Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okiem Jerzego Stuhra: Aborygeni

Redakcja
Marcin Makówka
Teraz, gdy rozpoczął się nowy rok, pewnie nikt nie będzie już wypatrywał końca świata. Ale została refleksja - co przetrwało, jeśli przetrwało? Mądrość, moc, tajemnica? - pyta Jerzego Stuhra Maria Malatyńska.

W czasie niedawnego pobytu w Australii miałem niespodziewaną "refleksję antropologiczną", a dotyczyła ona Aborygenów, czyli rdzennych mieszkańców tamtego kontynentu, którzy przetrwali. Nie widziałem ich, żyją w całkowicie niedostępnej, środkowej Australii. Oczywiście, można się do nich wybrać, ale to podróż wymagająca specjalnych przygotowań, sprzętu, dobrej kondycji, bo prowadzi przez niedostępne tereny, aż do tego środka, gdzie zaczyna się ich świat.

Natomiast sporo mi o nich opowiadano i sporo się o nich mówi. Często z wyrzutami sumienia, za te wszystkie slumsy, przemoc, ucieczki i zbrodnie, które im oficjalnie serwowano przez setki lat. Ale dziś chcą niektórzy, żeby było inaczej. Przede wszystkim "cała Australia", w różnych miejscach i przy różnych okazjach obwieszona jest billboardami z wyrazami przeprosin pod adresem Aborygenów za to, co im zrobiła.

A najdziwniejsze jest to, że nie za to nawet, że ich "wybiła", ale głównie za to, że ich genetycznie skaziła. Tzn. dała im wódkę, a to są ludy, które pić nie mogą, bo alkohol powoduje u nich gigantyczne wyniszczenie. Czasem się zdarza, że wśród australijskiego społeczeństwa żyją i mieszkają potomkowie Aborygenów, ale jest ich niewielu, pochodzą z mieszanych związków z białymi mieszkańcami. Pokazywano mi, o ta spikerka jest Aborygenką, czy ta aktorka. Ale bardzo słabe genetycznie są cechy ich urody, bo dzieci już mało dziedziczą tych cech.

Ale to są jednostki. Pewnie dlatego jest to natychmiast publicznie wiadome, że ktoś ma takie pochodzenie. A prawdziwi Aborygeni żyją w samym środku kontynentu. Te środkowe tereny Australii są bardzo trudne. Wzięli nas np. na wycieczkę do puszczy. Tak się szumnie mówi, a to na sam skraj właściwie. Możesz iść na taką wycieczkę, ale to znaczy, że w puszczy masz ścieżki, pomościki i balustradki, zawieszone jakby "nad roślinnością", bo inaczej nie wejdziesz. Za tym "pancerzem gęstwiny", w jeszcze innej gęstwinie oni żyją.

Ciekawa rzecz, to jest jedyny z ludów pierwotnych, który przetrwał! Majowie, Aztekowie, Indianie, Grecy, Rzymianie … wszyscy wyginęli. A oni przetrwali. Uważa się, że dlatego, że to jest lud, który nie ma zdolności asymilacji. Przetrwali więc z językiem, z obyczajami. Posługują się tymi samymi gestami i działaniami, co ich przodkowie wiele tysięcy lat wcześniej! Niczego nie zmienili. Nie nabyli żadnego nowego doświadczenia, nic się u nich nie zmienia. Np. w języku aborygeńskim (a jest tych odmian podobno mnóstwo) nie ma słowa "mieć". Nie ma słowa, bo nie istnieje pojęcie. Oni, czyli wszyscy razem i każdy z nich z osobna niczego nie mają. Chodzą nadzy, tylko w przepaskach i z dzidą w ręce, bo polują na kangury. Ale jak upolują, to zjadają mięso, a ze skóry nie robią sobie żadnego odzienia, wędrują dalej, wciąż przemieszczają się i tak przetrwali "miliony lat". Te środkowe tereny Australii są bardziej niezwykłe niż rezerwat amerykański. Bo to są tereny autonomiczne, oni się tam rządzą, pobierają opłaty, w samym środku kontynentu jest miasto Urululu, gdzie jest centrum ich świata.

Oczywiście, wszystko to, co tu mówię, brzmi naiwnie i "etnograficznie". Bo Aborygeni to wiele spraw naraz. I te, o których wiemy, że byli przez białych Australijczyków umieszczani w specjalnych osadach, że byli poddawani przemocy, że uciekali. A z drugiej strony, funkcjonują wciąż w światowej kulturze ich rejony "mityczne", czyli słynne Terytorium Północne i Święta Góra Aborygenów, co to zmienia kolor w zależności, jak pada na nią słońce itd. Czyli to, co znamy z różnych filmów. Ale sam "mechanizm przetrwania", z którym tak nagle się zetknąłem, rzeczywiście zaskoczył mnie i wzbudził ciekawość.

Choć tak naprawdę wciąż niewiele o tym wiemy.

Wysłuchała Maria Malatyńska

Moda w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska