Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszyscy z natury jesteśmy pielgrzymami

biskup Tadeusz Pieronek
Jak co roku w sierpniu, setki tysięcy ludzi w różnym wieku, od dzieci w wózkach aż po zaawansowanych już wiekiem emerytów, ale szczególnie młodzież, udają się w Polsce na jakąś pielgrzymkę. Nie jest to fenomen współczesny, a tym bardziej polski.

Pielgrzymowanie jest religijnym zjawiskiem ogólnoludzkim, obecnym od niepamiętnych czasów we wszystkich niemal religiach świata. Ich prawzorem w kręgach świata bardziej znanych religii są pielgrzymki żydów, chrześcijan i muzułmanów do Jerozolimy. Inne wielkie religie świata też mają swoje sanktuaria, do których pielgrzymują co roku. W Japonii jest to Ise - miejsce święte dla szintoistów, w Indiach - Benares dla wyznawców hinduizmu, w Arabii Saudyjskiej - Mekka dla muzułmanów; ta pielgrzymka jest obowiązkiem, jaki muzułmanin musi wypełnić przynajmniej raz w życiu.

Wraz z rozszerzaniem się chrześcijaństwa powstały dziesiątki i setki miejsc świętych, związanych z wydarzeniami religijnymi, które skupiły uwagę wiernych. Wielu z nich decyduje się na uciążliwe podróże, by dotrzeć do Rzymu dla uczczenia świętych apostołów Piotra i Pawła, do Composteli na grób św. Jakuba apostoła, do setek miejsc uświęconych męczeństwem wielkich misjonarzy. Dziś w Europie każdy przynajmniej słyszał o tak sławnych sanktuariach poświęconych Matce Bożej, jak Lourdes i La Salet we Francji, Fatima w Portugalii, zaś w świecie - Aparesida w Argentynie czy Guadalupe w Meksyku. Ciągle powstają takie nowe miejsca i sanktuaria.

W Polsce, obok tradycyjnych pielgrzymek do Częstochowy, Kalwarii Zebrzydowskiej, na Święty Krzyż w Górach Świętokrzyskich, do krakowskiej Mogiły, do Świętej Lipki na Warmii czy do Sierpeckiej Pani Niezawodnej na Mazowszu, wielkimi centrami pielgrzymkowymi, już o zasięgu światowym, stały się sanktuaria Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach i Centrum św. Jana Pawła II "Nie lękajcie się".

Mimo nowych sanktuariów, dawne nic nie tracą, a nawet wydają się zyskiwać. By nieco przybliżyć ten obraz Kościoła pielgrzymującego w Polsce, warto zajrzeć do internetu. Jest tam mnóstwo wiadomości. Zbliża się dzień 15 sierpnia, uroczystość Matki Bożej Wniebowziętej, zwanej Matką Bożą Zielną. To właśnie na ten dzień zmierza do Częstochowy najwięcej pielgrzymów. Pierwsze grupy pątników wchodzą na Jasną Górę już 3 sierpnia. W ustalonym porządku, by przybywszy na miejsce, znaleźć się w kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej. Dochodzi Pielgrzymka Góralska, potem Rybnicka, Promienista z Gniezna, Dominikańska Młodych, pielgrzymki piesze z Gniezna, Legnicy, Sandomierza, Zielonogórsko-Gorzowska, Warmińska (aż 550 km), Warszawsko-Praska, Gdańska z Kaszubską, zwana Swarzewską (aż 600 km), Białostocka (480 km). Najwięcej pielgrzymek dociera do Częstochowy 13 i 14 sierpnia: Ogólnopolska Nauczycieli, Pelplin, Szczecin, Świnoujście (600 km), Koszalin, Drohiczyn, Rzeszów, Kielce, Sosnowiec, Wrocław, Kalisz, Łomża, Siedlce, Płock, Warszawa, akademicka, Zamość, Łowicz, Lublin, Salezjańska Ewangelizacyjna, Warszawa - Praga Pielgrzymka Rodzin, Tomaszów Mazowiecki, piesza Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych (250 km na wózkach), piesza żołnierzy wszystkich oddziałów Sił Zbrojnych i wiele innych, nie ujętych w wykazie, jak np. licząca ponad 10 tys. uczestników Piesza Pielgrzymka Archidiecezji Krakowskiej i pomniejsze grupy.

Kim są uczestnicy tych pielgrzymek? Na pewno nie są to ludzie przypadkowi, ale tacy, którzy przygotowywali się przez wiele miesięcy, ważąc swe możliwości, także fizyczne, które przyjdzie im pokonać. Jedni mają problemy zdrowotne, inni rodzinne, urlopowe i wiele innych przeszkód.

Motywem i motorem pielgrzymowania są względy wiary religijnej. Pielgrzymka to nie wycieczka, to nie jest miłe spędzanie czasu, ale to mozolny trud, połączony z modlitwą, uporządkowaniem sumienia, co stanowi istotną rację pielgrzymowania. Idziemy, by - potwierdzając naszą znikomość, przepraszając za nasze słabości i grzechy - prosić Boga o miłosierdzie, dla nas i całego świata. Prawdziwa pielgrzymka ma charakter pokutny, z czego bynajmniej nie wynika, że powinniśmy się podczas niej smagać biczami i wymyślać dla siebie szczególe umartwienia.

Żadna dobrze rozumiana pokuta nie powinna naruszyć radości wewnętrznej, bo oddajemy się w ręce Boga Stwórcy i Zbawiciela, idziemy na uroczyste z Nim spotkanie, otwieramy się na Jego łaskę. Im większa będzie nasza pojemność wewnętrzna, tym obficiej zostaniemy napełnieni radością, przyjaźnią, miłością. A to, z czym idziemy, by wyprosić, zostanie nam w takiej lub innej formie z całą pewnością dodane. Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaski daje. Daje zaś w obfitości.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska