O tym, że na Alejach coś powinno się zmienić mówi się od dawna. Dziennikarze często posługują się pracami studentów Politechniki, którzy wizję z rozmachem mieli już dobrych kilka lat temu. Zaplanowali, by była to przestrzeń wciąż miejska a jednak jak najdalsza od tego co mamy dzisiaj – rekordy pod względem natężenia smogu, hałasu i zapylenia. Według studentów Politechniki Aleje Trzech Wieszczów mogłyby się dużo bardziej zazielenić, a resztę wypełniłyby szerokie deptaki, miejsca do rekreacji i wypoczynku. Co ważne przy tej koncepcji znalazłoby się również miejsce dla tramwajów czy samochodów.
Na razie jedynie możemy sobie pomarzyć i wierzyć, że może być lepiej a nie – jak zawsze – o wiele gorzej. Aleje będą mogły zmienić się i stać się przyjazne dla mieszkańców według miasta dopiero wtedy, gdy powstaną drogi mogące je odciążyć. Chodzi o północną obwodnicę oraz bardzo kontrowersyjne trasy Pychowicką i Zwierzyniecką. Pierwsza ze wspomnianych dróg powinna być gotowa za dwa lata, plany dotyczące oddania dwóch pozostałych to ok. 2030 roku.
Już więc czas by zakasać rękawy i najbliższe siedem lat poświęcić na opracowania całościowej wizji dotyczącej centralnej dotąd arterii miejskiej. Na początku trzeba określić jaką rolę miałaby pełnić w przyszłości Aleje. Czy pozostaną jedną z kluczowych dla samochodów dróg przelotowych przez centrum, czy przeciwnie mają szansę zmienić się w spokojną ale wciąż reprezentacyjną ulicę Krakowa.
Urzędnicy na siłę próbują jednak forsować budowę linii tramwajowej tylko na odcinku między Nowym Kleparzem a placem Inwalidów. Jeśli zostanie wybrany wariant naziemny, to musi się znaleźć gdzieś miejsce dla tramwaju. Pod nóż musiałaby pójść zieleń na Alejach lub jedna nitka dwupasmowej drogi. Jest też wariant podziemny i towarzysząca mu dyskusja, jak pomieścić wyjazdy w kierunku ulic Karmelickiej i Królewskiej?
Czas wrócić do wizji z początku XX wieku, kiedy powstawały Aleje Trzech Wieszczów, kiedy myślano o stworzeniu jednego, architektonicznie spójnego reprezentacyjnego bulwaru miejskiego. Ale do tego trzeba wizjonera jak profesor Antoni Tajduś, były rektor AGH, który ponad dekadę temu mówił mi: „Wyobrażam sobie, że docelowo w niektórych miejscach ruch będzie "chowany" pod Alejami. Jakie nowe, piękne miejsce, np. wielki plac, powstałby przykładowo między ulicami Piłsudskiego i Czarnowiejską, gdyby na tym odcinku ruch odbywał się pod ziemią. Miasto potrzebuje długofalowego spojrzenia na rozwój”.
W Krakowie takiego długofalowego spojrzenia nie mamy. Mamy natomiast prezydenta, który słynie z tego, że długofalowo rządzi, bo od 20 lat krakowianie wciąż na niego głosują. Bo Kraków to stan umysłu.
Czy opłaca się jeździć elektrykiem?

- Tak oszukują nas sklepy spożywcze. TOP 10 nieczystych zagrań!
- Te krakowskie licea uczą najefektywniej. Oto ranking szkół sukcesu
- Horoskop miesięczny na listopad 2022 dla wszystkich znaków zodiaku
- Dantejskie sceny pod nowym sklepem w Krakowie. Okolica Bonarki sparaliżowana
- Wielka awantura o nowe stoiska dla kwiaciarek na Rynku Głównym. Oceńcie je sami
- Historyczna chwila. Tunel na zakopiance wreszcie otwarty dla kierowców!