https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza. Tarnina

Grzegorz Tabasz
Kraj lasu był gęsto zarośnięty kolczastymi krzewami. Gąszcz nie do przebycia. Ani przez człowieka ani przez dzikie zwierzaki. To tarnina. Jak sądzę zatrzymałaby dzika, który pokonuje każde zarośla. Ponoć żywopłoty z tarniny wplatane w gąsienice zatrzymywały w czasie II Wojny alianckie czołgi.

Tarnina to krzew wielce zasłużony. Dzika śliwa i prawdopodobny protoplasta dużej części współczesnych drzew owocowych. Mimo suszy tegoroczne zbiory zapowiadają się całkiem nieźle. Przynajmniej w mojej części Beskidów. Kolczate krzewy właśnie przebarwiają liście i granatowe owoce są doskonale widoczne.

Tarkę chętnie zbierały nasze prababcie na przetwory o niepowtarzalnym smaku i leczniczych właściwościach. Póki co, nie radzę sprawdzać smaku. Owoce są cierpkie i kwaśne. Jadalne będą dopiero po przymrozkach. Tyle tylko, że po pierwszych śniegach do kolczastych zarośli ustawią się kolejki zwierzaków. Dzikie śliwki jadają chętnie zimujące na miejscu ptaki i gryzonie. Nawet sarny i jelenie. Jeśli chcecie nastawić słynną nalewkę z tarniny, to najwyższy czas na zbiory. Owoce trzeba włożyć do zamrażarki. Po tygodniu wszystkie przepisy z myszką na przetwory z tarniny stoją przed wami otworem.

Lojalnie uprzedzam, że owoc składa się w połowie z dużej pestki. Każdą recepturę trzeba pomnożyć przez dwa. Tylko proszę, zostawcie małe co nieco na gałązkach dla dzikich mieszkańców lasu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska