Dla rodziców to wielka chwila. Chwila spokoju, gdyż aprowizacja wiecznie głodnej czwórki wreszcie przestał być konieczna. Mogą pomyśleć o sobie. Intensywnie żerują na zmoczonych deszczem łąkach i odkładają kolejne porcje tłuszczu na drogę. Mają co jeść. Dziesiątki lirów deszczu na metr kwadratowy wypędził z ziemi nie tylko dżdżownice, ale również gryzonie.
Co do młodych bocianów, to wciąż maja czarne dzioby czarne nogi. Jeszcze nie nabrały pełnej czerwieni, co jest oznaka dorosłości. Pewnie zapytacie, dlaczego wciąż wracają do ciasnego gniazda. To proste. Gniazdo na szczycie słupa jest jedynym bezpiecznym miejscem w okolicy, jakie znają.
Nocowanie na ziemi czy gdzieś w zaroślach to kuszenie złego losu w postaci chociażby bezpańskich psów czy lisów. Za to na gnieździe, kilka metrów nad ziemią nic im nie grozi. Rodzice sypiają na dachu nieodległego domu. Pokryta blachą kalenica jest solidnie podrapana a połacie dachu ubrudzone odchodami. Nie wiem, jak właściciele to tolerują, ale najwidoczniej wierzą, że bocian na dachu przynosi szczęście.
- 8 najbardziej trujących grzybów w polskich lasach. Niektóre są śmiertelnie groźne!
- Najlepsze punkty widokowe na Tatry. TOP 10 miejsc, które Cię zachwycą!
- Oto małopolskie: Malediwy, Chorwacja, Prowansja, Toskania, a nawet Hawaje!
- Najbardziej betonowe miejsca w Krakowie. Oto ranking "betonowych pustyń"
- Gdzie na lody w Krakowie? Oto miejsca polecane przez internautów
