MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kucharz z zawodu, jubiler z powołania. Rzemieślnik z ul. Wielopole w Krakowie tworzy biżuterię już od 40 lat

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Robert Siudek podczas przetapiania złota w swojej pracowni
Robert Siudek podczas przetapiania złota w swojej pracowni Marcin Banasik
Z zawodu jest kucharzem, ale przyrządzanie jedzenie nigdy nie nie sprawiało mu odpowiedniej satysfakcji. Wszystko zmieniło się w dniu, kiedy Robert Siudek poszedł z kolegą odebrać obrączki ślubne. - Spojrzałem na biżuterię i pomyślałem sobie, że wykonanie czegoś takiego wcale nie musi być trudne. Kupiłem proste narzędzia i zacząłem sam tworzyć biżuterię dla koleżanek. Poziom moich prac podnosił się z każdym miesiącem. I tak już to trwa ponad 40 lat - mówi Robert Siudek, rzemieślnik z Krakowa.

Pracownia pełna narzędzi

Pracownia rzemieślnika przy ul. Wielopole mieści się w piwnicy kamienicy. Jest tu mnóstwo maszyn takich jak walcarka, tokarka, szlifierka i wiele innych służących do obróbki metalu. Jest tu też kącik przypominający mini-kuchnię.

- Spędzam tu tak dużo czasu, że muszę sobie przygotowywać jedzenie. Mam małą kuchenkę i czajnik. Z głodu w pracy nie umrę - śmieje się Robert Suidek.

Rzemieślnik przez lata gromadził narzędzia, a niektóre konstruowała sam. Dziś ma ich tyle, że część z nich trzyma u siebie w domu, bo w pracowni nie ma już miejsca.

- Budowa giloszarki zajęła mi kilka lat. Dzięki temu urządzeniu można wykonywać zdobienia stosowane np. w zegarmistrzostwie do dekorowania tarcz, kopert oraz innych elementów zegarka - mówi rzemieślnik.

Artysta czy rzemieślnik?

Robert Siudek zauważa, że wiele osób, które znają jego prace, nazywa go artystą.

- Nie aspiruję do bycia artystą. Staram się być dobrym rzemieślnikiem. Piękny przedmiot robiony ręcznie wymaga czasu i doświadczenia. Jeden z widocznych efektów dobrze wykonanej pracy jest wówczas, kiedy światło ma się na czym załamać. Aby to światło mogło się dobrze odbić, to należy odpowiednio popracować na materiale, czyli szlifujemy, grawerujemy, robimy cieniutkie krawędzie. Wtedy widać fach. Kiedy ktoś na na palcu taki pierścionek lub wisiorek na szyi to od razu przykuwa uwagę - wyjaśnia jubiler.

Pasja walczy z codziennością

Najbardziej lubi poświęcać się pracy nad wymagającymi i niecodziennymi projektami. Im trudniejsze zadanie, tym większe zaangażowanie Roberta Siudka.

- Trzeba jednak pamiętać, że takie perełki robi się tygodniami. Z drugiej strony trzeba z czegoś żyć i nie można zapominać o zwykłej, codziennej jubilerskiej robocie. Moje życie zawodowe to walka między pasją a codziennością. Nie mogę przesadzić w żadną stronę, bo wtedy mogę wpaść w kłopoty - mówi jubiler.

Czas na zegarki

Największym wyzwaniem na przyszłość dla Roberta Siudka jest zegarmistrzostwo.

- Moim idolem jest angielski zegarmistrz Roger Smith. Jeden z najlepszych fachowców na świecie w tej dziedzinie. Moim celem jest stworzenie zegarków, które nie ustępują wizualnie tym, jakie oni tworzą. Wzoruję się na klasycznych zegarkach w warstwie jubilerskiej – dotyczy to wskazówek, cyferblatów czy kopert. Aktualnie, to moje największe wyzwanie - podkreśla rzemieślnik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Koniec sprawy Assange'a. Ugoda z USA zapewnia mu wolność

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska