Niezwykły mural patriotyczny w Brzesku

Michał Bieniek i Szymon Knap z Bochni postanowili dotrzeć na piechotę z Bochni nad Bałtyk. Dystans 576 kilometrów udało im się pokonać w 12 dni. Wcześniej obaj sprawdzili się już w marszu pod hasłem „100 000 kroków w ciągu 24 godzin” z Bochni do Zakopanego w wakacje 2022. Zajęło im to 26 godzin i 57 minut.
„Jedna złotówka za jeden kilometr” z Bochni nad Bałtyk
Tym razem chcieli nadać swojemu wyzwaniu charakter charytatywny. Swój marsz odbywali pod szyldem akcji „Jedna złotówka za jeden kilometr”. Postanowili wesprzeć 21-letniego Konrada Fryta, jednego z podopiecznych Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym oraz Dzieciom i Młodzieży Auxilium z Bochni. Obaj są w wieku Konrada i poruszyła ich jego historia.
W lutym 2020 roku młody mężczyzna uległ poważnemu wypadkowi i doznał uszkodzenia kręgosłupa, urazu rdzenia kręgowego oraz porażenia kończyn dolnych. Po wielu miesiącach intensywnej rehabilitacji mężczyzna stanął na nogi, ale wciąż musi walczyć o kolejne kroki. Pomaga mu w tym codzienna rehabilitacja. Musi jednak przezwyciężać zaburzenia czucia nóg oraz spastyczność w prawej nodze, które utrudniają mu chodzenie.
Michał i Szymon wyruszyli z Bochni 8 lipca. Każdego dnia w mediach społecznościowych relacjonowali swoją wędrówkę, publikowali zdjęcia oraz filmiki. Do celu na sopockim molo dotarli 18 lipca przed południem. - Ostatni kilometr przebiegłem w szybkim tempie, może dlatego, że miałem do pokonania "zaledwie" 16 km. Ostatnie metry miałem nogi jak z waty, ale to bardziej ze stresu i emocji, niż ze zmęczenia - opowiada Michał Bieniek.
- Całe to wyzwanie kosztowało mnie i Michała dużo pracy i zdrowia. Poświeciliśmy mnóstwo czasu na przygotowania i organizację, by wyszło coś z tego fajnego - podsumował Szymon Knap.
Bezcenna pomoc w trasie
Na trasie przez większość dni wspierał ich Tomasz Knap, ojciec Szymona. Przygotowywał posiłki, zapewniał podstawową opiekę. - Bywało, że gdy szykowałem im kolację, oni już spali ze zmęczenia i jedli ją dopiero następnego dnia na śniadanie - wspomina.
Mężczyzna znany w Bochni jako trener sportów walki nie kryje dumy z wyczynu swojego syna i jego kolegi. - Nieraz chodzę po 60 kilometrów dziennie po górach, więc wiem, jaki to dystans. Ale co innego pokonywać takie odcinki przez 12 dni z rzędu. W ich przypadku każdy następny był pełen kontuzji, otarć, zmęczenia i zakwasów. Poza tym maszerować w upale z 13-kilogramowym plecakiem to już ogromny wysiłek. Oni potrafili pokonać dziennie po 65 kilometrów, co dla mnie jest wynikiem niesamowitym.
W trakcie 12-dniowej wyprawy Szymon i Michał przypominali o jej charytatywnym charakterze i możliwości wsparcia Konrada Fryta. Gdy rozpoczynali marsz, na koncie zbiórki było ok. 6 tys. zł. Do tej pory ponad 160 osób wpłaciło już blisko 12 tys. zł. Wpłat można nadal dokonywać.
- Będzie nowy zjazd z obwodnicy Bochni w kierunku wschodniej dzielnicy miasta
- Budowa I etapu sądeczanki postępuje. Dwupasmówka ma być gotowa w 2024 roku. Wideo
- Wataha wilków koło Bochni! Dzikie zwierzęta wywołały poruszenie
- Przy szpitalu w Bochni trwa budowa nowego parkingu na 35 samochodów
- Zbieracie nakrętki na cele charytatywne? Za rok nie będzie to już możliwe
- Na szlaku na górę Kamionną w Beskidzie Wyspowym zamontowano ławo-stoły dla turystów