https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza. Paź królowej

Grzegorz Tabasz
Przyznaję, że za nim tęskniłem. Ze trzy wiosny z rzędu nie widziałem pazia królowej. Paź królowej. Pierwsza liga pośród dziennych motyli Środkowej Europy. Jestem gotów rzucić rękawicę każdemu, kto twierdzi inaczej. Skrzydła wielkości połowy dłoni. Żółte, z czarnym żyłkowaniem i czerwono niebieskimi plamkami. Wszystko w pastelowych odcieniach. Do tego eleganckie ostrogi. Lot dostojny, szybujący. Cudo.

Trafiłem na krótką chwilę, gdy po kilku dniach chłodu i deszczu wyszło słońce. Wygłodzone motyle powinny z ukrycia. Stałem cierpliwie przy leśnej porębie pełniej słońca i pachnących kwiatów. Stokrotki, mniszki i spóźniona wierzba iwa obsypana pachnącymi baziami. Miejsce wręcz idealne dla motyli. Pierwsze przybyły po kwadransie rusałki żałobniki i pawie oczka.

Instynkt przeważał nad głodem i co rusz zrywały się do lotu, by pogonić konkurencję. Czekałem na samotnika, któremu nic i nikt nie przeszkodzi w rozkoszach stołu. Nie zawiodłem się. Paź królowej przybył po kilku chwilach. Stałem nieruchomo jak słup soli by przestał zwracać na mnie uwagę. Ssawką spijał nektar kompletnie ignorując obiektyw aparatu. Bezczelnie zbliżałem obiektyw na kilkadziesiąt centymetrów. Nic, żadnej reakcji. Niestety stracił ostrogę na skrzydle, a tuż obok uderzenia ptasim dziobem zostawiły dwa wyraźne ślady. Dla mnie obiekt estetycznych wzruszeń, dla innych pyszny kąsek … ale przeżył.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska