Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"W lesie dziś nie zaśnie nikt" - pierwszy polski horror z gatunku slasher. Już do obejrzenia w internecie

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
w horrorze "W lesie nie zaśnie dziś nikt" swoją pierwszą główną rolę odtwarza idolka młodego pokolenia - Julia Wieniawa
w horrorze "W lesie nie zaśnie dziś nikt" swoją pierwszą główną rolę odtwarza idolka młodego pokolenia - Julia Wieniawa Michał Chojnacki
„W lesie dziś nie zaśnie nikt” to pierwszy polski horror typu slasher w rodzaju „Teksańskiej masakry piłą łańcuchową” czy „Piątek 13-ego”. W filmie grają główne role gwiazdy młodego pokolenia – Julia Wieniawa i Wiktoria Gąsiewska.

FLESZ - Koronawirus. Część sklepów zamknięta

Obraz miał mieć swoją premierę w kinach 13 marca. Producent Akson Studio zmuszony był jednak z tego zrezygnować ze względu na epidemię koronawirusa i odwołanie wszystkich imprez kulturalnych w kraju. Teraz okazuje się, że film nie będzie w ogóle pokazywany w kinach – i trafił od razu do internetowego rozpowszechniania.

„Film „W lesie dziś nie zaśnie nikt” został udostępniony dla polskich widzów w serwisie Netflix. Dzięki temu publiczność pragnąca obejrzeć pierwszy polski slasher, będzie mogła zrobić to już teraz. To dla nas ważny i wyjątkowy krok, pozwalający przedstawić ten pełen grozy i humoru obraz w reżyserii Bartosza M. Kowalskiego polskim odbiorcom, którzy od dłuższego czasu wyrażali swoje zainteresowanie tą produkcją” – głosi oświadczenie Akson Studio.

W polskim kinie bardzo dawno nie oglądaliśmy horroru, tymczasem na świecie przeżywa on obecnie swój renesans. Zainteresowanie gatunkiem jest większe niż kiedykolwiek, a filmy grozy przybierają w zachodnim kinie coraz ciekawsze i nieoczywiste formy. Horrory są doceniane na ważnych festiwalach i zgarniają prestiżowe nagrody. Nic dziwnego, że w końcu zainteresowali się nim krajowi twórcy. Pierwszym z nich okazał się Bartosz M. Kowalski.

- Pomysł jest z dzieciństwa. Wychowałem się na slasherach z lat 80. i ten gatunek od zawsze był mi na maksa bliski. Marzyłem, by zrobić taki film. Zwłaszcza po tak poważnym kinie społecznym, jakim był mój debiut. Chciałem „odetchnąć” i odbić się najdalej, jak to możliwe, zarówno tematycznie, jak i stylistycznie. Stąd taki list miłosny do kina grozy tamtych lat – mówi reżyser.

Bartosz M. Kowalski to autor głośnego „Placu zabaw”, który został nagrodzony za najlepszy debiut na festiwalu filmowym w Gdyni i został okrzyknięty najbardziej kontrowersyjnym polskim filmem ostatnich lat. To gwarantuje, że „W lesie nie zaśnie dziś nikt” nie będzie typowo komercyjnym dziełem, ale zachowa posmak kina autorskiego. Choć reżyser nie ukrywa, że odwołuje się w swym obrazie do klasycznych slasherów, takich jak „Teksańska masakra piłą łańcuchową” czy „Piątek 13-ego”.

- Kocham horrory, które nie traktują się w stu procentach poważnie, które nie udają, że są „mesjaszami” kinematografii i nie stylizują się na filmy trudne, wysokoartystyczne. Takie zawsze były slashery. Realizowane z sercem. Miksujące grozę, groteskę, komizm, makabrę... To w nich pokochałem najbardziej. I stąd ten wybór. To oczywiście nie znaczy, że nie lubię horrorów z nutą artyzmu – tłumaczy reżyser.

Akcja filmu rozpoczyna się, gdy grupa nastolatków uzależnionych od technologii trafia na obóz survivalowy, podczas którego muszą wyłączyć swoje telefony komórkowe. Wspólna wędrówka po lasach bez dostępu do smartfonów nie zakończy się jednak tak, jak zaplanowali to organizatorzy. Młodzi ludzie będą musieli zawalczyć o prawdziwe życie z czymś, czego nie widzieli nawet w najciemniejszych zakamarkach internetu.

- Taplanie się w sztucznej krwi i flakach jest raczej niecodziennym zjawiskiem w polskim kinie. Był więc w tym ogromny „fun” zarówno dla aktorów, jak i dla ekipy. To nie zmienia jednak faktu, że stres był ogromny. Bo zawsze było zbyt mało czasu na realizację i brakowało kasy na ewentualnego dubla. A przecież wiadomo, że na końcu musisz mieć fajny, dobrze zrealizowany film – tłumaczy reżyser.

Główne role w „W lesie dziś nie zaśnie nikt” grają dwie „najgorętsze” gwiazdy młodego pokolenia: Julia Wieniawa i Wiktoria Gąsiewska. Obie zdobyły popularność, dzięki występom w serialu „Rodzinka.pl”. Ta pierwsza jest też celebrytką, której wizerunek ozdabia większość reklam skierowanych obecnie do młodego pokolenia. W drugoplanowych rolach zobaczymy bardziej doświadczonych aktorów: Gabrielę Muskałę, Mirosława Zbrojewicza, Wojciecha Mecwaldowskiego, Piotra Cyrwusa i Olafa Lubaszenko. Muzykę do filmu komponuje Jimek, który w 2018 roku otrzymał Orła za soundtrack do „Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej”.

Film jest już dostępny w serwisie internetowym Netflix.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska