https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza. Młode bociany

Grzegorz Tabasz
Pojawiają się i znikają. Już samodzielne, ale jeszcze nie gotowe do podróży na południe. Mówię o lokatorach bocianiego gniazda, które oglądam przynajmniej dwa razy dziennie. Cztery bocianki (jeszcze niedawno naliczyłem tylko trzy okazy, gdyż czwarty siedział ściśnięty na dnie gniazda) zaczęły samodzielne loty po okolicy.

Dla rodziców to wielka chwila. Chwila spokoju, gdyż aprowizacja wiecznie głodnej czwórki wreszcie przestał być konieczna. Mogą pomyśleć o sobie. Intensywnie żerują na zmoczonych deszczem łąkach i odkładają kolejne porcje tłuszczu na drogę. Mają co jeść. Dziesiątki lirów deszczu na metr kwadratowy wypędził z ziemi nie tylko dżdżownice, ale również gryzonie.

Co do młodych bocianów, to wciąż maja czarne dzioby czarne nogi. Jeszcze nie nabrały pełnej czerwieni, co jest oznaka dorosłości. Pewnie zapytacie, dlaczego wciąż wracają do ciasnego gniazda. To proste. Gniazdo na szczycie słupa jest jedynym bezpiecznym miejscem w okolicy, jakie znają.

Nocowanie na ziemi czy gdzieś w zaroślach to kuszenie złego losu w postaci chociażby bezpańskich psów czy lisów. Za to na gnieździe, kilka metrów nad ziemią nic im nie grozi. Rodzice sypiają na dachu nieodległego domu. Pokryta blachą kalenica jest solidnie podrapana a połacie dachu ubrudzone odchodami. Nie wiem, jak właściciele to tolerują, ale najwidoczniej wierzą, że bocian na dachu przynosi szczęście.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska