FLESZ - Turystyka otwiera się na zagranicznych gości
Człowiek z charakterem
Co jak co, ale charakteru majorowi z Łuczyc nie można odmówić. Mimo podeszłego wieku zaraz po przywitaniu przejmuje inicjatywę spotkania, ale międzyczasie zapina ostatnie guziki zielonej marynarki, bo jak sam przyznaje - mundur zobowiązuje do eleganckiego wyglądu.
Stulatek nie lubi opowiadać o sobie. Mówi głównie o swoich kompanach w wojsku. Pamięć do nazwisk i dat ma fenomenalną. Nawet jeśli zapomni jak na imię miał przełożony lub kolega z Armii Krajowej, po chwili zastanowienia przypomina sobie i opowiada dalej. Opowieść o dawnych czasach kończy się jednak dość smutno.
- Płakać mi się chce na samo wspomnienie tego, że zawsze miałem wielu wspaniałych kolegów. To byli wspaniali ludzie, który byli ze mną na dobre i na złe. Dziś zostałem tylko ja - mówi, nie kryjąc wzruszenia Mieczysław Żurek.
Praca w polu, a potem wojna
Mężczyzna urodził się 5 maja 1921 r. w Łuczycach pod Krakowem. Z tym miejscem związał całe swoje życie. Rodzice mieli małe gospodarstwo rolne, więc mały Mieciu pomagał rodzicom w polu jak tylko mógł. Kiedy przyszła wojna miał 17 lat. Brał udział w wielu walkach. Uczestniczył m.in. w słynnej akcji „Żelbetu” w Łęgu, a także w bitwie, która rozegrała się 15 sierpnia 1944 roku we wsi Barbarka w gminie Skała.
- Bitwa trwała około godziny. Ostatecznie naszych zginęło trzech na miejscu i dwóch ranionych zmarło nocą, gdy wycofywaliśmy się do Czapli. Po stronie niemieckiej zabitych było 16, a 3 wzięliśmy do niewoli - opowiada mjr Żurek.
Po wojnie mężczyzna rozpoczął edukację, skończył technikum budowlane i podjął pracę w biurze projektowym.
- Dziadek pracował na dwa etaty, jeden w biurze, a drugi w gospodarstwie. Najbardziej go cenię właśnie za pracowitość. Razem z babcią całe życie ciężko pracują i chyba to sprawiło, że się zahartowali i dożyli tak sędziwych lat - mówi Dawid Palka, wnuk Mieczysława Żurka.
65 lat razem
Mieczysław i Helena Żurek są już 65 lat po ślubie i wciąż widać, że to zgodne, kochające się małżeństwo.
- Trzeba mieć do siebie wzajemny szacunek i umieć pójść na kompromis, choć w naszym małżeństwie, to ja częściej wybieram tę drogę rozwiązywania sporów - przyznaje pani Helena.
Życie pisane wierszem
Pan Mieczysław uwielbia pisać wiersze; o swoim życiu, wnuku czy o wspomnieniach z czasów wojny. Jak sam przyznaje, poezję zaczął pisać podczas okupacji. Tak w jednym z wierszy pisze o sobie:
"Los cię nie oszczędzał - wojna partyzantka,
ciężka służba w wojsku to nie jest sielanka.
Na wołowej skórze nie spisałbyś tego,
to co ty przeżyłeś podczas życia swego.
Wszystko ma swój koniec, również ludzkie życie.
Myślę o tym czasem po cichu i skrycie."
- Krakowskie absurdy budowlane. Deweloper płakał, jak to wymyślał
- Najdroższe psy. Oto rasy, za które trzeba zapłacić najwięcej
- Drewniane domki do kupienia w Małopolsce do 200 tys.
- Miss Małopolski. One walczą o sławę i koronę miss!
- Centrum Krakowa czeka rewolucja. Planują ulice, ogrody i park kolejowy z rowerostradą
- Termy z basenem na stadionie Wisły są już gotowe. Byliśmy w środku
