Podlasie Biała Podlaska - Wieczysta Kraków 1:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Nojszewski 40, 1:1 Mak 77.
Podlasie: Misztal - Salak, Chyła, Kozłowski - Nojszewski (64 Spring), Podstolak, Andrzejuk (85 Kosieradzki), Pigiel (85 Piotrowski) - Wojczuk, Galach (74 Bahonko) - Mażysz (64 Domański).
Wieczysta: Plewka - Faworow, Augustyn, Koncewicz-Żyłka (46 Bujak), Klimczak - Gamrot, Moulin (41 Pietras) - Hebel (64 Kumah), Majewski (64 Bąk), Mak - Peszko.
Sędziował: Karol Wójcik (Siedlce). Żółte kartki: Galach - Augustyn, Pietras, Mak. Widzów: 1000.
Ależ to był kapitalny gol! Nojszewski huknął z 25 metrów w dalsze "okienko", no i w 40 minucie ekipa z Białej Podlaskiej objęła prowadzenie. To był pierwszy gol stracony przez Wieczystą w III lidze.
Gospodarze nie czuli wobec faworyta żadnego strachu. Wprawdzie krakowianie już w 4 min mogli objąć prowadzenie, ale po tym, jak w sytuacji sam na sam Mak przegrał pojedynek z Misztalem, Wieczysta do przerwy nie stworzyła już tak klarownej okazji. Ekipa z Białej Podlaskiej początkowo grała cofnięta, na własnej połowie, i przed polem karnym kasowała ataki faworyta. Ale też od początku sama wychodziła z szybkimi akcjami, efektem był m.in. strzał Wojczuka w boczną siatkę w 8 min.
Żeby było jasne: warunki do gry Wieczystej nie sprzyjały. Drenaż nowego stadionu w Białej Podlaskiej szybko przeszedł weryfikację, niestety negatywną, bo podeszczowa woda zalegała na murawie. Innymi słowy: o szybkiej grze piłką po ziemi zwłaszcza w pierwszej połowie nie było mowy, a przy wielu zagraniach zawodnicy musieli brać poprawkę na to, że może stać się coś nieoczekiwanego. Ale żeby było jasne: to nie była wcale woda na młyn graczy Podlasia, bo oni też pokazywali, że w grze krótkimi szybkimi podaniami dobrze się czują.
Przede wszystkim jednak górowali nad krakowianami szybkością, zwinnością gry. I w trzecim kwadransie wyraźnie przejęli inicjatywę. Gol nie wziął się z przypadku, a w ciągu paru ostatnich minut przed przerwą Wieczysta była w dużych opałach. Seria rzutów rożnych Podlasia, akcja, po której Mażysz "szczupakiem" nie trafił czysto w piłkę... A na koniec I połowy kapitalnie z 35 m w "okienko" huknął Podstolak, lecz równie znakomitą interwencją popisał się Plewka.
Wisła Kraków. Byli piłkarze i trenerzy "Białej Gwiazdy" zmie...
Jeszcze w pierwszej połowie Wieczysta straciła z powodu kontuzji Moulina. Drugą zaczęła atakami, w 50 min Hebel uderzył z kilkunastu metrów - Misztal obronił. Za chwilę, po podaniu Majewskiego, wślizgiem nie zdołał wbić piłki do siatki Faworow - świeży transfer Wieczystej z ukraińskiej ekstraklasy.
Nacisk krakowian był ogromny, w 55 min gospodarze szczęśliwie uniknęli rzutu karnego (faul Kozłowskiego na Klimczaku), dwie minuty później strzał Majewskiego z wolnego znakomicie obronił Misztal.
Po godzinie Franciszek Smuda dokonał dwóch zmian, podobnie zrobił Artur Renkowski - zaledwie 24-letni trener Podlasia. Impet Wieczystej jakby wygasł. W 70 min na trybunach nastąpił wybuch radości, ale gol dla miejscowych nie został uznany - ze względu na faul na bramkarzu Wieczystej. Cztery minuty potem, w potwornym zamieszaniu w polu karnym Podlasia, Faworow kopnął obok bramki. To była okazja do wyrównania.
Nastąpiło trzy minuty później. Kawał dobrej roboty z piłką na linii pola karnego wykonał Bąk, który następnie wykonał prostopadłe podanie do Maka - i ten golem uczcił swój debiut w Wieczystej.
Goście za moment mogli już prowadzić, tej szansy Mak jednak nie wykorzystał. Szły kolejne ataki. Dający dobrą zmianę Bąk zagłówkował w 89 min obok celu. Doliczony czas trwał ponad pięć minut, gospodarze zawzięcie się bronili, ale sami też szczypali Wieczystą. I to ich groźnym rzutem rożnym zakończył się mecz.
Wieczysta Kraków. Poznajcie wszystkich piłkarzy i sztab szko...
