Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec świata, koniec cierpienia

Przemek Franczak
Co by było, gdyby świat naprawdę miał skończyć się zaraz? Takie pytanie chodziło za mną ostatnio, bo pierwszy wolny termin na Apokalipsę jest w tę środę. 12.12.12. Taka data już za naszego życia, a na pewno mojego, się nie zdarzy, to dobry moment na coś spektakularnego. No, a potem, dziewięć dni później, kończy się kalendarz Majów. Coś się zdarzy, uważają niektórzy, jak amen w pacierzu. No więc, co by wtedy było?

Lżej by było.

Gdybyście jeszcze nie zauważyli, zabiegani w poszukiwaniu świątecznych promocji, urzeczeni kolorowymi światełkami i radosną atmosferą grudniowej codzienności - w paru miejscach świat już się skończył. Nie ma go w Syrii, Strefie Gazy, w Czadzie, w głodującej Afryce. Nie ma go tam, gdzie umierają dzieci. Tysiącami. Tak to sobie wszystko urządziliśmy, że gdyby tak nagle i niepostrzeżenie wszystko dookoła trafił szlag, to byłoby to nawet pozytywne zjawisko. Od razu, jak nożem odjął, zniknęłoby przecież to całe cierpienie, ból i strach.

My z tym nic nie potrafimy zrobić. Nic. W syryjskiej wojnie domowej giną tysiące dzieci, a ONZ, blokowana przez gnojków z Rosji i Chin, nie jest nawet w stanie sformułować rezolucji potępiającej reżim prezydenta Baszara al-Assada. Zachodni świat zamknął oczy i udaje, że nie widzi. Kilkuletnie dzieci konają na ulicach, na ramionach rodziców, poranione od kul i bomb, a my przechodzimy nad tym do porządku dziennego. Bo to gdzieś tam, daleko, taki jest świat, pełno na nim zła. Taka uniwersalna wymówka. Sumienia uspokaja się kupnem butelki wody, z której trzy grosze zostaną przeznaczone na budowę studni w Sudanie. Oto nasz wkład w naprawianie świata.

W mediach - głucha cisza. Choćby w Polsce. Na tapecie tematy zaiste palące - agent Tomek i ciąża księżnej Kate. Będziemy się rajcować informacjami, że królewski potomek będzie spał w złotej kołysce i wysadzanych brylantami śpioszkach. A kogo to, na litość boską, obchodzi? Kogo obchodzi jedynak powołany do życia w luksusie, skoro kilka tysięcy kilometrów na południowy wschód od Londynu, tysiące dzieci urodziło się tylko po to, żeby umrzeć w męczarniach?

Nie w tym rzecz, żeby samemu brać karabin i jechać do Damaszku mordować oprawców (po stronie rebeliantów też ich nie brakuje, a jakże) i al-Assada. Ale nie zmienimy nic milcząc, odwracając wzrok i udając, że nas to nie dotyczy.

Wojnę ludzkiej i medialnej bierności wypowiedział u nas raper O.S.T.R. Możecie tego nie wiedzieć, ale O.S.T.R., czyli Adam Ostrowski, to artysta wybitny (a że wybitny, to szerzej w Polsce nieznany, taka nasza specyfika). W każdym razie, gdyby jego teksty dało się dobrze przetłumaczyć na angielski, to pozamiatałby na światowej scenie. Teraz wypuścił do internetu utwór właśnie o sytuacji w Syrii, z klipem tak szokującym, że ciężko się po nim pozbierać do kupy. To zbiór migawek z syryjskich ulic, wyciągniętych gdzieś z zakamarków sieci. Dokumentacja dziecięcej śmierci. Strasznej śmierci.

Żeby to obejrzeć, trzeba przejść przez komunikat: "Mam co najmniej 18 lat. Chcę wejść". W Syrii oglądają to wszyscy bez przeszkód i bez względu na wiek. Na żywo.

Kliknąłem i łzy poleciały mi po policzkach tak jakoś same z siebie. Niby o wszystkim wiedziałem, niby głuchy i ślepy nie byłem, czytałem raporty organizacji "Save the Children", a i tak rozpadłem się na kawałeczki. Nawet piekło nie powinno tak wyglądać.

Taki jest świat? A nieprawda. Tak go sobie wymyśliliśmy. Nadal sądzicie, że zasługujemy, jako ludzkość en masse, na dalsze bezsensowne trwanie? Ja mam coraz większe wątpliwości.

Że żal byłoby odchodzić? Czy ja wiem? Wspólnie z rodziną, wszyscy razem, w jednym momencie. Unikając przyszłości, pogrzebów bliskich, chorób, cierpień własnych i globalnych, kolejnych Syrii, al-Assadów i innych, nie cofających się przed niczym skurwieli. Tak bym przyjął to ostateczne rozwiązanie. Godnie. Ale mam dla was jedną informację. Nie wiem do końca, czy dobrą czy złą. Z tymi Majami to ściema. Chyba.

Tak dawniej wyglądała droga Kraków - Tarnów [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska