FLESZ - Tik Tok szpieguje? Duda rezygnuje
Ksiądz Jan Zieja pochodził z rodziny ubogich rolników z Kielecczyzny. W 1915 roku wstąpił do seminarium i po jego ukończeniu uzyskał święcenia kapłańskie. Kiedy wybuchła wojna polsko-bolszewicka, zgłosił się do wojska jako ochotnik i został kapelanem. W czasie okupacji przebywał w Warszawie, gdzie pełnił funkcje duszpasterskie przy Komendzie Głównej Armii Krajowej, Szarych Szeregach i Batalionach Chłopskich.
W trakcie Powstania Warszawskiego był kapelanem pułku „Baszta” walczącego na Mokotowie. Po upadku powstania trafił do obozu przejściowego w Pruszkowie, a następnie został wywieziony na roboty do Niemiec. Po wojnie organizował Dom Pomocy dla Matki z Dzieckiem i kuchnie dla ubogich. W 1976 roku był jednym ze współzałożycieli Komitetu Obrony Robotników. Potem wspierał „Solidarność” – zarówno tę oficjalną, jak i podziemną. Zmarł w 1991 roku.
- Historia niezwykłego życia księdza Jana Ziei, duchownego, działacza społecznego, tłumacza, publicysty i pisarza religijnego, skupia w sobie wszystko, co najważniejsze w polskiej historii XX wieku. Ksiądz Zieja był naocznym świadkiem - wojny roku 1920, kampanii wrześniowej, Powstania Warszawskiego, początków Komitetu Obrony Robotników – co więcej: świadkiem mającym na te wydarzenia wpływ – tłumaczy Robert Gliński, reżyser.
Pomysł na film o księdzu Zieji wyszedł od księdza Aleksandra Seniuka, rektora warszawskiego Kościoła Wizytek, gdzie ten pierwszy przez jakiś czas mieszkał i pracował. Gdy szkic scenariusza trafił do Roberta Glińskiego, początkowo reżyser nie chciał się za niego zabrać. Ksiądz Zieja wydał mu się bardzo trudnym filmowym bohaterem - był bowiem krystalicznie dobry. Dopiero, kiedy Gliński zaczął wgłębiać się w biografię duchownego, okazało się, że te rygorystycznie przestrzegane przezeń zasady moralne, były źródłem wielu konfliktów wokół niego.
Kiedy ksiądz Zieja był kapelanem polskiego wojska w wojnie z bolszewikami, odważnie głosił, że nie wolno nikogo zabijać – nawet wroga. Chciano go za to uznać za dezertera i rozstrzelać. W dwudziestoleciu międzywojennym zgodził się na pochowanie w poświęconej ziemi na cmentarzu samobójczynię – i trafił za to pod sąd biskupi. Potem wyruszył na pieszą pielgrzymkę do Rzymu, ignorując niezbędne wizy umożliwiające przekraczanie kolejnych granic. Po wojnie przyjął do trady parafialnej kobietę, za co ponownie otrzymał naganę od zwierzchników.
- Zieja nie był konformistą. Nie godził się na świat zastany. Zapłacił za to zresztą dużą cenę. Stworzony do pracy duszpasterskiej, przez większość życia zmuszony był do pracy poza własną parafią. Choć miał poczucie krzywdy, pogodził się z tym pokornie. Zostawił kazania, wyprzedzające swój czas, niezwykle dziś aktualne. Mówił w nich o prawdzie, która jest najwyższą wartością. Rozprawiał o miłości, która jest największym dobrem, bo łączy ludzi. Wzywał do wybaczania wrogom. Nawoływał do tolerancji i otwartości – tłumaczy reżyser.
Film rozpoczyna się w połowie lat 70. Ksiądz Zieja zostaje wezwany na przesłuchanie do siedziby Służby Bezpieczeństwa ze względu na jego zaangażowanie w opozycję. Przesłuchania podejmuje się oficer Adam Grosicki. W trakcie rozmowy przypomina księdzu różne trudne epizody z jego biografii, chcąc go namówić do współpracy. Duchowny wytrąca oficerowi z ręki wszelkie argumenty, ujmując go swoim spokojem i uczciwością. W końcu to Grosicki odsłania przed księdzem swe słabe strony.
W roli tytułowej oglądamy w „Zieji” znakomitego aktora – Andrzeja Seweryna. Grosickiego odtwarza nie mniej znany jego kolega po fachu – Zbigniew Zamachowski. W filmie zobaczymy także Sonię Bohosiewicz, Piotra Machalicę, Redbada Klynstrę, Tadeusza Bradeckiego, Martę Mazurek i Mariannę Zydek.
- Oto najdziwniejsze nazwy polskich wsi. W niektóre aż trudno uwierzyć
- Plaża jak nad morzem! Tłumy na nowym kąpielisku w Małopolsce
- Przedpremiera nowego katalogu IKEA 2021. Czym zaskoczy?
- Prywatny inwestor chce wybudować w Krakowie pięć linii metra
- Trasa Łagiewnicka: Trwa budowa tuneli [ZDJĘCIA]
- Kraków. Co z tą przebudową Krakowskiej jest nie tak?
