Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Marek Ostrowski. W pracy chodzi w marynarce, ale pewnie wolałby nie zdejmować skóry rockmana [ROZMOWA, ZDJĘCIA]

Łukasz Winczura
Marek Ostrowski jest z natury spokojnym człowiekiem. Z księciem Sanguszką rozmawia w płynnej angielszczyźnie. Na scenie pokazuje swoje odmienne oblicze
Marek Ostrowski jest z natury spokojnym człowiekiem. Z księciem Sanguszką rozmawia w płynnej angielszczyźnie. Na scenie pokazuje swoje odmienne oblicze Łukasz Winczura
Rozmawiamy z Markiem Ostrowskim, pełnomocnikiem Realności Książąt Sanguszków i muzykiem rockowym. Będzie o nowej płycie AnVision i czy da się zakończyć konflikt na linii miasto - byli właściciele Tarnowa.

Zacznijmy „na Ostro”. Co słychać w AnVision?

Nagrywamy nową płytę. Już trzecią długogrającą.

Słyszę od paru miesięcy, że już kończycie. Tylko końca nie widać.

Bo mamy to szczęście w nieszczęściu albo nieszczęście w szczęściu, że posiadamy własne studio.

Kosztów wynajmu nie ponosicie i nic was nie goni?

Właśnie przez to. Mamy czas, żeby wszystko doszlifować, co chwilę ktoś coś chce poprawić. Nie mamy takiej mobilizacji, żeby skończyć wszystko o określonej godzinie, bo ktoś stoi w kolejce do studia. Jedno jest pewne, płyta na pewno się ukaże w tym roku. Jesienią chcemy pograć trochę koncertów, bo dawno nie byliśmy w trasie.

Ostatnio supportowaliście Tarję Turunen.

Tak, to ex-wokalistka fińskiego zespołu Nightwish. Zagraliśmy z nią siedem koncertów. Była Turcja, Grecja, Bułgaria, Rumunia oraz Węgry. Super przygoda. W ciągu 10 dni przejechaliśmy 8 tysięcy kilometrów autem.

Było trochę czasu pogadać.

Owszem, ale same koncerty były dużym doświadczeniem, bo Tarja Turunen to uznana gwiazda muzyki prog-metalowej. Świetna oprawa i sporo ludzi. W Sofii słuchało nas przykładowo pięć tysięcy fanów. I przy tej nowej płycie chcielibyśmy powtórzyć taką trasę. Może nie z takim rozmachem. Pogralibyśmy w małych klubach, bo te mają swój specyficzny klimat. Jest bardzo bliski kontakt z publicznością.

To co, Tarnów obejdzie się ze smakiem?

Ależ nie. Przecież jesteśmy z Tarnowa i premierowy koncert nowej płyty chcemy zagrać u nas.

Co porabialiście ostatnio w Londynie?

Współpracowaliśmy tam z agencją promocyjno-koncertową. Rok czasu zajmowali się naszą promocją na Wyspach i w Europie. Natomiast teraz przy produkcji najnowszej płyty mamy plan zrobić jeden klip w Londynie.

I jeden Sanguszko urodził się w Londynie.

No, z Sanguszkami kojarzy się wiele miejsc na świecie.

Dobra, pańskie córki kończyły szkoły muzyczne w Londynie.

Tak. Obydwie. Wcześniej w Tarnowie skończyły szkoły muzyczne i wyjechały do Anglii kształcić się dalej. Starsza zakończyła studia z tytułem Master of Music.

To ta, która gra na basie?

Nie, na basie gra młodsza. Mimo, że jeszcze studiuje, to już rozpoczęła zawodową karierę. Gra na gitarze basowej w musicalu „Six The Musical” na West Endzie. A West End w Londynie jest jak Broadway w Nowym Jorku. Wielu muzyków z doświadczeniem może pomarzyć o zagraniu na West Endzie. A Julia ma dopiero 21 lat.

Co słychać u państwa Sanguszków?

A, dziękuję. Całkiem dobrze im się powodzi. I mają sentyment do Tarnowa.

Nie wątpię. A kiedy książę Paweł był ostatnio u nas?

W zeszłym roku, w lipcu.

Incognito? Przecież to honorowy obywatel naszego miasta. Mógł przynajmniej jakąś kawę z prezydentem wypić.

On jest bardzo zajętym człowiekiem. Ma rozległe biznesy na całym świecie, więc przyjazd do Tarnowa to jakby jeden z etapów jego pracy.

To jak: ma sentyment czy wpada do roboty?

Jedno nie wyklucza drugiego. Zazwyczaj bawi tutaj jeden, góra dwa dni. Mamy do omówienia wiele spraw, które narosły w ciągu roku.

Polskiego już się nauczył?

On bardzo dużo rozumie po polsku. Natomiast jeśli chodzi o mowę, to ma jakąś blokadę. Nie chce mówić po polsku, by nie mówić źle.

Taki perfekcyjny jest?**

Nie chce mówić z błędami. Perfekcyjnie mówi po angielsku, portugalsku, francusku. Mówi też po włosku i rozumie po polsku. My porozumiewamy się po angielsku, bo tak nam wygodniej.

Proszę bardzo, książę taki ułożony a jego przodek Roman miał opinię dandysa, gdy rozbijał się jednym z pierwszych aut w Tarnowie.

Ale mimo wszystko też był gościem z głową na karku i wielkimi talentami biznesowymi. Przecież to on stworzył w Tarnowie na początku XX wieku swoje imperium. Piwiarnia, gorzelnia, cegielnie, tartaki, stadnina koni. Proszę poczytać, ilu ludzi zatrudniał. A przy okazji był bardzo kulturalnym i poukładanym człowiekiem.

Pewnie dzieci wiele do chrztu trzymał.

To na pewno. Wszystkim pracownikom na święta dawał prezenty, więc wspominany był z sentymentem, że to „ludzki pan był”. Później zresztą, jak musiał uciekać za granicę i jak dotarł do Brazylii, to tam stworzył Dom Polonii Polskiej, który był bardzo prężnym ośrodkiem kultury dla rodaków. I to dzieło jest kontynuowane przez księcia Pawła, który jest największym propagatorem polskości w Brazylii.

A my z Sanguszkami kłócimy się o Marcinkę niczym o przysłowiową miedzę.

Jest mu z tego powodu bardzo przykro. Paweł Sanguszko, zanim jeszcze ten spór się zaczął, jako właściciel działek na Górze Marcina i ruin zamku, wysunął propozycję odsprzedania ich za jedną trzecią wartości.

Czyli za milion.

Owszem, jest to niebagatelna kwota, ale jednak to tylko jedna trzecia wartości tych terenów. Ale miasto nie zdecydowało się na zakup.

I ciągamy się po sądach.

Cóż poradzić. Ale weźmy pewne fakty pod uwagę. Książę Roman był krezusem w Tarnowie. Po wojnie komuniści wszystko mu ukradli. Po 1989 roku jego spadkobiercy, księciu Pawłowi udało się odzyskać ledwie skromny ułamek tego, co miała rodzina. Natomiast po 50 czy 60 latach państwo polskie upomina się jeszcze o to, czego mu wcześniej nie zabrali. Powiem inaczej, chciał darować miastu 2 miliony, a nie zabierać milion. Cała sprawa kładzie się cieniem na relacje Sanguszków i Tarnowa.

Nowa siedziba Polska Press Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska