https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kibol „Wojtas” z wyrokiem 15 lat za zabójstwo w Krakowie przy ul. Żywieckiej. Sąd przedłuża mu areszt

Artur Drożdżak
Oskarżony Wojciech L. ps. Wojtas
Oskarżony Wojciech L. ps. Wojtas Artur Drożdżak
Sąd Apelacyjny w Krakowie do 24 listopada przedłużył areszt dla Wojciecha L. ps. Wojtas oskarżonego o atak maczetą i zabójstwo kibica Wisły Kraków w czerwcu 2013 r. na ul. Żywieckiej. Wojciech L. przed sądem pierwszej instancji w maju ubiegłego roku usłyszał karę 15 lat więzienia i zapłatę 200 tys. zł zadośćuczynienia rodzicom zabitego za wyrządzoną im krzywdę. Wyrok nie jest prawomocny.

FLESZ -Telemedycyna to więcej niż e-recepty

od 16 lat

Wojciech L. walczy o niższą karę, ale Sąd Apelacyjny z powodu pandemii odwołał pierwszy termin rozprawy, a teraz jedynie przedłużył areszt dla mężczyzny.

Sprawa dotyczy głośnej zbrodni, której ofiarą padł 23-letni Łukasz D. sympatyk Wisły Kraków. Sprawca prawie odrąbał mu rękę maczetą. Krwotok był tak masywny, a obrażenia tak poważne, że pokrzywdzony zmarł.

Kraków często jest niechlubnie określany europejską stolicą noży i maczet. Wszystko za sprawą kiboli, powiązanych z klubami piłkarskimi, którzy używają ich podczas porachunków. Nim jednak w arsenale chuliganów pojawiły się maczety, by zranić przeciwnika, zadawali ciosy choćby... widłami. Wiele o tym można przeczytać w książce dziennikarza śledczego Szymona Jadczaka "Wisła w ogniu. Jak bandyci ukradli Wisłę Kraków". Co poza widłami znajdowało się w arsenale kiboli, nim w ruch poszły maczety? Sprawdź, przechodząc do kolejnych zdjęć w galerii.

Kraków. Noże, widły i stołowe widelce, czyli krwawe porachun...

Sędzia wydając wyrok nie kryła, że sprawca nie znał nawet imienia swojej ofiary, ale wiedział, że kibicuje Wiśle Kraków. Z kolei Wojciech L. był kibolem Cracovii. Dodała, że pokrzywdzony stał się ofiarą irracjonalnego konfliktu klubowego, który od lat ciągnie się w Krakowie.

Sędzia zauważyła, że kodeks pseudokibiców pozwala na zadawanie ran ostrymi narzędziami w pośladki lub uda atakowanego, by „wiedział kto rządzi w mieście”. W tym konkretnym przypadku Wojciech L. poszedł znacznie dalej i choć zadał tylko jeden cios maczetą Łukaszowi D. to uderzenie było bardzo mocne i doprowadził do odcięcia ręki, która trzymała się tylko na 3 cm pasku skóry. Ranny zmarł z wykrwawienia.

Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia, zostawił krwawiącą ofiarę, nie wezwał pomocy medycznej. Te elementy świadczą, że godził się na śmierć Łukasza D. To wskazuje, na jego zamiar ewentualny zabójstwa. Jego przyjęcie skutkowało karą 15 lat więzienia, choć prokurator domagał się 25 lat odsiadki.

Sędzia zauważyła, ze nie można było wymierzyć surowszej kary oskarżonemu, bo były okoliczności łagodzące. Przyznał się do zadania ciosu, opisał okoliczności zajścia. Sam też z własnej inicjatywy zjawił się w Polsce, by się rozliczyć z dokonania tego przestępstwa. Kilka lat ukrywał się w Anglii, gdzie pracował.

Po powrocie do kraju dostał tzw list żelazny, który gwarantował mu nietykalność do prawomocnego wyroku. Potem z własnej winy te gwarancje stracił i został aresztowany.

Wideo

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zzz

"Sędzia zauważyła, że kodeks pseudokibiców pozwala na zadawanie ran ostrymi narzędziami w pośladki lub uda atakowanego" - aha, a gdyby "kodeks" zezwalał na ucinanie głowy, to sąd by go zwolnił? Co ma piernik do wiatraka, niech facet marnuje najlepsze lata życia w kiciu przez 20 lat i niech nie piszczy, że dużo. Frajerzy zamiast zająć się czymś sensownym to się pśtykają kto za kim jest, no ale fakt, skoro ich drużyny na boisku nie mają się czym pokazać to muszą widocznie na ulicy walczyć 'za klub'.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska