https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zawojują Europę?

Bartosz Karcz
Gdy rok temu Wisła Kraków przystępowała do rozgrywek ligowych wiadomo było, że musi być lepiej. Z prostej przyczyny - tak słabego sezonu jak 2006/2007 nie było od dziesięciu lat. Teraz sprawa nie jest już jednak tak prosta. "Biała Gwiazda" broni wszak tytułu mistrza Polski, a w dodatku szykuje się do zawojowania Europy.

Trener Maciej Skorża nie ma jednak wcale łatwo. Skład nie został wzmocniony, a trzeba nawet stwierdzić, że osłabiony. Odszedł przecież Dariusz Dudka, Jean Paulista i Adam Kokoszka. Nawet jeśli w przypadku tego ostatniego Wisła wygra spór, to korzyści sportowych z reprezentanta Polski mieć już raczej nie będzie. Co najwyżej dobrze na nim zarobi.

W miejsce tych, którzy odeszli, pozyskano na razie tylko Słowaka Petera Singlara. Wróci też Brazylijczyk Andre Barreto.

Skorża staje zatem przed zadaniem obrony mistrzowskiego tytułu w trudnej sytuacji. W dodatku rywale, szczególnie z Warszawy i Poznania, wzmocnili swoje szeregi i głośno zapowiadają detronizację aktualnego mistrza. Inna sprawa, że zapowiedzi, zapowiedziami, a na razie ani Lech,
ani przede wszystkim Legia, swoją dyspozycją na kolana nikogo nie rzucają. Wszystko zweryfikuje jednak liga, bo jak zwykle piłkarska prawda leży na boisku.

W przypadku Wisły pozostaje z jednej strony wierzyć, że do końca okresu transferowego uda się jeszcze wzmocnić kadrę albo przynajmniej ją poszerzyć. Jeśli do tego nie dojdzie, trzeba będzie trzymać kciuki za stan zdrowia podstawowych graczy, bo pierwszą jedenastkę "Biała Gwiazda" ciągle ma najlepszą w Polsce. Nieco gorzej wyglądają rezerwy i nie zmieni tej opinii nawet dzielna postawa wiślackiej młodzieży w meczu o Superpuchar z Legią w Ostrowcu Świętokrzyskim.

Pozostaje pytanie, czy nawet jeśli podstawowych piłkarzy ominą kontuzje, to czy wytrzymają sporą dawkę spotkań co trzy dni. Wiosną mieli z tym problemy i bardzo dobre mecze przeplatali znacznie słabszymi.

Co trzy dni przyjdzie grać Wiśle, jeśli pokona izraelską przeszkodę. Nie zapowiada się jednak na spacerek, bo Beitar prezentuje się co najmniej solidnie. Póki co, rywale są zgodni w jednej kwestii
- szanse obu ekip kształtują się 50 na 50.

Przynajmniej połowę odpowiedzi na pytanie, kto otrzyma szansę gry o Ligę Mistrzów w III rundzie kwalifikacji, poznamy już w najbliższą środę, gdy krakowianie rozegrają pierwszy mecz z Beitarem
w Jerozolimie. Jak to w pucharach bywa, wynik tej konfrontacji sprawy nie przesądzi, ale zdeterminuje w znacznym stopniu przebieg krakowskiego rewanżu. Po towarzyskiej grze
z Liverpoolem można zachować umiarkowany optymizm. Jeśli Wisła zagra tak jak w pierwszej połowie potyczki z "The Reds", to powinno być dobrze.

Przed Wisłą zatem trudny czas próby. Głównie tej na europejskiej arenie. Udany start w pucharach będzie miał zapewne również przełożenie na występy w lidze. Pamiętamy przecież jak długo zbierało się rok temu Zagłębie Lubin, gdy już na początku sierpnia przyszło mistrzowi Polski przełknąć porażkę ze Steauą. Pozostaje wierzyć, że Wisły taki los wkrótce nie spotka.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska