Gmina Szaflary to jak na razie najszczęśliwsze miejsce na Podhalu. Stamtąd właśnie pochodzi Dawid Kubacki, skoczek narciarski, który w niedzielę na igrzyskach w Pekinie wywalczył brązowy medal w skokach na normalnej skoczni.
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi z tego powodu. Dawid to wspaniały, skromny chłopak. Gratulujemy jemu i jego rodzinie. No i czekamy na kolejne sukcesy. Przed nim jeszcze skoki drużynowe i zawody na dużej skoczni - mówi Rafał Szkaradziński.
Niezależnie od tego, czy Dawidowi uda się zdobyć kolejny medal olimpijski, czy nie, górale z Szaflar z pewnością powitają go jak mistrza.
- Zastanawiamy się nad jakąś niespodzianką dla Dawida. Musimy teraz ustalić termin, z pewnością po całym sezonie skoków. Mamy co prawda śnieg, ale na pewno nie będzie to bałwan ze śniegu. Mieliśmy bowiem przez tego bałwana sporo problemów, o których wiedziała cała Polska, ale i zrobiło się o tym głośno na całym świecie. Sytuacja kuriozalna - mówi Szkaradzińki.
Bałwan ze śniegu - nazwany Skoczuś - powstał dla Dawida po tym, jak w 2019 roku zdobył tytuł mistrza świata w skokach narciarskich. Na bałwanie pojawił się wielki baner gratulacyjny. A sam skoczek osobiście odebrał akt własności Skoczusia. Teraz na pamiątkę sukcesu Dawida z 2019 roku, ale i ulepionego śnieżnego giganta trzy lata temu, powstała maskotka Skoczuś.
Sytuacja śnieżnego giganta z 2019 roku - mierzył 7 metrów wysokości, a w obwodzie miał aż 42 metry - nadal ciągnie się za urzędem gminy. Chodzi m.in. o karę nałożoną przez nowotarską delegaturę Urzędu Ochrony Zabytków. Wszystko dlatego, że bałwana mieszkańcy usypali na terenie objętym ochroną konserwatorską - w miejscu, gdzie przed laty stał dwór rodziny Uznańskich, który spłonął w 1923 roku. Pozostały po nim resztki murów i fundamentów, które znajdowały się niemal na równo lub poniżej poziomu gruntu. Teren ten od 1998 roku jest wpisany do rejestru zabytków.
Gdy bałwan stanął, zainteresował nie tylko media, ale i kierownika nowotarskiej delegatury Urzędu Ochrony Zabytków. Ten nakazał usunąć bałwana. Gmina była zszokowana, ale teren uprzątnęła. Sprawa jednak zataczała coraz szersze kręgi. Śnieżnego bałwana zaczął badać Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Krakowie.
- W Szaflarach przeprowadzona została wizja lokalna. W jej trakcie okazało się, że zostało tam złamane prawo w dwóch punktach - mówiła w kwietniu 2019 roku dr hab. Monika Bogdanowska, ówczesna wojewódzka konserwator ochrony zabytków. - Po pierwsze gmina Szaflary zdecydowała się zbudować bałwana na terenie chronionym bez wcześniejszego skonsultowania tego z konserwatorem zabytków. Chodzi o tony brudnego śniegu z solą, która po roztapianiu przenika do fundamentów zabytkowego dworu - wyjaśniała.
Sprawa trafiła nawet do prokuratury - najpierw do Nowego Targu, potem do Zakopanego. Śledczy pod Giewontem odmówili wszczęcia śledztwa.
Gmina została jednak ukarana karą administracyjną nałożoną przez konserwatora - wysokości 50 tys. zł. - Nie zapłaciliśmy tej kary. Odwołaliśmy się od tej decyzji. Sprawa trafiła do ministra kultury jako organu nadrzędnego nad urzędem ochrony zabytków. Nadal czekamy na rozstrzygnięcie - mówi Rafał Szkaradziński.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
