W sobotę - trzeci dzień poszukiwań - ratownicy skoncentrowali się w rejonie Jarząbczego Wierchu. To właśnie tam w piątek ratownicy Horskiej Zachrannej Służby znaleźli plecak poszukiwanego.
W poszukiwaniach wykorzystywano patrole piesze, psy tropiące, śmigłowiec. Nadal nie ma śladu po zaginionym 59-latku.
Mężczyzna wyszedł w góry samotnie w środę. Wiadomo, że miał plan przejść granią Tatr Zachodnich - od Grzesia do Starorobociańskiego Wierchu. Był doświadczonym wędrowcem. Na wyprawę zabrał raki i kijki trekkingowe. Gdy nie wrócił z wycieczki, jego rodzina zaalarmowała ratowników TOPR.
Od czwartku codziennie do poszukiwań zaangażowanych było kilkudziesięciu ratowników z Polski i Słowacji, do tego śmigłowce po obu stronach granicy, psy tropiące i drony. Jak na razie - poza plecakiem - nie ma żadnego śladu po zaginiony.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
