https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Polsce żyje się po prostu luksusowo

Przemysław Franczak
fot. archiwum
Okazuje się, że poziom biedy narodu najlepiej zmierzyć poprzez wysondowanie, co naród uznaje za luksus. Luksus, czyli coś najlepszego, na co mogłoby cię stać. Tacy Niemcy odpowiedzą, że dobrem luksusowym jest dla nich marka - rzucam tak na rybkę - Dior; okulary przeciwsłoneczne za dwa tysiące zeta, garnitur za dziesięć razy więcej. A co w tej samej kategorii mówią Polacy? Adidas i Nike. Tak samo jak mieszkańcy Trzeciego Świata! To tak, jakby w rubryce "wyśniony samochód" zamiast bugatti czy astona martina (bo porsche już się ma) wpisać: dacia (bo nie ma się żadnego).

Opublikowane ostatnio w "Rzeczpospolitej" wyniki sondażu na temat luksusu i postrzegania go przez Polaków, pokazują ni mniej ni więcej tyle, że my tu biedujemy, a wielkiego świata nie oglądamy nawet przez szybę. Z danych wyłania się dość osobliwy portret Polaka pławiącego się w luksusach. Polak pławiący się w luksusach siedzi na fotelu Black Red White, jest ubrany w dres, opcjonalnie ma na sobie biżuterię firmy Apart, a z flachy, no, może z kryształowego kieliszka, pociąga Finlandię (i tak dobrze, że nie Luksusową). Dokąd się wysyła wniosek, żeby zdjęli nas z listy krajów rozwijających się?

Teraz naprawdę nie ma się co dziwić, że u nas buduje się głównie supermarkety i galerie handlowe. To w nich Polacy spełniają swoje marzenia. Innych nie mają. Luksus to pełny koszyk, świętem - kupno trampek z trzema paskami.

Rzecz nie w tym, żeby statystyczny Polak rozważał nabycie - na przykład - lampy Porca Miseria niemieckiego dizajnera Ingo Maurera, który za kilkadziesiąt tysięcy euro przyjeżdża z pudłem porcelany Rosenthala, rozbija zastawę i skleja ją w żyrandol. Statystyczny Polak, tak samo jak statystyczny Włoch czy Francuz, uzna to za fanaberię. I słusznie. Sęk w tym, że żywot i praca takiego Ingo Maurera jest wskaźnikiem zamożności społeczeństwa. No i na Zachodzie Ingo Maurer prosperuje nieźle, a w Polsce szybko padłby z głodu. U nas na taką lampę nie stać przecież nawet tych, którzy uchodzą za dobrze sytuowanych. No, chyba że zamiast Rosenthala, rozbijane byłyby kubki z Ikei, to cena poszłaby w dół i wtedy może ktoś by się skusił.

W paru polskich domach stoją meble Minotti (kanapy drogie jak samochody średniej klasy) albo kuchnie Bulthaup, w których jedna szafka kosztuje, tyle co cała kuchnia w Black Red White razem ze sprzętem i remontem, ale kto z was słyszał o takich markach? W Krakowie był kiedyś sklep, który specjalizował się w sprzedaży takich mebli, ale miał trzech klientów i zbankrutował. W końcu ileż można kupić foteli za trzydzieści tysięcy złotych. Tak, jesteśmy tak biedni, że znanym światowym - i oczywiście luksusowym - markom nawet nie opłaca się otwierać tu sklepów.

Niedawno pojawiła się informacja, że podczas Euro 2012 żony angielskich piłkarzy zamieszkają w hotelu "Pod Różą", z czego najbardziej ucieszyli się handlowcy w Galerii Krakowskiej. "Bo będą miały blisko". Do czego? Do Reserved i Zary?! No tak, polski luksus.

Lepiej jednak nie łudzić się, że WAGs na ciuchy wydadzą tu dwa miliony funtów. Bo jak ruszą w miasto w tych swoich butach Manolo Blahnika, majtkach La Perla, apaszkach Hermesa, żakietach Chanel, trenczach Burrbery, z torebkami Loiusa Vuittona, biżuterią Choparda i Bvlgari, to raczej nie po to, żeby kupować mężom koszule i garnitury w Vistuli.

Bo luksusowe gajery, panowie - to taka przekazana przez moje modowe reasercherki informacja porządkowa - kupuje się u Ermenegildo Zegny i Toma Forda, a zakłada do nich mokasyny Fratelli Rossetti. Nie widziałem ich ostatnio nigdzie na mieście, ale nie sprawdzałem jeszcze w "Jubilacie".

Luksus. Wiecie, nie przeszkadza mi dres, zwykły fotel, zwykła wódka i telewizor Sony zamiast sprzętu Bank&Olufsen. Przeszkadza mi za to coś innego - zjawisko typowe dla ubogich krajów. Brak luksusu wyboru. Polacy na ten dres, fotel i wódkę są skazani. Na inne marzenia ich zwyczajnie nie stać.

Trwa plebiscyt "Superpies, Superkot!". Zgłoś swojego zwierzaka i zgarnij dla niego nagrody!

Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 16

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

B
Besst
Napisze to tez jednym zdaniem: Głupiś po prostu i nic nie zrozumiałes.
g
gosc
co za bzdury pan wypisuje- pan chyba tego sam po napisaniu nie przeczytal. kazde twierdzenie w tym artykule jest do obalenia jednym zdaniem- tyle , ze nie chce mi sie pisac. pan powinien zaczac myslec- jest pan juz wystarczajaco''duzy''
P
Pollack
Teaza nieprawdziwa - jeśli zapytasz Niemca, który nie ma pracy co jest dla niego luksusem odpowie tak samo jak bezrobotny z Polski. Rosjanin też odpowie w zależności od tego ile ma na koncie. Luksus jest pojęciem WZGLĘDNYM i nie ma wspólnego mianownika!
o
ot co
Trzepak, niezależnie od tego czy trzepie się na nim dziurawe chodniczki, czy perskie dywany i tak pozostaje tylko trzepakiem.
R
Roman z N.Sącza.
Panie Przemku, gdyby nie pańskie felietony to przestałbym kupować Gazetę Krakowską.Pozdrawiam bardzo serdecznie.
j
jaco
Wal się analfabeto.
m
ms
współczuję ci malkontencie.
poużalaj się się jeszcze może ktoś ci da na leprze życie przecież na nie zasłużyłeś,
szkoda tylko że nie napisałeś czym.
m
ms
oj czepiasz się redaktor się starał nawet koleżanki poprosił o pomoc w markach luksusowych ...
widocznie bank też mu się z luksusem skojarzył

a sam wydźwięk artykułu mi się podobał !!!

niestety nasze miasto żyje historią a z tego luksusowego życia mieć nie można.
luksusowych marek tekstylnych też żadnego butiku nie ma ( o multibutikach nie wspominam )
salon porsche - najbliższy w katowicach o markach z wyższej półki już nie wspomnę,
sklepy z winami żałość, wyroby jubilerskie na zamówienie.
Ale o tym całym światowym "zwyrodnieniu luksusowym" można zapomnieć
u nas nawet nie ma gdzie nieluksusowego auta zaparkować by zrobić normalne zakupy, sugeruję więc by zacząć od budowy podziemnych parkingów, budowy drogi na lotnisko (to co jest teraz to skrajny wstyd)n przeprawy mostowej przez wisłę i paru innych przyziemnych rzeczy dla żyjących krakowian. Wprowadzić obligatoryjny zakaz budowy jakichkolwiek pomników i innych bzdur ku czci lub pamięci nieżyjących i skupić się na zaspokajaniu potrzeb żyjących i kolejnych pokoleń krakowian.
M
Mati
Bang&Olufsen panie znawco.
L
Lou
W mediach takich jak krakowska to autor raczej w diorze nie chadza :-)
q
quasislaverXXIcentury
rozumiem ze autor felietonu (swoją drogą ciekawego) chodzi w kolszulach Diora, mokasynach Ros... jakos tam; no cóż nie wszystcy tyle zarabiają by stać ich było na taki luksus
A
Alex
Patrząc na niektóre komentarze widać ze u nas nie tylko bieda w portfelach ale tez w głowie. Felieton bardzo trafny, dawno czegoś takiego nie czytałem. A z ta lampa to prawda? Ludzie maja nierówno po sufitem jeśli coś takiego kupuja
j
jaco
Bieda jak u chłopów pańszczyźnianych a gościowi zbiera się na temat o luksusie. W średniowieczu były chociaż wróble, a w obecnym dobrobycie nawet one wyginęły.
B
Basior
Czasami to faktycznie napisze Pan coś takiego, co aż miło się czyta.......Ale dziś to co Pan wyskrobał, to mi wygląda na jakiś przemyślany Śmigus-Dyngus...tak jak by Pan koniecznie chciał żeby wszyscy spiep.zali już po przeczytaniu 2 linijek Pana tekstu, nim się dowiedzą co też takiego Autor miał na myśli.....A poza tym dziś jest Wielki Piątek i w takim momencie pisać o LUKSUSACH- toż to jawne najgrywanie się z Kościoła.........No, chyba że Pan jest Kolegą Millera...tego od mordowania....który już całkiem zbzikował, lub któremu już jest wszystko jedno i który jak mantrę powtarza non-stop przy każdej okazji, że martwy Komunista, to jakoś tam..... bo nawet Go nie słucham do końca......
t
taka prawda
Niska jakość życia, byle z głodu nie umrzeć i pełnia szczęścia. Los niewolników XXI w.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska