Obłożenie na stacjach narciarskich jest ogromne. Na Sądecczyźnie działa dziesięć stacji narciarskich, z czego aż sześć na terenie gminy Krynica-Zdrój. Ich przepustowość to 35 tys. narciarzy na godzinę.
- To naprawdę sporo i dzięki temu, jeżeli tworzą się jakieś kolejki na wyciągi, to są one minimalne – zapewnia Daniel Lisak, kierownik biura Krynickiej Organizacji Turystycznej. - Przed nami jednak zimowe apogeum, bo ferie zaczyna m.in. Warszawa. To zawsze szczyt sezonu.
Trzeba się więc spodziewać, że na stokach pojawi się jeszcze więcej narciarzy. O bezpieczeństwo muszą oni zadbać sami, choć na stokach można spotkać zarówno ratowników z Grupy Krynickiej GOPR, jak i policjantów na nartach. Mimo tego nie da się uniknąć kontuzji. A im więcej narciarzy na stokach, tym łatwiej o nawet drobny uraz.
Jak podaje radio RDN Nowy Sącz od początku ferii zimowych do krynickiego szpitala trafiają kontuzjowani głównie na stokach narciarskich. To aż 90 procent przypadków.
- Nie jest to masowa liczba kontuzji. Przyjmujemy około 20 osób dziennie. Na szczęście większość urazów nie wymaga dłuższej hospitalizacji i te osoby można wypisać do domu po zaopatrzeniu na izbie przyjęć - powiedział radiu RDN Nowy Sącz Sławomir Kmak, dyrektor Szpitala im. Józefa Dietla w Krynicy-Zdroju.
- Okradli sklep w centrum Limanowej. Policja publikuje wizerunki podejrzanych
- W muszyńskich ogrodach na świat przyszła alpaczka. Aż chce się ją przytulać
- To najstarsza cerkiew w Karpatach. 10 lat temu wpisana została na listę UNESCO
- Park Świateł wieczorami przyciąga tłumy do Muszyny
- Sądecki kierowca prowadzący stopą wystąpił w kampanii modelki Anji Rubik
- Ale widoki! Noworoczna podróż Belianskim Expresem z Muszyny do słowackiego Popradu
Na ile procent Polska otrzyma pieniądze z KPO?
