https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza. Gorzki grzyb goryczak

Grzegorz Tabasz
Na jego widok każdemu zbieraczowi grzybów rośnie serce. Prawdziwek! W miarę zbliżania emocje stygną. Kapelusz i trzon wyglądają jak prawdziwy prawdziwek.

Zapach również miły i grzybowy. Za to hymenofor czyli rurki na spodzie kapelusza są podejrzanie różowawej barwy. Młode okazy łatwo wziąć za borowika. Ostateczna identyfikacja to smak: odrobina grzyba na języku to koncentrat wszystkich goryczy świata. Czyli żaden szlachetny borowik jeno goryczak żółciowy.

Ładny grzyb zawiera w swej nazwie pełną charakterystykę: gorzki jak żółć. I nie ma mocnych ani sposobu by go owej przeraźliwej goryczy pozbawić. W licznych próbach był goryczak wielokroć gotowany, moczony w wodzie słonej, z dodatkiem octu. Suszono go i smażono i kiszono. Gorycz zawsze pozostawała dominująca nutą. Ponoć smak jest tak mocny, iż jeden niewielki owocnik dodawany kiedyś do kadzi zwykłej gorzałki przemieniał ją w markową wódkę gorzką. Nawet nie jest trujący lecz kompletnie niejadalny. Potrafi zepsuć grzybobranie, a precyzyjnie mówiąc jego kulinarne wyniki.

Jeśli człowiek spragniony zaplenienia koszyka zbiorami nie dokona krytycznej oceny, katastrofa murowana. Goryczaków w moim lesie ostatnimi czasy dostatek. A nawet urodzaj. Szczególnie w iglastych fragmentach z przewagą sosny, za którą goryczak tworzy mikoryzę. Ech, gdy tak choć małą część goryczaków jakie spotkałem zamienić w borowiki…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska