Pierwszy lot nie bardzo mu się udał i wpadł do mieszkania na piętrze wieżowca. Otwórz szeroko okno, połóż go na parapecie zdoła zerwać się do lotu. Udało się i szczęśliwie pofruną.
Drugi przypadek był bardziej skomplikowany. Dzieciaki znalazły ptaka w trawie. Dziwny bo nie chodził i prawie nie miał nóg. Jeżyki tak mają. Standardowa porada: zanieście go czym prędzej na miejsce i ulokujcie nijak najwyżej nad ziemią. Wylał się ocean łez. Jak tak można, taki biedny, taki chory. Proszę bardzo, jak zdołacie dostarczyć kilka łyżek owadów, może sobie poje.
Ta historia pewnie miała zły finał, bo zapadł już mrok.
Cóż mogę powiedzieć? Według ornitologów połowa młodych z lęgu ginie w przeciągu dni, może tygodni od opuszczenia gniazda. Drapieżcy, kontuzje czy zwyczajny pech. Nigdy nie zalecam zabierania pisklaków do domu czy weterynarza. Kilkugodzinna przerwa w karmieniu jest zazwyczaj zabójcza. Większości przypadków zgonów nie zdołamy zarejestrować. Pisklaki są tak małe, że mało kto zauważy martwe resztki.
Co najwyżej na kocim pysku zostaną przyklejone piórka, co będzie wizualnym dowodem pięćdziesięcioprocentowego sukcesu rozrodczego ptaków.
- Przepisy na pyszne sałatki
- Parawany jak Koloseum. Oto najlepsze memy znad Bałtyku. Plażowanie to wyzwanie!
- Kraków pod wodą! Tak wyglądało miasto w lipcu 1997 roku. To była powódź tysiąclecia
- Morskie Oko i Rysy w godzinach szczytu. Oto najlepsze memy o turystach w Tatrach!
- Te fioletowe pola pod Krakowem to turystyczny hit. Tak kwitnie lawenda ZDJĘCIA
