Po zatrzymaniu Jakuba M. zabezpieczono przy nim podrobione dokumenty i fałszywą pieczątkę jednego z notariuszy.
Stołeczna policja nie chce oficjalnie ujawniać żadnych szczegółów sprawy. Potwierdza jedynie samo zatrzymanie 33-latka.
Przypomnijmy, w kwietniu tego roku Jakub M., został skazany za przywłaszczenie niemal pół miliona złotych z kasy klubu Wisła Kraków. Sąd ukarał go za to grzywną w wysokości 60 tys. zł. Mężczyzna dobrowolnie poddał się karze i oddał zawłaszczone pieniądze.
Podczas początkowych przesłuchań Jakub M. zaprzeczał zarzutom. Ostatecznie przyznał się do winy.
Podejrzany miał zlecić przelew takiej kwoty na rzecz jednej ze spółek. – Nie miało to żadnego uzasadnienia w postaci jakichkolwiek zobowiązań po stronie klubu wobec tej spółki – mówił prokurator Janusz Hnatko, rzecznik krakowskiej prokuratury.
Jakub M. podczas przesłuchania nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Zastosowano wobec niego dozór policji i zakaz opuszczania kraju. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Co ciekawe, katowicka prokuratura temu samemu Jakubowi M. w ubiegłym roku postawiła zarzut złożenia w jednym z banków fałszywych dokumentów o zatrudnieniu i uzyskiwanym dochodzie. Na ich podstawie przyznano M. kredyt.
Dodatkowo Jakub M. miał złożyć nieprawdziwe dokumenty dotyczące stanu jego firmy, starając się również o leasing.
Głośno o Jakubie M. zrobiło się w lipcu ubiegłego roku, kiedy wykupił klub Wisła Kraków. W sierpniu 2016 r. okazało się, że jest on zamieszany w sprawę wyłudzenia milionów złotych podatku VAT. Na jaw wyszło również, że został prawomocnie skazany za posługiwanie się fałszywym świadectwem maturalnym.
WIDEO: Krótki wywiad: Zadzwonił na Straż Miejską. Powiedzieli, żeby pisał. Napisał. Odpisali, żeby dzwonił
