Tarnina to krzew wielce zasłużony. Dzika śliwa i prawdopodobny protoplasta dużej części współczesnych drzew owocowych. Mimo suszy tegoroczne zbiory zapowiadają się całkiem nieźle. Przynajmniej w mojej części Beskidów. Kolczate krzewy właśnie przebarwiają liście i granatowe owoce są doskonale widoczne.
Tarkę chętnie zbierały nasze prababcie na przetwory o niepowtarzalnym smaku i leczniczych właściwościach. Póki co, nie radzę sprawdzać smaku. Owoce są cierpkie i kwaśne. Jadalne będą dopiero po przymrozkach. Tyle tylko, że po pierwszych śniegach do kolczastych zarośli ustawią się kolejki zwierzaków. Dzikie śliwki jadają chętnie zimujące na miejscu ptaki i gryzonie. Nawet sarny i jelenie. Jeśli chcecie nastawić słynną nalewkę z tarniny, to najwyższy czas na zbiory. Owoce trzeba włożyć do zamrażarki. Po tygodniu wszystkie przepisy z myszką na przetwory z tarniny stoją przed wami otworem.
Lojalnie uprzedzam, że owoc składa się w połowie z dużej pestki. Każdą recepturę trzeba pomnożyć przez dwa. Tylko proszę, zostawcie małe co nieco na gałązkach dla dzikich mieszkańców lasu.
- Wędkarstwo to nie hobby, to styl życia! Najlepsze memy o wędkarzach
- Romantyczna Małopolska na rocznicę. W tych miejscach serce może zabić mocniej
- Morskie Oko i Rysy w godzinach szczytu. Oto najlepsze memy o turystach w Tatrach!
- Atrakcyjne nowe kąpielisko pod Krakowem. Woda, molo, plaże ZDJĘCIA
- Miasta rozwodników w Małopolsce. Tu małżeństwa rozpadają się najczęściej
- Tak mieszkają Iwona i Gerard z "Sanatorium miłości". Oto dom słynnej pary seniorów
