Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ważne pytanie: jak żyć?

bp Tadeusz Pieronek
archiwum
Pytanie "jak żyć?" zyskało rozgłos, kiedy postawił je przywódcy partii politycznej, walczącej o poparcie w kampanii wyborczej, jeden z poszkodowanych przez trąbę powietrzną. Chwytliwe pytanie, użyte w obliczu kataklizmu, na opanowanie którego nikt nie mógł mieć rzeczywistego wpływu. Z całą pewnością można by powiedzieć, że to pytanie nie miało żadnego zabarwienia politycznego. Było to pytanie człowieka, którego zrujnowała wichura, niszcząc mu całą plantację papryki, stanowiącą podstawowe źródło jego materialnej egzystencji.

Trzeba jednak zauważyć, że przed skutkami podobnych kataklizmów można się uchronić, ubezpieczając własne plantacje, co oczywiście jest kosztowne i w pewnym sensie obniża dochody. Chcąc uzyskać większe dochody, plantatorzy nie zabezpieczali plantacji w sposób, który mógłby je uchronić przed trudniejszymi, a zwłaszcza ekstremalnymi warunkami pogody. Liczyli na to, że aura będzie sprzyjać i pozwoli na osiągnięcie, mniejszym kosztem, najwyższych plonów i zysków.

To jednak nie przeszkadzało innym partiom wykorzystać tego medialnie nośnego pytania, do oskarżenia rządzących, że nie umieli zapobiec skutkom działań natury, ani nie potrafili wystarczająco wyrównać strat, które poniosły gospodarstwa, między innymi plantatorów papryki.

Od kiedy to rząd miałby być odpowiedzialny za szkody spowodowane klęską naturalną? Oczywiście, w pewnych przypadkach, wynikających z zaniedbań koniecznych inwestycji, np. zabezpieczających przed powodzią, taka odpowiedzialność istnieje, ale w dzisiejszych systemach demokratycznej i wolnej, konkurencyjnej gospodarki, odpowiadają za to państwowi lub prywatni ubezpieczyciele. Nawet w najbogatszych państwach świata nie wymyślono sposobów pełnej ochrony przed nieokiełznanymi siłami natury, o czym świadczą zniszczenia spowodowane w tych dniach na Wschodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych przez huragan Sandy.

Odpowiedź na pytanie jak żyć, dotyczy nie tylko trudnych sytuacji codziennej egzystencji materialnej, ale jest zależna od sensu, jakie każda istota ludzka wiąże z pojęciem życia we wszystkich jego wymiarach, a więc także w sferze psychicznej, duchowej. Pytanie jak żyć zadaje sobie człowiek w przeróżnych okolicznościach. Często pojawia się ono wówczas, kiedy ktoś rzuca nam kłody pod nogi, kiedy wchodzimy w konflikty z osobami bliskimi, ktoś nas poniża, nie szanuje, niszczy, kiedy tracimy zdrowie, kiedy zagrożone jest nasze życie.

Jak żyć? Można odpowiedzieć na to pytanie w sposób banalny, że trzeba tak żyć, by przeżyć. W tej odpowiedzi jest mimo wszystko dużo racji. Jednakże sposób na przeżycie musi być dostosowany do stopnia trudności, która spowodowała, że pytamy, jak żyć. Plantator papryki miał na myśli zapewne to, co było mu potrzebne do godnego utrzymania siebie i rodziny, do prowadzenia plantacji. Miliony ludzi bezrobotnych, biednych, nie mających wystarczających środków na utrzymanie, są w podobnej sytuacji. By przeżyć, potrzebują pomocy materialnej, wsparcia od instytucji państwowych i społecznych, od ludzi, którzy mają, zwłaszcza od tych, którzy posiadają więcej, niż im potrzeba na luksusowe życie.

Często w gorszej sytuacji są ci, którym życie się nie układa, bo sami sobie je pokrzyżowali, popełnili życiowy błąd, dokonali złego wyboru, wpadli w nałogi, weszli w konflikt z prawem, albo zostali skrzywdzeni przez los lub przez złego człowieka. Ci też pytają: jak żyć? Jak przeżyć? Z pomocą przychodzi im mnóstwo instytucji, takich jak szpitale, zajmujące się leczeniem ciała i ludzkiej psychiki, sądy przywracające sprawiedliwość, policja dbająca o bezpieczeństwo, więzienia izolujące groźnych przestępców i mnóstwo specjalistów od każdej niemal słabości ludzkiej.

Jest jednak jeszcze najszersza kategoria ludzi, obejmująca wszystkie osoby na świecie, które również stawiają sobie pytanie: jak żyć? Jak przeżyć? Jak przeżyć śmierć? Wiemy, że nie da się jej przechytrzyć. Każdy z nas musi ją spotkać. Owszem, są tacy, którzy nie mają nadziei przetrwania i godzą się z tym, że z jej nadejściem wszystko się kończy, ale wielu żywi nadzieję przetrwania, wierzy, że nie po to przyszli na świat, by stać się garstką prochu.

Nadzieja życia wiecznego wyrasta na gruncie wiary religijnej. Nie wymyśliliśmy tego sami, dowiedzieliśmy się o tym od Chrystusa, który powiedział: "Ja jestem zmartwychwstanie i życie, kto wierzy we mnie, choćby i umarł, żyć będzie, a każdy kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki". Nawiedzając cmentarze z wiarą w życie wieczne, spotykamy się z tymi, którzy czekają na zmartwychwstanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska