Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Incydenty, które rozpier***iły parę rzeczy" [stenogramy]

Dawid Serafin, Piotr Rąpalski
Prezydent Jacek Majchrowski
Prezydent Jacek Majchrowski fot. Andrzej Banaś
Kłótnie między urzędnikami, podbieranie sobie artystów, zły przepływ informacji, utrata koncertów. Taki obraz zarządzania Kraków Areną wyłania się z rozmów miejskich urzędników z prezydentem Jackiem Majchrowskim. Efekt był taki, że hala zamiast zarabiać - traciła koncerty. Poniżej publikujemy stenogram nagrania z gabinetu prezydenta Jacka Majchrowskiego. Ujawniamy część stenogramów, które dotyczą opublikowanych przez nas już artykułów.

[Majchrowski o sporach wokół Kraków Areny: Incydenty, które rozpier***iły parę rzeczy](https://gazetakrakowska.pl/majchrowski-o-sporach-wokol-krakow-areny-incydenty-ktore-rozpierily-pare-rzeczy/ar/c3-3831035 "Majchrowski o sporach wokół Kraków Areny: Incydenty, które rozpier*iły parę rzeczy")**

Prezydent Jacek Majchrowski: Słuchajcie państwo rozmawiałem w zeszłym tygodniu z profesorem Kowalskim (Aleksander Kowalski, przewodniczący rady nadzorczej Agencji Rozwoju Miasta, Rektor Wyższej Szkoły Ekonomii i Informatyki w Krakowie – przy. red.) przewodniczącym rady nadzorczej, w tym kontekście pozwoliłem sobie jeszcze z panem Rapciakiem porozmawiać (prezes ARM, odpowiedzialny za zarządzanie Kraków Areną – przy.red.) i…bo chciałem żebyśmy sobie pewne rzeczy ustalili. Znaczy pierwsza rzecz to jest to, żeby i to zostało chyba ustalone na ostatniej radzie ARM-u, że zostanie wydzielony jakby taki pion poświęcony Arenie gdzie będą wszystkie sprawy związane z Areną począwszy od finansów przez sprawy związane z techniką, zabezpieczeniami wszystkimi, skończywszy na ty sprawach takich związanych i z obsługa widowni z jednej strony i z kontaktami na zewnątrz z drugiej.

Izabela Helbin, dyrektor Krakowskiego Biura Festiwalowego: (próbuje coś powiedzieć – niezrozumiale)

Prezydent: Poczekaj do tego zaraz wrócimy. I teraz jest kwestia kolejna. Mianowicie…to też już…hmm…bo był u mnie przedstawiciel dwukrotnie takiej firmy Ferrovial (Hiszpańska firma z branży budowlanej, ma większość udziałów w firmie Budimex), która niby jest firmą budowlaną, a która by chciała wziąć w operatorstwo hmm…jak zapowiedziała najpierw halę i KBF i Centrum Kongresowe. Ja im powiedziałem, że Centrum Kongresowe raczej nie wchodzi w grę, że mogą wziąć halę i stadion Wisły i teraz to wszystko po jakiś tam kolejnych rozmowach idzie w tym kierunku, że oni by chcieli wziąć wszystkie trzy obiekty, ale tylko gdy idzie o kwestie zabezpieczeń technicznych i rozumiem, że to byłoby do przyjęcia.

Helbin: Super!

Prezydent: Bo to nie ma sensu byśmy wszyscy…przepraszam.

(w tle słychać dźwięk telefonu komórkowego prezydenta Jacka Majchrowskiego, prezydent odbiera go).

Prezydent: Nie rozumiem Cię co mówisz (najprawdopodobniej prezydent mówi to do osoby, która do niego dzwoni)

(Podczas rozmowy prezydenta przez telefon obecni w jego gabinecie nie odzywają się do siebie)

(Prezydent wraca do dyskusji)

Prezydent:…bo to nie ma sensu aby każdy utrzymywał ekipę techniczną, która jest tak naprawdę…hmm…może będzie potrzebna może nie będzie. Ja rozumiem, że tą sprawę jakbyśmy mieli…(włącza się Iza Helbin)

Helbin: My jesteśmy po rozmowach, ja nie wiem jak państwo, ale ja już jestem po rozmowach w tej chwili jestem z nimi umówiona tak, że więcej rozmów z nimi nie mam zamiaru prowadzić, celowo zresztą, bo trzeba będzie rozpisać przetarg, oni o tym wiedzą…

Prezydent: Ale wspólny.

Helbin: Myślę, że fajnie byłoby gdybyśmy rozpisali wspólny, przetarg ja uważam, że to jest bardzo dobre rozwiązanie, oni zarządzają też stadionem Wis…o Boże!...stadionem Narodowym w tym zakresie i uwaga…szpitalem Rydygiera. Ja już to wszystko sprawdziłam rozmawiałam z Herrą (Marcin Herra, były już prezes spółki zarządzającej Stadionem Narodowym). Byłam u dyrektora szpitala Rydygiera. Nie mam więcej pytań. Super. Tyle tylko, że muszą jeszcze wygrać przetarg.

Krzysztof Kowal, dyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej: (niezrozumiałe) Nie używajmy słowa zarządca, bo oni zarządcą nie są prowadzą opiekę techniczną. Herra powiedział, że im to się sprawdza (…niezrozumiałe) jesteśmy za. Ale oczywiście musi być przetarg.

Helbin: Ja mam tylko jeden problem, który mi teraz ludzie sprawdzają. Mianowicie my we wniosku unijnym, tym który był na Centrum Kongresowe.

Prezydent: Ja dlatego im właśnie powiedziałem, że…

Helbin: Ale najprawdopodobniej, nie chcę teraz powiedzieć na sto procent, bo nie wiem, ale najprawdopodobniej nie będzie z tym problemu. Ponieważ we wniosku unijnym trzeba było wykazać się zatrudnieniem 42 osób i w tym są m.in. etaty te techniczne, na elektryków, na mechaników, do spraw zapadni, wind i tak dalej i tak dalej. Te wszystkie rzeczy związane ze sceną i techniką. I jakby ja ich rekrutuje bo, ja ich muszę rekrutować teraz bo za chwilę mówiąc krótko…

Prezydent: A oni ich przejmą.

Helbin: Tak bym chciała. Tak bym chciała. Więc na razie…zobaczymy czy da się tak zrobić, żeby, ja ich miała niby u siebie…myślę, że to się da zrobić. Moim zdaniem to jest bardzo fajne rozwiązanie ułatwia życie nam. Bo ja wtedy wykonam jeden telefon: halo, halo bo się zacięła winda, albo halo, halo bo zapadnia sceniczna nie działa.

Prezydent: I on mówi za trzy tygodnie przyjedziemy i otworzymy.

Helbin: (śmiech) To jest jakaś konkretna odpowiedź.

Kowal: (niezrozumiale)

Prezydent: I rozumiem, że to samo gdy idzie o halę.

Kowal: (niezrozumiale)

Prezydent: To to byśmy mieli z głowy. I teraz jest kwestia taka jakby na bieżąco najważniejsza. Mianowicie wasze relacje. Czy coś może macie na ten temat do powiedzenia.

Helbin: Znaczy ja mam generalnie bardzo duży problem, bardzo duży problem. Nie ukrywam, że chce go rozwiązać dla dobrej atmosfery w mieście. I nie chodzi mi…hmm…tak naprawdę dla dobrego wizerunku samego szefa i kończąc KBF-u. Ponieważ nie mogę sobie więcej pozwolić na to, żeby KBF stawiany był w złym świetle. A co za tym idzie szef. I mam propozycję rozwiązania umowy z ARM-em. Rozumiem, pan ma ambicje kontraktowania imprez. Powodzenia ja chętnie z tego zrezygnuje bo to jest dla mnie kolejna praca, którą musimy wykonywać jakby nie poszerzając zatrudnienia KBF-ie. My nie narzekamy na brak pracy chętnie pomagaliśmy do tej pory, kontraktowaliśmy bardzo dużo rzeczy zrobiliśmy do tej pory przy tym by włożyć do tej hali tyle elementów, dzięki którym ta hala jest atrakcyjna, nowoczesna i chyba najlepsza w Polsce jak nie w Europie i to podkreślam bo to jest świetny budynek i dla dobrych relacji z agencjami i z tym

byśmy sobie najzwyczajniej w świecie nie podkupywali tych agencji

. Nie wiem z czego się pan śmieje panie dyrektorze.

Prezydent: Uśmiecha się.

Urzędnik ARM: Uśmiecham się.

Helbin: Po prostu ja proponuje panie prezydencie żebym rozwiązała umowę z ARM-em to jest chyba jedyne wyjście.

Prezydent: Mówisz o tej opera….

Helbin: Operatorskiej.

Prezydent: Operatorskiej.

Helbin: Tak. Tylko mam prośbę, żeby to ARM wystosował do mnie pismo o rozwiązanie tej umowy, ja ją rozwiąże i chętnie przekaże wszystkie kontakty te które do tej pory zostały pozyskane.

Prezydent: To znaczy co w ogóle byś się wyłączyła z szukania koncertów?

Helbin: W ogóle. Ja będę robić…

Prezydent: To ja bym tak nie chciał

Helbin: Panie prezydencie nie da się tego tak robić. Nie da się tego tak robić, bo pan doskonale wie do jakich sytuacji dochodziło. Pan wie, że jeżeli ja wysyłam ofertę i ja nie mogę…ja jestem niekonkurencyjna w stosunku do ARM-u. Pan prezes, pan zawsze może dać cenę niższą, ja zawsze muszę zapytać. Nawet nie pana, ale muszę zapytać pana prezesa o to czy cena może być taka a nie inna. I jeżeli by byśmy byli rzeczywiście traktowani jak operator to pewnie było by ok. Nie może być tak i trochę mnie dziwi sytuacja, że na podstawie zarządzania tylu hal w Polsce, stadionów my popełniamy dokładnie ten sam błąd. I trochę mnie to zastanawia i…trochę wstyd. (Niezrozumiałe) Stadion Narodowy, który pokazał że spółka która prowadziła inwestycje została ograniczona do minimum i zajmuje się rozliczaniem tej inwestycji i obok tego powstała spółka, która tą halą profesjonalnie zarządza…tym stadionem. Tego nie można powiedzieć, że tam jest…wizerunek stadionu zdecydowanie się zmienił po tym kiedy został zarządzany przez spółkę. Bo pamiętamy stadion, który się kojarzył z basenem, a teraz, no a teraz ze zdecydowanie lepszymi rzeczami się kojarzy. Ja bym chciała aby ta hala też się tak kojarzyła. W tej współpracy, przy takich sytuacjach, że ARM kontraktuje i ja kontraktuje nie ma takiej możliwości.

(w tle słychać głos telefonu komórkowego)

Helbin: Bo agencji na rynku światowym jest ograniczona ilość i nie możemy dzwonić do jednej agencji i mówić słuchaj taka, a taka sytuacja, takie i takie pieniądze a agencja proponuje niższe pieniądze.

Albo my mamy zarezerwowany termin w kalendarzu i ten termin znika panie prezydencie, bez żadnych informacji dla KBF-u. A ja dostaje telefon od agencji i pytają się Iza ale ja właśnie usłyszałem w radiu, że jest jakiś koncert. Ja mówię to jest niemożliwe nie ma żadnego koncertu. Po czym włączam Onet i jest koncert. No szefie! Bawimy się profesjonalnie czy nie?

Więc ja nie chce utrudniać życia panu. Nie chce, żeby szef miał opinie prezydenta, który nie potrafi zarządzać halą.

Dzisiaj mówię wprost, proszę o rozwiązanie umowy. Nie będę absolutnie państwu przeszkadzać, ja będę robić festiwale, ja będę od państwa wynajmować halę jak będę mieć koncert. Jeżeli mi się to tylko opłacać. Naprawdę dla dobrego wizerunku hali i szefa i również KBF-u mówie jaka sytuacja. Proszę o propozycję w takim razie.

Prezydent: Co Pan na to?

Urzędnik ARM: My nie mamy najmniejszego zamiaru rozwiązywać umowy z KBF-em. Po za drobnymi incydentami można by powiedzieć.

Prezydent: Ale to są incydenty, które rozpie....iły parę rzeczy.

Helbin: Dużo rzeczy, nie tylko parę.

Urzędnik ARM: Chciałbym wiedzieć dokładnie które? Jeden incydent, którego byłem świadkiem to była rozmowa, która była zaaranżowana przez mojego przyjaciela profesora Hejkę. I to tylko dzięki niemu się spotkali przedstawiciele Budki Suflera z…

Helbin: Ad vocem. Dostaje w tej chwili sms-a od pana z Budki Suflera: „Czekamy na dobrą ofertę, gość jest zainteresowany” , czyli ten człowiek z Budki Suflera konkretną ofertą. „Rozmowy były z panem dyrektorem ARM-u dosyć kosmiczne teraz czekamy na państwa ofertę a tak naprawdę nie wiemy z kim mamy rozmawiać. Pozdrawiam”. Tak wygląda rozmowa z każdą agencją, z którą rozmawia agencja (ARM) i my. Tak nie może być.

Urzędnik ARM: (próbuje coś powiedzieć).

Helbin: I szefie. I podejrzewam, że (...) po jakimś czasie sobie z tym poradzi. Pewnie pan się kiedyś tego nauczy.

Natomiast nie róbmy takich rzeczy. Termin 20 listopada miałam zarezerwowany dla Rinke Rooyens . To podniósł do mnie telefon w momencie kiedy ogłoszony był Slash. Fajnie, że ten konkurs się odbył. Ekstra. Ale nie poinformowali nas państwo. W lutym przyszłego roku (2015) mieliśmy zarezerwowany termin i został wyrzucony bez informacji.

Iza wyrzucamy ci termin bo mamy Ennio Morricone. Powiedziałabym stary, no dobra wyrzucie ten termin muszę sprawdzić czy na pewno. Dogadamy się. Zostało to zrzucone i nikt nas o tym nie poinformował. To jest dobra współpraca?

Urzędnik ARM: Nie pani dyrektor. Nie mogę przyznać tak czy nie opierając się na stwierdzeniach które są nieprawdziwe.

Helbin: Poinformowali nas państwo. Inaczej poinformowaliście nas Państwo, że robicie koncert i wykreślacie…

Urzędnik ARM: Tak. Tak! W momencie w którym się dowiedzieliśmy, że organizator chce zorganizować koncert. Tego samego dnia został wpisany.

Helbin: Nie to jest nieprawda panie prezydencie. Do kalendarza został wpisany, a czy poinformowaliście nas państwo, że wyrzuciliście nam imprezę z kalendarza.

Urzędnik ARM: No w momencie wpisania naszej imprezy, która została została zapłacona. Wykreśliliśmy imprezę która nie została zapłacona, nie została zadatkowana.

Helbin: Dziękuje. Widzi pan o co chodzi. Dokładnie o to chodzi.

Urzędnik ARM: Ale pani nas nie poinformowała, że to jest jakakolwiek impreza. To była tzw. rezerwacja KBF, takich rezerwacji jest wiele. Nawet dzisiaj mogę pani wskazać maila…

Helbin: Bardzo dużo jest rezerwacji KBF…

Urzędnik ARM: Rezerwacja, jedna z rezerwacji została wycofana bez żadnych konsekwencji. Wycofanie rezerwacji z ARM-u kosztuje potencjalnego promotora 15 tys. złotych. Państwo wycofują rezerwacje bez żadnych konsekwencji i rezerwują państwo terminy bez podawania żadnych szczegółów.

Helbin: Pan prezydent słyszy co się dzieje.Więc jeżeli ma dochodzić do takich sytuacji, że pan ma pretensje ja ewidentnie też nie mogę współpracować bo zostają mi terminy zrzucone to ja naprawdę dla dobrego. Dla dobrej sytuacji w mieście oddaje tą całą działkę panu. Ja obawiam się innej rzeczy formalnej i przed tym trzeba…znaczy ja nie chcę w to wchodzić bo to nie jest mój problem. Ja dzięki Bogu nie mam tego problemu w ICE. Mówię o pomocy publicznej. Z tego co wiem nie wolno ARM-owi zarabiać. Nie wolno ARM-owi komercjalizować tej hali, nie wolno ARM-owi podpisywać umowy najmu. Jakichkolwiek pieniędzy…z tego co wiem…mogę się bardzo mylić. Ale z tego co wiem każda umowa kolejna na najem podpisywana bezpośrednio przez ARM jest problemem. Ale to nie jest…tak jak mówię. To już nie jest mój problem natomiast panie prezydencie bardzo o to proszę abyśmy dzisiaj podjęli decyzję, żeby kontraktował imprezy jeden podmiot. Jeden podmiot albo ARM albo KBF.

Kowal: Ja przepraszam, że się wtrącę. Ale było do tej pory, coś było mówione. ARM administruje halą, buduje. Ty zajmujesz się imprezami, ja imprezami sportowymi.

Helbin: Ale tak się nie dzieje!

Kowal: Niemożliwe jest aby trzy podmioty poruszały się w tym samym miejscu. Wchodząc sobie na odciski. Ja powiem tak. Pan miał do czynienia z czterema związkami sportowymi i każdy powiedział, że nie będzie z panem więcej rozmawiał. Siatkówkę uratowaliśmy tylko dzięki swoim prywatnym kontaktom, bo doszło już do takich scysji. Mówię o tych komunikatach, że PZPS nie sprzedaje biletów co nie było jeszcze numeru nadanego.

Helbin: Ad vocem tego my mieliśmy informację, że numery są co było nieprawdą. Ale już do tego nie wracajmy.

Kowal: Związek Gortata, który był…Państwo może patrzą sobie na to jako ARM jako budynek, jako, że coś tam ma się dziać. My patrzymy inaczej. Impreza, która robi się w hali miejskiej. Bo dla mnie to jest miejska bo ARM to jest spółka miejska. A kredyt bierze miasto. To powinny promować miasto. Nie patrzy się przez pryzmat promocji miasta. I siatkówka i Gortat i boks który będziemy za chwilę robić i taka ostatnia. Dzwoni do mnie facet i mówi, że dzwonili do ARM-u tuż po losowaniu grup tenisowych czy jesteście, tzn. my. Czy Kraków jest zainteresowany organizacją meczu Polska – Rosja w tenisie. Odpowiedź była: nie to nas nie interesuje. Nawet zadzwonili do nas jako ten. Czy jesteśmy zainteresowani (niezrozumiałe). Kiedyś powiedzieliśmy sobie, że pierwsze pół roku to będzie decydujące o tym czy my, czy ta hala będzie kojarzona z czymś co jest naprawdę fajne. Czy będzie z tym (niezrozumiałe). I w tym jest cały problem. Nie może być tak, że jest…mówimy o Gortacie wynajmujemy halę (niezrozumiałe) A potem mówicie że jak mamy brendować swoje napisy to musimy za to zapłacić. (niezrozumiałe) To jest chore! A przecież wszyscy pracujemy dla tego miasta, chyba, że ja o czymś nie wiem. Także uważam, że jeżeli imprezę robi jeden podmiot i koniec. Nie może być tak, jak jest teraz np. w siatkówce. To jakaś paranoja. To jest ARM-u. To jest PSPS-u. To zostało wyrwane PZPS-owi bo inaczej umowy by nie podpisali. To jest koniec. Tak się nie da. Czyli ja ze swojej strony panie prezydencie. Chcemy robić wszystkie imprezy tak jak to się umówiliśmy sportowe. (niezrozumiałe). Na takich zasadach, że mamy do tego wyłączność, bo inaczej nie da się robić. A żaden poważny kontrahent (niezrozumiałe). Tyle.

Prezydent: Muszę się zastanowić

Helbin: Panie prezydencie to się nie ma nad czym zastanawiać. Musi to robić jedna instytucja. Jeżeli takie ambicje ma ARM. To ja naprawdę myślę, że oni będą to robi. Podejrzewam, tak jak mówię, oni za jakiś czas się nauczą. Bo ta ekipa, która jest pod panem, nigdy nie pamiętam nazwiska, dla człowieka który pracuje w hali na początku tak naprawdę nic nie umieli. Ale mogę powiedzieć wprost. Po Pixarze, kiedy bardzo się starali, bardzo dużo zrobili. Naprawdę szacun dla nich. I z przyjemnością ich pochwalę uważam, że bardzo fajnie pracowali i bardzo dużo też nam pomogli. Co się nie zdarza w ARM-ie zbyt często by nam pomagali. Naprawdę szacun dla nich. I oni już parę rzeczy się nauczyli. Był tam świetny facet i chyba jest ciągle. Książek. Świetny facet.

Kowal: (niezrozumiałe)

Helbin: Bardzo fajny, kompetentny. Bardzo pomocny. Więc, bardzo, bardzo dobra ekipa. Wydaje mi się, że dadzą radę. Podejrzewam, że państwo się też nauczycie i też będziecie mieć jakieś kontakty i też dadzą radę. I szefie mam tyle rzeczy innych jak pan prezydent dobrze wie.

( w tle słychać Kowal, który próbuje się włączyć w dyskusje. Bezskutecznie)

Helbin: Naprawdę….nie będziemy siedzieć z założonymi rękami. Mamy przed sobą otwarcie Centrum Kongresowego, dużo problemów z tym. Pan prezydent wie, że to trzeba się tym porządnie zająć. To niech będzie też przykładem, że dajemy radę, zarządzamy tym, mamy świetne kontrakty i mam nadzieję, że to centrum będzie świetnie zarządzane. Tego nawet jestem pewna. I zajmijmy się tym porządnie, państwo się zajmą porządnie. Super. A ja jak uznam, że FMF będzie dobrym festiwalem i będziemy go tam chcieli robić to pewnie się dogadamy.

Prezydent: (niezrozumiałe)

Urzędnik ARM: Pani dyrektor tak troszkę w moim imieniu się wypowiada. Bo ja nie mam ambicji związanych z tym, żeby organizować koncerty. Tylko ambicje z tym, żeby wykonać plan finansowy spółki. Ambicje raczej mam związane ze swoimi pasjami. Ale one są po za godzinami pracy. Kolejne rzeczy związane zamiast z podkupowaniem klientów nie jest to prawdą. Pani dyrektor możemy powiedzieć o dwóch imprezach. Możemy powiedzieć o trzeciej imprezie, która miałaby być w toku czyli impreza Budki Suflera i pani by napisała swoją wersję a ja swoją wersję. Przy czym moja wersja byłaby oparta na potwierdzeniu mailami czy spotkaniami z osobami, z którymi się z nazwiska spotkałem w tej sprawie. Z tego co wiem. Ani pani pana Aleksandra Calmana nie zna ponieważ pan Aleksander Calman pani nie zna. Ani pani Marioli Dziubińskiej też pani nie zna, ponieważ pani Mariola Dziubińska pani nie zna.

Helbin: Panie prezydencie, ale to nie w tym rzecz. To nie chodzi o to…

Urzędnik ARM: Nie może powiedzieć pani, że ja pani podkupiłem klienta…

Helbin: Nie. Budkę Suflera pan mi nie podkupił. Ja do Budki Suflera weszłam podczas spotkania ponieważ ja jestem operatorem tej hali. I my tutaj na tym spotkaniu kiedy pana jeszcze nie było. Z całym szacunkiem. Rozmawialiśmy o tym, że imprezami kulturalnymi. Pan świadkiem. Jeżeli pan prezydent nie pamięta, to pan to potwierdzi. Bookowaniem zajmuje się KBF!. Bookowaniem imprez sportowych zajmuje się ZIS. A ARM jest tylko i wyłącznie do administrowania! Ja nie mówię, że pan mi podkupił Budkę Suflera. Ja uważam za skandal, że pan spotkał się z Budką Suflera. Bo pan powinien wziąć telefon i powiedzieć pani Izo…

Urzędnik ARM: Nie…

Helbin: Nie skończyłam!. Pani Izo jest Budka Suflera. Proszę z nimi podpisać umowę. Tak panie, pan tam jest od tego, żeby pan przesyłał mi ewentualnych klientów. Tak, pan jest m.in. od komercialozowania i sprzedawania…

Kowal: Restauracji.

Helbin: Restauracji, boxów, szukania sponsora tytularnego. Nie pytam o efekty i wyniki, nie interesuje mnie to. Natomiast rozmawialiśmy tu w tym gabinecie, że to KBF kontraktuje. A jeżeli będą agencje, które zgłoszą się do państwa i mówił to pan prezes Rapciak siedząc tutaj to będzie je odsyłał do swojego operatora, którym jest KBF. Państwo nas traktujecie jak klientów co pan sam potwierdził w mailu który pan mi napisał. Że jesteście państwo klientem. Nie panie my jesteśmy pańskim operatorem. I operatorem o który doskonale pan wie. Pana tu jeszcze nie było. Wystartował bo miał takie ambicje, bycia operatorem. Tylko dlatego, żeby ta hala dzisiaj funkcjonowała tak jak funkcjonuje. Tylko dlatego i gdyby nie było innej sytuacji. KBF nie miał być…Nie ma takich ambicji bycia administratorem i mam nadzieje, że albo pan zacznie w końcu o tym myśleć i nas tak traktować. Albo KBF-u panie prezydencie w tym nie będzie. I niech się pan prezydent nie złości, bo nie może tak to wyglądać. Ja nie mówię, że pan mi podkupił Budkę Suflera. Pan powinien Budce Suflera powiedzieć: K-B-F!. Proszę do nich iść. I tak samo agencji Slash i agencji, którą sam pan zakontraktował koncert Ennio Morricone. Powinien pan zadzwonić i powiedzieć pani Izo. Mam wspaniały kontakt proszę z nimi podpisać umowę. Czemu pan tego nie zrobił?

Urzędnik ARM: No nie mogę, ponieważ taka była wola przedstawicieli artystów. Oni chcieli rozmawiać ze mną. Ja nie mogę ich pytać dlaczego oni chcą rozmawiać ze mną. I zapewniam panią, że te trzy imprezy to są wyłącznie moje prywatne kontakty. Co więcej mój prywatny kontakt z panem Stevenem Todem, z którym rozmawiałem już trochę wcześniej.

Helbin: Ale panie…panie…

Urzędnik ARM: I nie wszedłem pani sprawy…

Helbin: Nie rozmawiajmy o kontaktach prywatnych bo to nie ma żadnego znaczenia. I to jest trochę nieprofesjonalne. O kontaktach prywatnych możemy rozmawiać po godzinie 18. Nawet nie, bo chyba trochę dużej pracujemy wszyscy. Więc rozmawiajmy sobie prywatnie w domu. Jak jest taka sytuacja to pan mówi panie Stevenie Todzie, albo panie…hmm…nie wiem…szefie agencji konkretnej. Ja się bardzo ciesze, że my jesteśmy kumplami, ale w ciągu pracy zachowujemy się profesjonalnie. Moim operatorem nie jest pan (nazwisko wycięte ), ja osobiście, ale jest Krakowskie Biuro Festiwalowe. I albo przekłada pan prywatne kontakty i sobie tam steruje, co mi się mega nie podoba, albo pan się zachowuje profesjonalnie. I mówi moim operatorem jest KBF, który został wyłoniony w przetargu. Proszę cię Stevenie Todzie kontaktuj się z nimi. Proszę cię kolego z którym mam kontakty prywatne. Ja ci we wszystkim pomogę. Ja nawet uzgodnię cenę. Ale umowę musisz podpisać z moim operatorem. To jest bardzo proste panie dyrektorze.

Urzędnik ARM: Niekoniecznie. Ponieważ umowa operatorska jest niewyłączna. To my zostaliśmy przyciśnięci do muru tym, że byliśmy dwa miesiące przed otwarciem hali i nie mieliśmy podpisanej żadnej umowy. Pierwszą umowę na koncert którą Agencja Rozwoju Miasta podpisała to była umowa własna.

Helbin: I gratuluje. A wie pan dlaczego nie były podpisane? Czy ja mam teraz wyciągnąć maila i opisywać czego państwo nie mieliście? Sam pan dyrektor powiedział teraz, że nawet nie mieliście trybun opisanych. Co Polski Związek Piłki Siatkowej zaznaczył, że nie mogą sprzedawać biletów. Na żaden z koncertów nie można sprzedawać biletów z prostej przyczyny, bo nie było mnóstwa rzeczy! Nie chcę do tego wracać. One są i cudownie.

Urzędnik ARM: Ale nie przeszkadzało to promotorowi najlepiej opłacanego kompozytora na świecie, żeby taką umowę podpisać. I zrobili sobie seating plan i załatwili sobie wszystkie kwestie brakujące

Helbin: Akurat temu agentowi nie zależy żeby było 9 tysięcy na Arenie z prostej przyczyny, bo jest koncert siedzący. Prawda? Niezależny. Chyba że wszyscy będą tańczyć przy Ennio Morricone.

Urzędnik ARM: Kilka koncertów, które pani zorganizowała to także są koncerty siedzące.

Helbin: Tak!

Urzędnik ARM: I one były w zawieszeniu. Nie wiadomo z jakiego powodu.

Helbin: Z takiego powodu, że agencje które przyjeżdżały powiedziały: Iza poczekajmy, zobaczymy jak ta hala będzie wyglądać. Mieliście państwo jeszcze…a po za tym panie dyrektorze…

Urzędnik ARM: To jest ryzyko biznesowe

Helbin: Panie dyrektorze konkretnie?

Urzędnik ARM: Tak

Helbin: Wie pan od kiedy mnie obowiązuje umowa? Przeczytał pan tą umowę dokładnie, bo ja jestem po doskonałej lekturze tej umowy. Wie pan od kiedy? Od dnia prawomocnego oddania do użytkowania. Czyli czytaj kiedy? 30 maja. (2014). Dziękuje skończmy temat.

Urzędnik ARM: Czyli uważamy, że tamte rezerwacje, które zostały złożone przed majem były nieważne.

Helbin: To anulujmy te rezerwacje. Rzeczywiście.

Urzędnik ARM: Ale to anulowaliśmy jedną z tych rezerwacji, która została złożona przed majem.

Helbin: Panie dyrektorze powodzenia panu życzę.

Urzędnik ARM: Ja nie mam z tym najmniejszego problemu. Ja ściągnąłem do hali artystów, którzy pojawili się tutaj nie jako ekstra. I uważam, że ta oferta tylko uzupełnia ofertę hali. Ja się z tego bardzo cieszę ponieważ pani ma swoje grono kontaktów i swoje grono artystów, których może pani ściągnąć. Ja mam kontakty, które pozwalają ściągnąć artystów, którzy w żaden sposób nie kolidują z działalnością KBF-u i nie wiem z czym jest problem.

Helbin: Z działalnością KBF-u nie koliduje nic. Bo działalność KBF-u nie polega na tym aby w głównej mierze, aby wynajmować halę bo to jest nasza absolutnie poboczna i zdawkowa maleńka działalność. Ona jest oczywiście bardzo mocno wizerunkowi jest dosyć ważną inwestycją w mieście. Nie wracam do 50 mailów na, które nie dostaję odpowiedzi. Do tego też nie wracam. Przetrzymywanie aneksów do umów. Po to, żeby mi później czynsz podwyższyć. Nie wracam do tego. Panie prezydencie: jednak instytucja. Nie mam ambicji bycia zarządcą tej hali i nie wiem czy ktokolwiek z nas. Myślę, że KBF też nie ma takiej ambicji. Jedna instytucja panie prezydencie. Najszczęśliwsze rozwiązanie. Proszę się nad tym zastanowić. Niech to będzie ktokolwiek, ale niech to będzie jedna instytucja.

Prezydent: Ta jedna instytucja. Inaczej, rozumiem, że te dwie pozostałe będą współpracować z tą jedną.

Helbin: No tak. Znaczy współpracować. Ja wtedy jeżeli to będzie ARM to ja nie będę tracić czasu na wyjazdy, rozmowy, oferowanie hali bo tego nie będę robić. Ale jeżeli Festiwal Muzyki Filmowej uzna, że jest dobrym rozwiązaniem aby to było w hali to zadzwonię do pana dyrektora poproszę o ofertę i podpiszę z nim umowę. Jeżeli będzie mi się to opłacało to zrobię to na pewno. Na tym będzie polegała moja współpraca. Pan dyrektor utworzy sobie zespół. Ma być komórka. Na sto procent jest mnóstwo agencji, które będą chciały tu przyjechać. To jest nowa hala. (niezrozumiałe). Ta hala teraz naprawdę ma jedyny moment kiedy można tą halą się pochwalić i nie możemy agencją pokazać, że u nas jest jakiś problem. To jest jedyny moment kiedy agencje będą tutaj uderzać bo zobaczyli nową halę najlepszą, największą z genialnymi możliwościami. I one nie mogą być postawione w takiej sytuacji, że albo ja za długo czekam na odpowiedź, albo, że każde moje pytanie które mi zadaje agencja mówi: ale Iza powiedz mi dlaczego ja za reading mam zapłacić 20 tys. jeżeli ja np. nie płace gdzie indziej. Oczywiście ja kombinuje, ale to jest kolejne pytanie, że ja nie mogę w dyskusji z klientem z którym jestem w Warszawie czy we Frankfurcie. Powiedzieć mu stary, no dobra, to ci rabatujemy 5 tys. Bo wie pan co ja muszę zrobić. Wyjść ze spotkania napisać maila do ARM-u i o to zapytać. Odpowiedź najczęściej, akurat czasami jak zadzwonię do prezesa to mnie informuje to też nie mogę powiedzieć, jest tak, że to czekam dwa tygodnie na odpowiedź. Nie może być tak dla miasta, nie dla KBF. Ja mam w nosie czy KBF będzie tą halą administrował.

Prezydent: Dobra! Umówmy się w ten sposób. Dzisiaj jest środa. Ja sobie jeszcze pogadam z różnymi ludźmi i do końca tego tygodnia pozwolę sobie napisać państwu pismo.

Kowal: Ja jeszcze powiem tylko jeden bardzo ważny (niezrozumiałe). To jest zupełnie inny kontekst imprez sportowych. Imprezy sportowe, które robimy to najczęściej okres przygotowawczy i realizacji to jest 2-3 lata. (niezrozumiałe) To jest promocja miasta po przez imprezy. Nie da się rady tego robić przez ARM (niezrozumiałe) już nie mówię o prostej rzeczy jak przepływy gotówkowych. Przerabiamy to dziś na sesji.

Urzędnik ARM: Panie prezydencie ja tylko taki wątek optymistyczny chodzi tak naprawdę o pieniądze. O pieniądze, które ARM musi wypracować by obsłużyć swoje zadłużenie.

Kowal: Przepraszam, wy nie chcecie wypracować pieniędzy. Wy chciecie pieniądze od nas dostać i to mnie najbardziej wkurza. Że wy mówicie takie ceny jak chcecie. Raz 100 tys. raz 30 raz 50.

Helbin: Ja się dowiaduje na spotkaniu od pana dyrektora, że np. w ciągu tygodnia cena hali jest inna, czego ja jako operator nie wiem.

Urzędnik ARM: Pani dyrektor pani dobrze wie, zna cennik i pani dyrektor doskonale wie że jest kwota 70 tys. zł

Helbin: Przy 8 tys. ludzi na, na…Pan powiedział, że w ciągu tygodnia nie w weekend. Dobrze to pamiętam co mnie trochę zaskoczyło, że w ciągu tygodnia….Ja bardzo nie lubię jak się kłamie prezydenta. Tylko tyle. Nie chce więcej nic.

Prezydent: Dobra umówiliśmy się. Dziękuje wszystkim.

AFERA W KRAKÓW ARENIE. UJAWNIAMY CZĘŚĆ STENOGRAMÓW. PRZECZYTAJ:

PRZECZYTAJ TAKŻE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska