Chodzi o 16-kilometrowy odcinek nowej zakopianki, który ma kończyć się w Nowym Targu. Prace budowlane na tym odcinku rozpoczęły się w czerwcu 2020 roku. Na całym odcinku prace są mocno zaawansowane. Teren, po którym ma przebiegać nowa droga, został zrównany spychaczami i koparkami. Powstają podpory pod wiadukty i mosty.
Na potrzebę budowy nowej drogi, skarb państwa w drodze specustawy zajął 1630 prywatnych działek. Gdy kilka lat temu planowano nową drogę, nikt nie protestował. Górale liczyli się z tym, że stracą ziemię. Choć jednak roboty toczą się od 11 miesięcy, mieszkańcy do dziś nie dostali pełnego odszkodowania za zajęte drogi. I wszystko na to wskazuje, że szybko go nie dostaną.
Decyzja ZRID nieprawomocna
- Nie dostaliśmy pełnych wycen, bo decyzja tzw. ZRID o zezwoleniu na budowę i zajęciu naszych terenów pod budowę nowej drogi została zaskarżona przez ekologów. Drogowcy więc budują nową drogę na naszych działkach, choć nie dostaliśmy za nie pełnych odszkodowań – mówi Janusz Jurzec, mieszkaniec Rdzawki. Odwołanie ekologów oznacza, że decyzja ZRID nie uprawomocniła się.
Budowa była możliwa, bo decyzja ZRID dostała rygor natychmiastowej wykonalności. Część mieszkańców złożyła wnioski o wypłatę 70 proc. odszkodowania – do tego byli uprawnieni pomimo nieprawomocności decyzji zezwalającej na budowę drogi i przejęcie ich terenu. Jak informuje Iwona Mikrut z krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, w 2020 roku z tej opcji skorzystało.
- W roku 2020 wnioski o wypłatę zaliczki odszkodowania złożyło 21 właścicieli nieruchomości. Pieniądze zostały wypłacone, w sumie 3,6 mln zł. W roku 2021 wpłynęło do tej pory 196 wniosków od właścicieli nieruchomości, z różnych miejscowości i wypłacone zostało 21 mln zł. Np. z miejscowości Lasek złożono ich 76 i pieniądze zostały wypłacone. Wnioski napływają nadal, cały czas i są na bieżąco realizowane – informuje Iwona Mikrut.
Budowa zakopianki. Wielki rozmach prac na DK47 pomiędzy Rdza...
Za niskie wyceny
Kwestia nie wypłacenia odszkodowania to jednak sprawa. Druga – która również mocno irytuje mieszkańców Podhala, to kwestia wysokości odszkodowania. Tutaj górale zorganizowali się, wynajęli prawnika i walczą o większe pieniądze.
- Zaproponowane pieniądze za zajęte tereny są zdecydowanie za niskie. Rzeczoznawca wyceniając nasze działki, nie wziął pod uwagę wielu aspektów. Naszym zdanie te wyceny mają się nijak do realnej wartości nieruchomości – mówi Janusz Jurzec. Mieszkańcy Rdzawki mają dostać za metr kwadratowy działki ok. 60 zł. Niezależnie od tego, czy działka to las w wąwozie z potokiem przez środek, czy teren z widokiem na panoramę Tatr i Babiej Góry.
- Ja bym wolał, żeby oni mi kupili za oferowane pieniądze działkę w podobnej lokalizacji z podobnym widokiem. Bo za te pieniądze od nich ja nic takiego nie kupię – mówi Mateusz Zając.
Według mieszkańców działki w tym terenie – takie, które mają ładny widok – sprzedają się w cenach 100-120 zł za metr kwadratowy.
- Ktoś kto dostał 60 zł za działkę w lesie, nie będzie pewnie miał krzywdy. Ale gdy ktoś dostał 60 zł za najlepszą działkę w ogrodzie, z widokiem, a sprzedałby to za 120 zł albo i więcej, to na pewno jest pokrzywdzony – mówi Jan Zająć.
- Robili zakopiankę w Naprawie, na Zaborni i tak jakoś to ludzie przeżyli. A tutaj takie rzeczy. Ja tego nie rozumiem. Nikt nas nie słucha. Piszemy odwołania i nic. Co mamy wejść na ulicę i protestować – pyta Piotr Główka.
Mieszkańcy chcą, by wyceny były na poziomie 90 zł za metr kwadratowy.
Wyceny dokonywał rzeczoznawca na zlecenie wojewody małopolskiego. W sumie wycenił 1630 działek na ok. 130 mln zł. Dlatego od decyzji wojewody górale odwołali się. Skierowali także sprawę do Andrzeja Adamczyka, ministra infrastruktury. Na razie nie dostali odpowiedzi.
Niedźwiedź, a nowa droga
Kiedy górale doczekają się reszty pieniędzy – tego nie wiadomo. Odwołanie złożyła Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot. Radosław Ślusarczyk z pracowni mówi, że odwołanie dotyczy brakujących korytarzy dla zwierząt.
- My nie jesteśmy przeciwni nowej drodze, ona jest potrzebna. Jednak ten projekt nie zapewnia drożności korytarza dla zwierząt. Nie ma przede wszystkim jednego górnego przejścia, a wszystkie dolne przejścia dla zwierząt są wadliwe – mówi Ślusarczyk.
GDDKiA wskazuje, że na całym odcinku drogi zlokalizowano w sumie siedem przejść, w tym jedno dla dużych zwierząt np. dla niedźwiedzia. Pracownia złożyła odwołanie od decyzji ZRID. Sprawa trafiła do Minister Rozwoju, Pracy i Technologii. Na razie nie wiadomo, kiedy sprawa się zakończy. A tym samym nie wiadomo, kiedy decyzja ZRID się uprawomocni, a górale dostaną odszkodowania.
"Brama w Gorce" pnie się w górę. Roboty idą pełną parą. Głów...
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
