Mostostal Warszawa, który budował Kraków Arenę, domaga się od zarządzającej nią Agencji Rozwoju Miasta zapłaty ponad 32 mln zł. Chodzi m.in. o dodatkowe prace, jakie wykonał w hali, które nie były ujęte w pierwotnym projekcie obiektu. A także o to, że nadprogramowe roboty wydłużyły inwestycję o pół roku - wynika z sądowych akt sprawy.
Dotarliśmy też do nagrań, na których wiceprezydent Krakowa Tadeusz Trzmiel i przedstawiciele ARM debatują, jak rozwiązać problem z Mostostalem. Rozmowa ta odbyła się co prawda we wrześniu 2014 roku, ale kwestia ta nie została rozstrzygnięta do dziś.
Mostostal w marcu br. złożył sprawę do sądu. Formalnie to na razie to wezwanie do próby ugodowej, ale w aż trzech grubych tomach akt firma starannie uzasadnia swoje roszczenie.
Mostostal w natarciu
Pierwsza rozprawa ma się odbyć 21 maja. W dokumentach złożonych przez Mostostal w sądzie czytamy: "Konieczność wykonania powyższych robót wynikała w przeważającej mierze z nieścisłości, wad i braków dokumentacji projektowej przekazanej przez zamawiającego".
Prawnicy Mostostalu przypominają też, że każda z dodatkowych prac została wykonana po tzw. nadzorach autorskich projektantów hali i na polecenie ARM.
Mostostal wylicza aż 63 poprawki, które trzeba było wykonać. Pierwsza to zmiana konstrukcji lodowiska w hali z tymczasowego na stałe i stworzenie systemu produkcji lodu z "uzdatnionej wody", zgodnie z wymogami Międzynarodowej Federacji Hokeja i Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Przypomina, że władze miasta liczyły wtedy na to, że Kraków stanie się gospodarzem zimowych igrzysk w roku 2022. ARM zażyczył sobie zmian dopiero w styczniu 2014 roku, na cztery miesiące przed faktycznym oddaniem hali do użytku. Mostostal przygotowywał dodatkową inwestycję, ale w międzyczasie ARM się rozmyślił. Teraz Mostostal chce 1,2 mln za poniesione koszty przygotowań.
Inne poprawki to m.in.: pogłębienie wykopów pod dużą i małą halę (2,3 mln zł), prace naprawcze z powodu wadliwej dokumentacji (6,7 mln zł), dodatkowe prace w związku z większym obciążeniem dachu (2,2 mln zł), przebudowa korytarzy, ponumerowanie trybun, naprawa zarysowanych konstrukcji, połączenie drogi przeciwpożarowej z drogą biegnąca do Ogrodu Doświadczeń sąsiadującego z halą, dodatkowe elementy kanalizacji i poprowadzenie jej nową drogą , bo kolidowała z innymi konstrukcjami, dodatkowa, podwyższona podłoga w miejscu przeznaczonym dla mediów... Te i wiele innych prac, głównie związanych z konstrukcją hali, Mostostal szacuje na 23,6 mln zł.
Ponadto firma wylicza, jakie koszty poniosła za wynikające z tych wszystkich zmian i poprawek przedłużenie budowy o pół roku, za okres od 1 stycznia do 30 czerwca 2014. Chodzi m.in. o ubezpieczenie, ochronę, prąd, zużycie wody, wywóz śmieci, paliwo, sprzęt, pensje itd. Mostostal szacuje to wszystko na ok. 6,4 mln zł. Możliwe, że dolicza odsetki. W sumie kwota roszczeń to ponad 32 mln zł.
Większa część akt dotyczy korespondencji między wykonawcą Areny a architektami i ARM. Schemat niemal przy wszystkich poprawkach był ten sam. Mostostal po otrzymaniu zlecenia robót dodatkowych przedstawiał coś w rodzaju oferty na ich wykonanie, podając dodatkowy koszt, a często prośbę o przedłużenie terminu wykonania prac. Równocześnie prosił architektów o wyjaśnienie, jak roboty mają zostać zrealizowane, bo projekt tego nie podawał. Prosił o szybką odpowiedź, bo robotnicy nie wiedzieli, co mają robić na placu budowy.
Architekci, prowadząc tzw. nadzór autorski, dawali wytyczne i akceptowali zmiany. Następnie przedstawiciel ARM zatwierdzał je, pisząc: "Postępować zgodnie z nadzorem autorskim". Niekiedy dodawał jednak adnotację: "Polecenie wykonania nie zmienia ceny i terminu realizacji kontraktu". Czy tym chce ARM obronić się przed roszczeniami?
Co ciekawe, taka korespondencja, patrząc po datach na dokumentach, trwała dniami, a nawet tygodniami. Bywało, że wykonawca nie mógł się doprosić wyjaśnień od architektów.
ARM też ma roszczenia
Skąd taka liczba koniecznych poprawek w trakcie budowy hali? Czy wynikała ona z błędów w projekcie lub ze złego zarządzania inwestycją? Urzędnicy takie zarzuty odpierają.
- Prace dodatkowe wynikały ze zmian w przepisach i z chęci dodania elementów, które nie były przewidziane w projekcie, a które w znaczny sposób wpłynęły na podniesienie atrakcyjności obiektu dla potencjalnych najemców - wyjaśnia Katarzyna Fiedorowicz, rzeczniczka prasowa Agencji Rozwoju Miasta.
O problemach z rozliczeniem kontraktu co najmniej od września zeszłego roku wiedzą władze miasta. To wynika z rozmowy z udziałem m.in. wiceprezydenta Tadeusza Trzmiela i prezesa ARM Zbigniewa Rapciaka, do której nagrania dotarliśmy.
- Wstępnie jakoś tam ustalono, że zakres prac w wysokości koło 3 milionów 200 mógłby być przez nas akceptowany - wiceprezydent Trzmiel komentuje na nagraniu roszczenie Mostostalu. - W związku z tym, ewentualnie, nie wiem, czy w jakimś porywie dobrej woli, załatwiając w jakiś sposób pieniądze na to, nie należałoby na przykład przed sądem zająć takiego stanowiska, ale nie wiem, to jest do rozważenia...
Zbigniew Rapciak uznaje taki plan za niemożliwy.- My nic nie możemy zapłacić z tego względu, bo w stosunku do nich my mamy roszczenia, które to parokrotnie przekraczają, a oni nie uznali naszych roszczeń w ogóle, ani złotówki... - mówi. Z jego dalszej wypowiedzi wynika, że roszczenia ARM również mają przekraczać 30 mln zł.
Zapytaliśmy o nie rzeczniczkę ARM. Odmówiła podania szczegółów. - Polubowne negocjacje jeszcze się nie zakończyły. Dyskutowanie na łamach prasy na temat tego, jakiej wysokości roszczenia wobec siebie mają ARM SA oraz Mostostal Warszawa SA, jest niewskazane i może negatywnie wpłynąć na prowadzone negocjacje - to odpowiedź Katarzyny Fiedorowicz na nasze pytanie w tej sprawie.
Rzeczniczka informuje, że ARM i Mostostal zleciły Politechnice Krakowskiej ocenę zasadności roszczeń zgłoszonych przez strony, związanych z końcowym rozliczeniem inwestycji. - Opinia ta jest korzystna dla Agencji Rozwoju Miasta - dodaje.
Przedstawiciele Mostostalu sprawy komentować nie chcą.
To zapłacimy...
W aktach sądowych, które czytaliśmy, jest tylko obszerny wniosek Mostostalu. Nie można się z nich dowiedzieć, jakie miasto ma kontrargumenty. Również komentarze urzędników w tej sprawie są oszczędne. Próbowaliśmy uzyskać odpowiedź na pytanie, z jakich źródeł zostanie pokryte roszczenie Mostostalu, jeśli sąd przyzna firmie rację.
- Bez względu na to, jaki będzie wynik negocjacji, ARM nie zamierza zwracać się do Rady Miasta Krakowa o przekazanie jakichkolwiek dodatkowych kwot - zapewnia Katarzyna Fiedorowicz.
- Nie ma co na razie gdybać. Poczekajmy, aż zapadnie wyrok - kwituje Filip Szatanik, wicedyrektor magistrackiego biura prasowego. A jeśli trzeba będzie płacić Mostostalowi? - Wtedy zapłacimy - dodaje.
Budowa hali, bez uwzględnienia dodatkowych roszczeń Mostostalu, kosztowała 371 mln zł.
* * *
Podwykonawcy czekają
Dodatkowym wątkiem sprawy rozliczeń za Kraków Arenę jest kwestia zapłaty dla podwykonawców.
Z dalszej części nagranej rozmowy z udziałem m.in. wiceprezydenta Trzmiela i prezesa Rapciaka wynika, że Mostostal nie zapłacił niektórym firmom, którym zlecał prace w Kraków Arenie. Rozmówcy wymieniają słowacką firmę Colosseo, która montowała ekran ledowy wokół Areny i firmę Colosseum, która zajmowała się akustyką w hali.
Dotarliśmy do dwóch podwykonawców Kraków Areny. - Jesteśmy już zmęczeni tą sytuacją. Szczerze mówiąc, powoli przestajemy już liczyć na to, że dostaniemy pieniądze. ARM też nie pomaga w tych staraniach - mówi przedstawiciel jednej z firm, proszący o anonimowość.
- Nam się udało odzyskać część pieniędzy, po rozprawie sądowej z Mostostalem. Jednak kiedy prosiliśmy o pomoc ARM, to zachowanie jej prezesa było karygodne. Uciekał przed nami, unikał nas, jego pracownicy mówili, że nie mogą nas umówić bo... zaginął terminarz spotkań prezesa - opowiada właściciel kolejnej firmy.
W trakcie rozmowy, której nagraniem dysponujemy, urzędnicy zastanawiają się, czy miasto może zapłacić podwykonawcom z pominięciem Mostostalu, ale rozmówcy nie są tego pewni.
- No nie, ale to trzeba zamknąć. Ja proponuje, żebyśmy po prostu zinwentaryzowali te roszczenia względem podwykonawców, o których wiemy (...) - mówi w pewnym momencie wiceprezydent Trzmiel. Proponuje wypracowanie oficjalnego stanowiska względem Mostostalu i spotkanie w tej sprawie u prezydenta Jacka Majchrowskiego.
- Zinwentaryzowanych było 19, prawie 19 milionów (...) - informuje Rapciak.
Rozmowę kończy stwierdzenie, że w sumie roszczenia ma 18 podwykonawców. A wiceprezydent Trzmiel wyraża obawę, że sąd nakaże płacić miastu podwykonawcom, tak jak to było w sprawie tureckiej firmy Güris, która lata temu niespodziewanie wycofała się z budowy ronda Mogilskiego.
UJAWNIAMY CZĘŚĆ STENOGRAMÓW. PRZECZYTAJ:
- ["Incydenty, które rozpier***iły parę rzeczy" [stenogramy]](https://gazetakrakowska.pl/incydenty-ktore-rozpierily-pare-rzeczy-stenogramy/ar/3837739 ""Incydenty, które rozpier*iły parę rzeczy" [stenogramy]")**
- Tauron na sponsora był nagrany [Stenogramy]
- Szef Kraków Areny chciał zyskac przychylność strażaków [stenogram]
Pomoc finansowa dla Kraków Areny [stenogramy]
WIDEO: Komisja przepytywała w sprawie Kraków Areny
Autor: Dawid Serafin, Gazeta Krakowska
PRZECZYTAJ TAKŻE
- Prokuratura będzie badać kontrowersje wokół Kraków Areny
- [Majchrowski o sporach wokół Kraków Areny: Incydenty, które rozpier***iły parę rzeczy](https://gazetakrakowska.pl/majchrowski-o-sporach-wokol-krakow-areny-incydenty-ktore-rozpierily-pare-rzeczy/ar/c3-3831035 "Majchrowski o sporach wokół Kraków Areny: Incydenty, które rozpier*iły parę rzeczy")**
- Trzmiel: Majchrowski odsyła mnie do KBF, KBF do Ciebie. Ty do KBF. To nie do zniesienia
- Kraków Arena jak studnia bez dna. Krakusi ciągle finansują jej niedoróbki
- Kraków Arena. Systemy w końcu działają bez zarzutów
- Kraków. CBA bada tropy związane z Tauron Areną. Sprawdzają ZIS i KBF
- Kraków. Radni zarzucili pytaniami prezesa Zbigniewa Rapciaka
- Gibała chce odwołania prezesa ARM [WIDEO]
- Kraków. Komisja przepytywała w sprawie Kraków Areny [WIDEO]
- Prezes Rapciak: Nie mam pojęcia, kto chciał zaszkodzić Kraków Arenie
- Tauron na sponsora Areny "był nagrany". Kulisy handlu halą w Czyżynach
- Szef Kraków Areny chciał zyskać przychylność strażaków. "Zapłaciłbym te 27 tys. i niech się pie..."
- Kraków Arena. Hala ma zarabiać, ale miasto dopłaciło m. in. do Disney on Ice i gali walk MMA
- Kraków Areną zainteresowało się CBA
