Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane: trzech oskarżonych po wypadku w COS

Paulina Wylężek
Dariusz Gdesz
Sprawa śmierci trzech młodych robotników na budowie internatu "Zakopane" na terenie Centralnego Ośrodka Sportu trafiła właśnie na wokandę. Przed Sądem Rejonowym w Zakopanem rozpoczął się proces, w którym na ławie oskarżonych zasiadł Tomasz B. (28 lat), inżynier do spraw elektrycznych, Paweł S. (26 lat), młodszy asystent projektanta i Marcin Z. (31 lat), inżynier do spraw sanitarnych.

Zakopane: prokuratura zajmie się sprawą męczonej małpki

Proces dotyczy wypadku, do jakiego doszło 13 lipca ubiegłego roku. Wówczas to na trzech robotników zwalił się balkon i część fasady. Dwóch z nich zginęło na miejscu, trzeciego przewieziono do szpitala, wskutek ciężkich obrażeń zmarł. Mieli od 18 do 23 lat. Dwóch z nich to byli bracia. Pochodzili spod Zamościa.

Prokuratorzy prowadzący sprawę - Mirosław Kozak i Rafał Porębski - zarzucili oskarżonym między innymi brak koordynacji w pracy i na budowie, niezabezpieczenie miejsca pracy i niewłaściwy nadzór nad budową. Za nieumyślne spowodowane śmierci grozi im do 5 lat więzienia. Jak zaznaczyli prokuratorzy, tego dnia nie było na miejscu kierownika budowy, dlatego jego obowiązki przejęli inni.

- Bardzo mi przykro, że to się stało, ale to nie my odpowiadamy za budowę - tłumaczył na sali sądowej Tomasz B. Również Paweł S. nie przyznał się do winy, ale wyraził żal z powodu śmierci mężczyzn.

Oskarżeni włącznie z Marcinem Z. stwierdzili, że przy podpisaniu umowy, przed rozpoczęciem rozbudowy hotelu, nie otrzymali zakresu wykonywania obowiązków.

- Zajmuję się wentylacją, kanalizacją, gazownictwem - podobnymi rzeczami - opowiadał Marcin Z. - Przy zatrudnianiu się nie otrzymałem zakresu obowiązków. Dopiero po tragedii podpisałem papier tyczący się tego.

Z zeznań świadków wyszło, że kompletną dokumentację zaczęto sporządzać po wypadku.

Nieścisłość pojawiła się też przy szkoleniach pracowników z BHP.

- Może jakieś szkolenie z tego było, chociaż nie do końca pamiętam. Za to na pewno nie było szkoleń z nadzoru nad pracownikiem - mówił Marcin Z.

Z kolei Paweł S. wiedział, że szkolenie z BHP odbyło się, on jednak się na nim nie stawił.
- Musiałem podpisać dokument, że byłem na szkoleniu, bo powiedziano mi, że jest to potrzebne do tego, żebym mógł wykonywać pracę - tłumaczył.

Po stronie prokuratora zasiadła Teresa J., matka dwóch chłopców, którzy zginęli 13 lipca.
- Jak byłam na budowie po wypadku, to moim oczom ukazał się chaos - mówiła kobieta. - Wszędzie były sterty gruzu i desek. Tam gdzie spadł kawał tego balkonu były kałuże krwi i zgnieciony kask, pewnie mojego syna. Miejsce nie było w ogóle zabezpieczone.

Pani Teresa stwierdziła też, że podpisy jej synów pod dokumentem szkolenia z BHP zostały sfałszowane.
- Nie twierdzę, że szkolenia nie było, ale że podpisy nie należą do moich dzieci - mówiła kobieta.
Termin kolejnej rozprawy nie został jeszcze wyznaczony.

Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!

Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska