Podhale. Jak znajdziesz grzyby - jesteś szczęściarzem. W lasach jest strasznie sucho. Sezon grzybowy jest bardzo słaby

Brak opadów, susza i wysokie temperatury źle wróżą dla miłośników zbierania grzybów. O ile przed rokiem o tej porze Gazeta Krakowska informowała, że na Podhalu rozpoczął się wysyp prawdziwków, a jeden z mieszkańców powiatu nowotarskiego w jeden dzień znalazł 300 okazów, o tyle w tym roku nie ma co o tym marzyć.

- Nie ma nic. Jest strasznie sucho w lesie. Nawet potoków, które zazwyczaj płynęły nie widać. W zeszłych latach to już w czerwcu był wysyp. Zbieraliśmy sporo prawdziwków. Teraz jest inaczej. Czerwiec nie lało, w lipcu mało co lało. Nie ma się co spodziewać wielkiego wysypu – mówi Janusz Duda z Kościeliska, który od lat zbiera grzyby.

Pan Darek, grzybiarz z Zakopanego przyznaje, że jest bardzo źle. - Zero grzybów. Nawet kurek nie ma… - mówi. I dodaje, że przed rokiem o tej porze to był wysyp prawdziwków, kurek, gniewusów, gołąbków. - A teraz w lasach to same borówki - mówi.

Niektórym udało się znaleźć tegoroczne grzyby. Ale jest ich stosunkowo niewiele i na dodatek małe okazy.

- Straszna bieda. Ostatnio udało mi się znaleźć ok. 50 prawdziwków, do tego 4 kanie, 2 kozaki. To naprawdę mało jak na ten okres. Na dodatek to głównie małe okazy, po 3-5 centymetrów. Było tylko kilka sztuk, które w kapeluszu miały średnicę 10-15 cm. Obdzwoniłem ludzi w koło - spod Babiej Góry, z rejonu Lipnicy. Tam też bieda. Same pojedyncze strzały – mówi grzybiarz z Nowego Targu. To co udało mu się znaleźć, wyrosło w lasach na terenie gminy Raba Wyżna.

Mężczyzna dodaje, że z roku na rok jest coraz gorzej z grzybami. Wszystko przez brak opadów.

- Rok temu szczyt był między 12 a 17 sierpnia, a potem zaczęło dołować. Potem we wrześniu wysyp był 9 września i koniec. Z roku na rok jest coraz gorzej – mówi doświadczony grzybiarz ze stolicy Podhala.