teatr Słowackiego.
- W ostatnim czasie, pewnie za sprawą „Gry o Tron” można zauważyć wzmożone zainteresowanie legendarnymi stworami. Jednak o ile te zagraniczne fascynują, o tyle potencjału rodzimych zdajemy się nie doceniać - tłumaczył przed premierą Jakub Roszkowski. - Postanowiliśmy to zmienić, jednocześnie wykorzystując krakowską opowieść do zwrócenia uwagi na ważne, aktualne kwestie.
1 i 2 września spektakl grany jest w scenerii Zamku Królewskiego na Wawelu.
Jak nauczyć dziecko języka obcego - oto porady eksperta
